Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do Syjamu i Indochin (2019)    Perłowy Emirat
Zwiń mapę
2019
01
gru

Perłowy Emirat

 
Katar
Katar, Doha
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18452 km
 
Wstęp: Do Dohy przylecieliśmy późnym wieczorem, po raczej spokojnym locie z Tajlandii. Mimo prawie godzinnego opóźnienia przy wylocie (spowodowanego wyglądającą naprawdę poważnie burzą), na miejsce docieramy w zasadzie o czasie. Jesteśmy jednymi z bardzo nielicznych pasażerów naszego samolotu, którzy zamiast na transfer, udają się do miasta. W chwili, gdy nasze wieloetniczne towarzystwo zmieniło się w nieliczne, zawoalowane kobiety w hijabach i masę mężczyzn, głównie z Indii i Pakistanu (byłam chyba jedną z 2 białych kobiet w długiej, rozbitej na kilkanaście okienek kolejce do kontroli paszportowej), poczuliśmy się przez moment cokolwiek nieswojo, ale uczucie szybko minęło. Sprawnie wymieniliśmy ostatnie dolary, by mieć kilka riali w kieszeni (za większość rzeczy płaciliśmy bez problemu Revolutem), znaleźliśmy autobus do centrum i odszukaliśmy nasz hotel. Bez bagażu, tylko z podręczną torebką – nieodmiennie budziliśmy zdziwienie recepcjonistów. Na szczęście hotel tej klasy miał wszystko, czego można potrzebować przy krótkim ’layoverze’ - od ręczników i przyborów kosmetycznych, przez zestaw do golenia i szczoteczki do zębów po szlafroki i jednorazowe papućki.

Cel: Rzut oka na jeszcze jeden kraj – Katar.

Materiały i metody: *Nocleg: Hotel 5* zarezerwowany przez ‘Discover Qatar’(strona Qatar Airways) - Souq Waqif Boutique Hotels Doha; 102 QAR/noc. Do wybory było sporo opcji, jako że nasza przesiadka nie jest wcale taka długa – wybraliśmy coś w samym centrum. Dawniej Qatar Airways oferował darmowe noclegi w czasie dłuższych przesiadek (ponad 12h). Promocja, która nam się trafiła pozwalała na rezerwowanie hoteli 4* za 23$ i 5* za 27$ - dalej okazyjnie, chociaż już nie za darmo. Plusem jest to, że można w Katarze zostać nawet kilka dni – i dalej obowiązują te promocyjne ceny. *Transport: przejazd z lotniska do centrum jest możliwy publicznym autobusem, i bez korków zajmuje ok. 30-40 min autobusem 747, a w środku nocy autobus 777 pokonał trasę w jakieś 15 minut – ale miejsce, gdzie wysiedliśmy nie wyglądało na przystanek, tylko dobrą wolę kierowcy autobusu, który wysadził nas w centrum miasta, jadąc rozkładowo w stronę nowoczesnej dzielnicy al Dafna. Jeden przejazd - 10 riali, karta na (chyba) nieograniczoną liczbę przejazdów przez 24h – 20 riali; do kupienia w automacie przy wyjściu tylko gotówką, i tylko za odliczoną kwotę. *Bilety wstępu: Muzeum Sztuki Islamskiej: 50 riali. *Waluta: Rial katarski, QAR, 1 QAR = 1,05 PLN (najwygodniejszy przelicznik całej podróży!).

Przebieg: Podróż na zachód równa się korzystny jet-lag i wczesna pobudka. Już po szóstej rano przecieram oczy i patrzę na wschodzące słońce nad centrum Dohy. Nowoczesna linia zabudowy w oddali, na pierwszym planie zrekonstruowana starówka i… zagroda dla wielbłądów. Mieszkamy tuż obok Souq Waqif - miejskiego targu, którego korzenie sięgają przynajmniej setki lat wstecz, jednak nie wiem, ile ostało się oryginalnej zabudowy. Niedawno całość została poważnie zrekonstruowana i odnowiona, przez co ma się silne wrażenie, że chodzi się po planie filmowym, lub stylizowanym parku rozrywki, a nie żywej, arabskiej dzielnicy. Nie znaczy to, że miejsce jest nieprzyjemne – jest absurdalnie czysto, od rana unoszą się zachęcające aromaty przypraw i jedzenia, lekki uśmiech wywołują wyraźnie oznaczone drogi ewakuacyjne i hydranty (ciężko byłoby coś takiego sobie wyobrazić np. w marokańskiej medynie). Wszystko wydaje się trochę sztuczne, trochę udawane – ale może to nie byłoby najgorsze wprowadzenie do świata arabskich suków dla osób o słabszych nerwach ;)

W mieście przyjemnie prezentuje się jeszcze nabrzeże - Corniche, z robiącą wrażenie panoramą pełną nowoczesnych wieżowców. Trudno ominąć średniej urody perłę – pomnik-symbol dawnej podstawy gospodarki. Uwagę zwraca też bryła Muzeum Sztuki Islamskiej - jednak skromna ekspozycja jest pewnym rozczarowaniem, zwłaszcza, że od 2019 roku zaczęto pobierać sporą opłatę za wstęp…

Zaskakująco przystępne są za to ceny jedzenia – na śniadanie jemy manakishe z baraniną, z zatarem i serem (ok. 10-20 PLN) – doskonałe to jest, zwłaszcza po pięciu tygodniach w Azji Południowo-Wschodniej ;) Jeszcze taniej można jeść poza odrestaurowanym sukiem – przekąski, często łączące smaki arabskie i hinduskie, można kupić od złotówki. Wręcz zaskoczyło nas to, że nikt nie chciał nas oszukać i naciągnąć przy takich ulicznych przysmakach – ale pewnie dlatego, że nie ważne skąd tu przyjechaliśmy, i tak zarabiamy mniej niż Katarczycy… Katar, jedno z najmniejszych państw Arabskich i jednocześnie najbogatszych państw na świecie, z najwyższym PKB na głowę (według parytetu siły nabywczej)…

