Wstęp: Dzień zaczynam od kawy z raczej nieśmiałym Boazem, rozmawiamy w uroczej knajpce T’mol shilshom –pełnej książek, starych mebli, podającą jedne z najlepszych śniadań w Jerozolimie. O historii, o tym że w Izraelu bardzo popularna jest Szymborska, o świętach żydowskich i chrześcijańskich.
Cel: Jerozolima ciąg dalszy, Mahane Yehuda w gorączce szabatowych przygotowań, rzut oka na Mea She'arim…
Materiały i metody: 100g dobrego za’ataru na Mahane Yehuda – ok 7 NIS. Manakish w dzielnicy chrześcijańskiej – 8 NIS. Zbiorowa, szabatowa kolacja w hostelu Abraham – 35 NIS za chyba największy posiłek wyjazdu.
Przebieg:Poranek w dzień szabatu na targu
Mahane Yehuda - tłumy ludzi. Stanowiska sprzedawców uginają się od towarów, soczyste granaty, orzechy, wielkie chałki i pachnące pieczywo, wypieki, wielkie krążki chałwy smakowej, przyprawy, w tym aromatyczna lewantyńska mieszanka
za’atar (oregano, majeranek, tymianek, sezam, sumak).
Kolejne spacery uliczkami Starego Miasta, małe piekarenki – zapach świeżo pieczonego
manakisha – cienki, drożdżowy placek z za’atarem i oliwą – nie da się oprzeć tej cudnej prostocie…
Mea She'arim, dzielnica ultraortodoksyjnych żydów - charedim. Z pejsami, w czarnych chałatach, z kapeluszami lub futrzanymi czapami, kobiety ubrane na czarno, tak samo dzieci. Wielu z nich nie pracuje, studiuje święte teksty, żyje z datków. Na ulicach ogłoszenia w jidysz, niektóre także po angielsku- by osoby odwiedzające dzielnicę ubierały się skromnie, i że wstęp na wzgórze świątynne jest wzbroniony ze względu na świętość miejsca… Obrazki jak ze starych fotografii getta warszawskiego, jednak ta gettoizacja jest w pełni dobrowolna. Mieszkańcy nie przepadają za wizytami turystów, unikają kontaktu wzrokowego, często zmieniają stronę ulicy aby nawet się z nimi nie mijać…
***
Szabat trwa od zachodu słońca w piątek, do zachodu słońca w sobotę – wszystkie sklepy są zamknięte, nie jeździ publiczna komunikacja miejska. Dla turysty to utrapienie, dla Żydów część tradycji. To chwila żeby zwolnić, rozejrzeć wokół siebie, piękna tradycja uroczystego obiadu z rodziną, czas na modlitwę.
W hostelu organizowany jest szabatowy obiad, z lampką wina, krótką pieśnią, nawet zapalono świeczki. Pełno dań, ryż z cynamonem, pieczone ziemniaki, sałatki z bakłażanem i tahiną (pasta sezamowa), pieczone jabłka z miętą i granatem, i wiele wiele innych… Tak strasznie nie przejadłam się nawet na wigilię! Szabat szalom - Spokojnego szabatu!
______________________________________________________________________________________