Geoblog.pl    migot    Podróże    Wspomnienia z Półwyspu Iberyjskiego (2008)    Euskal Herria
Zwiń mapę
2008
10
sie

Euskal Herria

 
Hiszpania
Hiszpania, Sopelana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 734 km
 
Zadbane miasta, gęste lasy, domki o odmiennej architekturze przypominającej mur pruski, mili ludzie, wrzosowiska, dziwne nazwy ulic, trawiaste pagórki, na których powiewają zielono-czrwono-białe flagi. Pięknie, gdzie jesteśmy? Kraj Basków. Teraz to brzmi groźnie.

Miałam kiedyś przyjemność gościć u siebie dwójkę młodych studentów z Sopelany. Te same czarne włosy, czarne oczy, które teraz odnajduję w mijanych twarzach. I zapał, z jakim opowiadali o Euskal Herria – ojczyźnie Basków. Mała flaga wszyta na rękawie i czerwone gwiazdy na koszulkach. Zresztą tutaj w każdym sklepie z pamiątkami można sprawić sobie taką wszywkę, bransoletkę – najlepiej zarazem ćwiekowaną, czy też breloczki z lauburu (czyli baskijskim krzyżem zwanym też baskijską swastyką; symbolizowała słońce w ruchu, a więc i pory roku, odradzanie się, siłę stwórczą – symbol magiczny, talizman, odwieczny znak Basków). Jeden z moich gości miał krótki, cienki warkoczyk, drugi jakiś kolczyk w uchu. Jacyż to byli sympatyczni ludzie, zainteresowani wszystkim, zachwyceni Krakowem i pierogami mojej babci. Ale mają zarazem Baskowie coś takiego w fizjonomii, że nietrudno wyobrazić ich sobie na placu broni, w roli wojowników. Najlepiej pradawnych. Jakiś niepokój ducha, jakiś błysk dziki w tych ciemnych oczach.
Skądkolwiek przybyli, w tym miejscu zostali i tutaj chcą wolności. Ich pochodzenie owiane jest tajemnicą, choć współczesne badania genetyczne uchylają jej rąbka. Mają wiele wspólnego z Iralnczykami i Szkotami, być może po linii celtyckich osadników. Cóż, nawet ich wybrzeże zdaje się być spokrewnione z zielonymi klifami Irlandii...

Niestety w terminie w którym planowaliśmy odwiedzić Kraj Basków Oier – bo tak nazywał się mój gość – sam planował wakacje, i nie był w stanie mi pomóc. Mimo to trafiliśmy do jego małej miejscowości – Sopelany – położonej tuż nad brzegiem Zatoki Biskajskiej. Nie sposób nie zachwycić się urokiem okolicy, wietrznej, słonecznej, przyjemnej, ale nie upalnej, gdzie wysokie fale są znacznie cieplejsze niż u wybrzeży otwartego oceanu. Mekka surferów oraz coraz chętniej odwiedzane okolice przez samych Hiszpanów uciekających od zabójczych temperatur południa i zgiełku Costa Brava.

Camping położony był tuż obok plaży, gdy na nią dotarliśmy było jeszcze sporo ludzi, ale rozgrzane ciała i ich właściciele powoli udawali się do domów przygotować do spektaklu nocy. Po krótkim czasie dzieliliśmy plażę już tylko z właścicielami desek surfingowych. Słońce opadało na perlącą się popołudniowym blaskiem taflę oceanu, gdzieś na redzie cumował olbrzymi statek a wokół nas rozpościerały się zielone pagórki otaczając swoimi ramionami podobne do naszej zatoczki. Na szczycie jednego z nich łopotała Ikkuriña - Flaga Baskijska, która ma niewiele ponad sto lat, i powstała za sprawą jednego tylko człowieka – Sabino Arana, praojca baskijskiego nacjonalizmu. Czerwone tło to pierwotny sztandar prowincji Bizkaia, nałożone na to dwa krzyże – biały prosty i zielony Św. Andrzeja, symbolizują kolejno przywiązanie Basków do kościoła i niepodległą Baskonię, zaś zieleń przywołuje dąb z Guerniki, pod którym władcy hiszpańscy zobowiązani byli podpisywać tzw. Fueros. Czym są fueros? Stwierdzić, że przywilejami to o wiele za mało, choć można je przyrównać do tego, czym dla polskiej szlachty były ich szlacheckie przywileje. Tyle, że nie nadawane przez króla a przez pewnego rodzaju samorządy (Juntas). Ich całkowite zniesienie w 1876 roku było nie tylko zamachem na resztki suwerenności – było elementarnym aktem pogwałcenia odwiecznego Prawa. Fueros nie były ustalone od tak, na potrzeby chwili, stanowione jak zwykłe ustawy, nadawane w celu uzyskania wymiernych korzyści przez władających. Były wynikiem kumulacji i ciągłego dostosowywania odwiecznych praw przynależnych Baskom, wynikały z tradycji. Były tak samo ważnym elementem kultury i odrębności jak język. Król Hiszpanii był zobowiązany przysiąc, że będzie ich przestrzegał, dzięki czemu otrzymywał tytuł Pana Bizkai. Aż do wielkich zmian jakie przyniósł wiek XIX, obyczaj był prawie bez wyjątku przestrzegany – zaś z tymi którzy chcieli się sprzeciwić tradycji historia obchodziła się brutalnie, niech przykładem będzie nieszczęsny Henryk IV. Po przysiędze podjął szereg działań przeciw fueros, za co odebrano mu tytuł pana Bizkai, i nadano go jego młodszej siostrze. Izabela musiała mieć wtedy niespełna 20 lat, zaś potem stała się jedną z najpotężniejszych i najbardziej znaczących osób w historii powszechnej, a znana będzie potomnym jako Izabela I Katolicka.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 24% świata (48 państw)
Zasoby: 517 wpisów517 1613 komentarzy1613 11632 zdjęcia11632 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
30.04.2024 - 26.05.2024