Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do USA: Coast to coast (2018)    Pustynny Eden
Zwiń mapę
2018
15
wrz

Pustynny Eden

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Springdale
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12027 km
 
Wstęp: Mormońskim osadnikom rajska uroda krainy kojarzyła się Syjonem, biblijną Ziemią Obiecaną. Pierwszy Park Narodowy w stanie Utah, raczej niewielki. Mógł nawet nie obić się o uszy temu, kto nie planuje wycieczki po południowym-zachodzie Stanów. Kto jednak przygotowuje się do takiego wyjazdu – będzie widział i słyszał tę nazwę ciągle - od przyjaciół co Stany już zwiedzali, na licznych blogach i forach, na listach największych atrakcji regionu. Już pierwszy rzut oka na okolicę daje dobre wyobrażenie dlaczego tak jest, a po dwóch dniach spędzonych na poznawaniu jego zakamarków - w pełni rozumiem ten zachwyt!

Cel: Park Narodowy Zion, Zion NP (czyt. Zajon).

Materiały i metody: *Nocleg: W centralnej części Parku są tylko dwa kempingi, Watchman (można rezerwować z półrocznym wyprzedzeniem) i South Campgroung (można rezerwować 2 tygodnie przed przyjazdem) – na ten pierwszy się nie załapałam, ale udało się tuż przed wyjazdem upolować miejsce na South Campgroung – 20$ za noc. „Upolować” nie jest przypadkowe – miejsca noclegowe wchodzą do systemu rezerwacyjnego o 10 rano czasu lokalnego, i w ciągu mniej niż godziny nie ma po nich śladu. Ja źle nastawiłam zegarek i 40 minut po „godzinie zero” złapałam przedostatnie wolne miejsce – mało zaciszne, niezbyt osłonięte od sąsiadów – ale było.
*Prysznice: Na żadnym z w/w kempingów nie ma prysznica – płatne są w Springdale, tuż przed południowym wjazdem do Parku (7 minut samochodem od kempingu), np. w Zion Outfitter – 4$ za 5 minut (kupuje się specjalne żetony które uruchamiają wodę).
*Strona www parku.

Przebieg: Las Vegas było pierwszym i ostatnim miastem Nevadzie, jakie przyjedzie nam zobaczyć – rankiem ruszamy do Utah – ścinając narożnik Arizony. Gdzieś po 14 dotarliśmy na miejsce, pospiesznie rozbiliśmy namioty i ruszyliśmy z Michałem na nasz pierwszy szlak – mimo, że śpimy tu dwie noce – nie ma czasu do stracenia. Podczas gdy dziewczyny mają leniwy dzień gospodarczy, my ruszamy bezpłatnym, parkowym busikiem do ostatniego przystanku jego trasy - Temple of Sinawava. Stąd zaczyna się jeden z najpopularniejszych szlaków Parku - The Narrows. Najpierw trasa wiedzie przy brzegu rzeki Virgin, następnie zaś prowadzi już samym jej korytem, ograniczonym wysokimi, stromymi skałami. Praktycznie zawsze towarzyszą nam tłumy – mimo, że jest to park relatywnie niewielki, odwiedza go prawie tyle ludzi co kilkanaście razy większe Yosemite. Woda w rzece jest zwykle do kostek lub kolan, z rzadka sięga wyżej - ale jest niestety bardzo zimna… Część ludzi wypożycza specjalne, wodoodporne obuwie (ponad 20$), inny decydują się na zmoczenie swoich adidasów (i suszenie ich przez kolejne kilka dni), wybierają piankowe buty do wody lub sportowe sandały. Nieliczni szaleńcy idą na boso – chociaż przy tak kamienistym dnie ta opcja musi być ekstremalnie niewygodna. Pierwsze kilka kroków myślałam że zamrozi mi mózg, więc do sandałów założyłam skarpetki – taki sposób „na Polaka” był najmniej popularny ;) Jakkolwiek te kilka pierwszych chwil jest nieprzyjemnych – nie wolno się poddawać, po chwili kończyny się przyzwyczajają, a widoki pięknieją. My byliśmy tam późnym popołudniem, gdy na dno kanionu nie schodzi już światło – może odbiera to urok zdjęciom, ale nie umniejsza samego przeżycia… Brodziliśmy wąskim korytem w górę rzeki jedynie 1,5 godziny, a można zajść dużo dalej. Planując trasę warto pamiętać, że powrót jest tak o 1/3 czasu szybszy…

***

Gdy planuje się trekking – ważne, by wstać jak najwcześniej. Ale jak tu wstać, jak w końcu trafiliśmy na kemping na którym da się spać? Temperatura spada do optymalnych 16-18C, skorpiony z łazienek zamieniliśmy na modliszki, a po całym kempingu beztrosko przechadzają się mulaki. Jedyny mankament – nocami jest bardzo wietrznie. Nasze chińskie, ultralekkie namioty znoszą to z godnością, ale nam tym ciężej wygrzebać się ze śpiworów przy ich złowrogim trzepotaniu…

Tego dnia dziewczyny podążają do The Narrows, my zaś z Michałem udajemy się w górę. Pierwotny plan zakładał najbardziej znany szlak Parku, na Angels Landing - stromą skałę, na którą wchodząc wspiera się łańcuchami. Niestety, ulewne deszcze zniszczyły miesiąc wcześniej fragment szlaku, i w trakcie naszej wizyty pozostawał zamknięty. Jako alternatywę podaje się szlak do Observation Point (przystanek busika Weeping rock) - sporo dłuższy, bez łańcuchów – ale prowadzący ponad 200 metrów wyżej – 655 metrów ponad dno doliny. Ma niemal 13 km, i według broszury i zajmuje 6h. My pokonaliśmy go w niecałe 4,5h (około 2h 30min w górę, 1h 45min w dół) – chociaż tempo było raczej żwawe. Im wcześniej się wyjdzie – tym dłużej trasa ta będzie pozostawać w cieniu - a to właśnie palące słońce i upał, a nie techniczna strona trekkingu - są największymi wrogami wędrowca. Im wyżej, tym widoki piękniejsze. Końcowy fragment trasy wiedzie wschodnią krawędzią, z zachwycającym widokiem na centralną część Zionu – strome, czerwone ściany, zielone i żyzne dno doliny i srebrzące się w słońcu zakola życiodajnej rzeki Virgin. Tak, z tej perspektywy to miejsce faktycznie jest rajską oazą, ziemią obiecaną…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (48)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Niezgodna
Niezgodna - 2018-09-17 20:05
Bajkowo!
Pierwsze zdjęcie to wg. Adasia Zygzak McQueen w Chlodnicy Gorskiej!
 
Darek....
Darek.... - 2018-09-17 23:01
WOW... jest na czyn oko zatrzymać....
oj Madzik, będzie ciężko wybrać coś do albumu... selekcja będzie trudnym zadaniem
no albo zrobisz kilka albumów:), do czego bym namawiał:)
 
marianka
marianka - 2018-09-18 22:50
Wow, jestem pod wrażeniem! Widoków i Waszej kondycji! Nie marnujecie czasu :)
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 485 wpisów485 1511 komentarzy1511 10632 zdjęcia10632 5 plików multimedialnych5