Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do Indonezji (2015)    Zwrot za zachód
Zwiń mapę
2015
30
cze

Zwrot za zachód

 
Indonezja
Indonezja, Banyuwangi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15043 km
 
Wstęp: Flores było najdalej na wschód wysuniętym kawałkiem Indonezji jaki poznamy - dzisiaj zaczynamy wielki zwrot na zachód, lądem, morzem i powietrzem...

Cel: Jawa

Materiały i metody:
Bilet lotniczy Labuan Bajo (Flores) – Denpasar (Bali); Lion Air/Wings Air (kupiony ok. miesiąc wcześniej, przez Tiket.com – na stronie przewoźnika nie dało się zapłacić zagraniczną kartą) – 850.000 IDR (ok. 250 PLN)
Taxi lotnisko Denpasar (Bali) na dworzec Ubung: 100K Rp, 40 min.
Bemo/minibusik z Denpasar-Ubung do portowego Gilimanuk: 50K Rp, ponad 3,5h
Prom Gilimanuk (Bali) - Ketapang (Jawa): 7,5 K Rp, 1h

Przebieg: Z rana opuszczamy nasz nie pozbawiony wad, ale spokojny i wygodny resort, by ruszyć z powrotem na Bali. Lotnisko w Labuanbajo jest nowe, przestronne, i tak puste jak po nuklearnym kataklizmie - ani pól sklepu, ani nawet tablicy odlotów... Przybyłyśmy tam stanowczo za wcześnie. Po starcie ładnie widac wysepki archipelagu, także te resortowe (nasza niedoszła Kanawa?), jak i nasz hotelik.

Jeden z tańszych przewoźników indonezyjskich, Wings Air, odleciał przed czasem, stewardessy ubrane jak porucznik Uhura z oryginalnego Star Treka, a na pokładzie oprócz instrukcji bezpieczeństwa znajdziemy broszurkę z modlitwami o bezpieczny lot wszystkich chyba większych wyznań, jakie znajdziemy w Indonezji. Ładny przykład jak bezkolizyjnie te religie potrafią współistnieć, chociaż mam nadzieję, że nie modły pasażerów a umiejętności załogi i dobry stan techniczny pojazdu zapewnia naszej podroży bezpieczeństwo...

Gdy wylądowaliśmy na lokalnym terminalu Denpasar od wejścia mamy pomarańczowo-białe świątyńki, oferingi, rzeźbione bramy - już za tym się stęskniłyśmy! Choć patrząc na podróżnicze blogi i fora internetowe można odnieść wrażenie, że Bali jest be, a Flores super - nie mogę się z tym w zasadzie zgodzić... Flores jest świetne dla nurków, dla tych co podróżują bardzo tanio albo bardzo drogo, i brak opcji pomiędzy - np. nasz problem plażowy by nie istniał na Bali lub wyspach Gili... Bali, choć turystyczne, tłoczne, komercyjne, zapchane samochodami, i oczywiście nie wolne od drobnych naciągaczy - ze swoimi świątyniami, unikalną architekturą, nienachalną, ale wszechobecną duchowością, polami ryżowymi, ogrodami pełnymi kwiatów i bujną zielenią - jest wyjątkowe. Przynajmniej w okolicach Ubud, ta wyspa prawdziwie mnie urzekła, i myślę że nie tylko mogłabym, ale chciałabym tu kiedyś jeszcze wrócić. Czy ja miałam tak różne doświadczenia od innych podróżników, czy panuje jakaś dziwna "hipsterska moda" na kontestację tego, co znane i popularne, bo zachwycające może być tylko to, co poza utartym szlakiem, i zanim poznali to inni?

Pierwsza radość i odnowiony zachwyt architekturą i naturą zwolna ustępował irytacji na przeciążonych, krętych drogach Bali. Jakieś 120 km dzielące nas od przeprawy promowej na Jawę zajęło niemal 4 godziny. Może trochę to wina, że wybrałyśmy bemo (lokalne minibusiki) zamiast autobusu, które zatrzymywało się ono co rusz po nowych pasażerów, ale wiele nie można byłoby zdziałać w tym nieprzerwanym sznurze samochodów... Bali wchłonęło nas, przeżuło, i wypluło na drugim końcu wyspy...

Promy na Jawę odchodzą 24/7 i płyną godzinę, trochę buja, czasem nawet mocniej - i nie jest to komfortowe, gdy myśli się o tym całym cargo, które mogłoby się poprzesuwać na dolnym pokładzie... Już po zmroku dopływamy do Ketapang/Banyuwangi (miasta prawie połączone, często to co zmierza do Banyuwangi faktycznie zatrzyma się w Ketapang, np, prom czy pociąg). Tutaj Islam to już poważna sprawa, w związku z panującym Ramadanem większość stoisk z jedzeniem i tanich warungow dalej jest zamknięta, a z minaretu słychać nawoływanie muezina, który chyba nie tylko zwołuje wiernych, ale zasadniczo recytuje przez megafon całą modlitwę...
Ten długi i wyczerpujący dzień zyskał właśnie godzinę - uwaga na zmianę czasu pomiędzy Bali a Jawą. A to jeszcze nie jest koniec - najcięższe ciągle przed nami: nocne wejście na aktywny wulkan zachodniej Jawy, Kawaj Ijen...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 24% świata (48 państw)
Zasoby: 517 wpisów517 1613 komentarzy1613 11632 zdjęcia11632 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
30.04.2024 - 26.05.2024