Gdy w połowie XX wieku odkryto tu złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, na bok odsunięto tradycyjne zajęcia i rozrywki – poławianie pereł, sokolnictwo, wyścigi wielbłądów, i kraj wkroczył na drogę petro-dobrobytu, którą dzieli z innymi małymi emiratami Zatoki Perskiej. Protektorat brytyjski w XIX wieku, i porozumienie z początku XX wieku z Wielką Brytanią uchroniły kraj przed staniem się kolejną prowincją Arabii Saudyjskiej. Najnowsza historia Kataru nie jest jednak do końca taka sztampowa. W 1995 roku syn zdetronizował ojca w bezkrwawym, pałacowym przewrocie. Nikt nie protestował (może poza samym odsuniętym od władzy szejkiem Chalifa) – bo zgodnie z tradycją beduińską Hamad przed przewrotem zasięgnął rady dworzan i wpływowych rodów katarskich. Interwencję uznano za pożądaną, bo szejk Chalifa wykazywał „niestosowną skłonność do luksusu i alkoholu”. Po przejęciu władzy Hamad wprowadził szereg progresywnych – i rewolucyjnych dla świata arabskiego - reform, do których część pozostałych państw Półwyspu Arabskiego nie dorosło w dalszym ciągu, ćwierć wieku później. Mimo nominalnej monarchii absolutnej szejk dobrowolnie przekazał część władzy municypalnym samorządom, obywateli zachęcano do udziału w wyborach a kobiety otrzymały czynne i bierne prawa wyborcze. Inwestycje publiczne obejmowały muzea i ośrodki sportowe, a szejk promował w kraju aktywność fizyczną. Do kraju ściągano rozmaite imprezy sportowe (czego apogeum będą Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w 2020). Powszechnie kładzie się nacisk na edukację, oraz liczniej mężczyźni i kobiety wyjeżdżają studiować za granicę. Założono Al-Dżazirę – medialną odpowiedź świata arabskiego na CNN, która choć może nie sprzeciwi się oficjalnej linii rządu Kataru, to jednak zachowuje pluralizm przedstawianych poglądów i często zachodzi za skórę rządzącym innymi państwami regionu. W 2013 roku Hamad abdykował, i przekazał władzę swojemu synowi, Tamimowi, który rządzi krajem do dziś.

Katar politycznie od dawna szedł swoją ścieżką, odrzucając wiele arabskich stereotypów w polityce zagranicznej. Najpierw trzymał sztamę z Zachodem, od wojny w Zatoce Perskiej, po wojnę w Iraku, gdy pozwalano tu stacjonować wojskom amerykańskim. Utrzymywał stosunki dyplomatyczne z potępianym Izraelem. Maczano palce w Arabskiej Wiośnie. Potem współpracował z Turcją i chciał z Iranem (krajami w komitywie z Rosją). W 2017 roku tego było już za wiele – m.in. Arabia Saudyjska, ZEA i Bahrajn zerwały z krajem stosunki dyplomatyczne - oficjalnie za powód podano utrzymywanie przez Katar kontaktu z terrorystami. Zamknięto jedyną granicę lądową Kataru - z Arabią Saudyjską, a samoloty Qatar Airways zmuszono do zmian trasy tak, by omijać większość Półwyspu Arabskiego…

==============================================================================

EPILOG

Na koniec chciałabym wszystkim czytającym serdecznie podziękować, że towarzyszyliście nam w naszej pięknej podróży po Azji Południowo-Wschodniej! Ciepłe słowa w komentarzach to najlepsza motywacja, by dokumentować na bieżąco nasze wojaże. W planach są jeszcze podsumowujące wpisy z informacjami praktycznymi z każdego z krajów – i jak dobrze pójdzie – bonusowe filmy ukazujące z nieco innej perspektywy te 5 tygodni przygód :)

Ps. Nie wiem jak to jest, że w trakcie podróży znajduję energię i czas i motywację by pisać na bieżąco, a po powrocie potrzebowałam miesiąca na uzupełnienie dwóch ostatnich wpisów… ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (41)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2019-12-27 18:53
Widać, że podróż poślubna bardzo udana, dzięki za dostarczenie miłej lektury dobrze przygotowanych, jak zawsze zresztą, wpisów.

Wielu wspaniałych podróży w 2020 życzę!
 
mamaMa
mamaMa - 2019-12-27 23:05
To ja dziękuję za kawał świetnej roboty! Pisanie na bieżąco jest mistrzostwem. Do tego Twoje teksty to kopalnia wiedzy i ciekawe spojrzenie na świat z dużą dozą dobrej zabawy.

Podróż poślubna bardzo udana:)
 
genek
genek - 2019-12-28 21:52
to jedna z opcji naszego planu na wakacje 2020 , więc czytaliśmy bardzo uważnie. Dziękujemy i gratulujemy!!!
 
Marianka
Marianka - 2019-12-29 17:55
Ooo, na Wasze filmy czekam bardzo!
 
Darek...
Darek... - 2020-01-01 23:29
Madzik.. klasyka gatunku, że tak powiem:) "para " lekko schodzi i codzienność zaskakuje swoją intensywnością:) ...
Ale co by nie mówić... piękna podróż i fantastyczne kadry zrobiłaś....
Normalnie ciągle żałuję, że po powrocie z wyprawy, odkładasz aparat:)
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 485 wpisów485 1511 komentarzy1511 10632 zdjęcia10632 5 plików multimedialnych5