Wstęp: Azja Centralna kusiła mnie od kiedy tylko dowiedziałam się, czym jest Samarkanda. Myśl kiełkowała, rosła i – wraz z wycofywaniem obowiązków wizowych przez kolejne kraje i pojawianiem się coraz to większej liczby lotów - dojrzewała. Nadszedł więc czas, by ruszyć szlakiem błękitnych kopuł kupieckich miast Uzbekistanu. Chciałam to jednak pożenić z jakimś innym krajem regionu, choć nie było łatwo wybrać. Długo po głowie chodził Turkmenistan, choć jego stosunek do turystów (np. wycofane wizy tranzytowej po pandemii, konieczność pośrednictwa biura podróży) nie zachęcały – pomysł na razie odłożyłam na półkę. I dobrze się złożyło, bo niedawno parlament Turkmenistanu przegłosował wprowadzenie e-wiz i ułatwienie polityki wjazdowej (choć nie wiadomo kiedy dokładnie zmiany wejdą w życie) – ale będzie pewnie okazja, by tam wpaść. Najbardziej chciałam w sumie zobaczyć górski Kirgistan, jednak znalezienie okresu, w którym jeszcze nie będzie za gorąco w Uzbekistanie, a już zdąży zejść śnieg z przełęczy Kirgistanu - nie było trywialne. Ostatecznie mamy nadzieję, że koniec maja pozwoli połączyć oba światy: nie wymęczy nas za nadto upałem w Uzbekistanie, jednocześnie pozwalając zrealizować planowane górskie eskapady w Kirgistanie.
Cel: Uzbekistan i Kirgistan!Materiały i metody: Gdyby plan skonsolidował się wcześniej można by celować w atrakcyjne promocje LOTu czy Turkish Airlines – niezdecydowanie przypłacimy może nie koniecznie dużo droższym, ale zdecydowanie mniej wygodnym połączniem low-costami przez ZEA..:
*Kraków-Abu Zabi (Wizzair): 475 PLN| Abu Zabi-Taszkent (Wizz Air): 293 AED. Cena zawiera pół bagażu kabinowego na głowę, i nie wiem, jak uda nam się w to spakować.
*Biszkek-Kraków (Air Arabia, z przesiadką w Szardży, na jednym bilecie i z większym bagażem kabinowym w cenie): 1325 AED.
Przebieg: Jak przed każdą podróżą, z lubością zanurzyłam w bogatą reporterską literaturę – tym razem dotyczącą Azji Centralnej. Książki, w których podróżnicy przemierzali i opisywali te krainy na przestrzeni półwiecza – od wydanego po raz pierwszy pod koniec lat 70 XX. w. zbioru reportaży Kapuścińskiego, a więc jeszcze za solidnego panowania Sowietów, przez spisaną tuż po upadku ZSRR opowieść Thubrona, po znacznie bardziej współczesne opisy Fatlant i Góreckiego, z drugiej dekady XXI. Książki opisywały wszystkie byłe republiki Azji Środkowej, jakby nie miały one sensu w oderwaniu od siebie samych.
I faktycznie, na terenach gdzie przez wieki przynależność rodowa, klanowa, sąsiedzka - była ważniejsza niż czasowe panowanie tego czy innego chana, emira, baszy czy cara; niż jakieś dzielące region państwa narodowe – warto patrzeć na to miejsce jak na pewną całość. Od starożytności splątany szlak handlowych duktów, ruchliwe skrzyżowanie Wschodu i Zachodu. Mityczny Jedwabny Szlak, w którego bujnych oazach, tragach i karawanserajach wymieniano towary i idee. Aż przestano…
Pomyślne lata Azji Środkowej kończą się W XVI wieku. Losy tego obszaru zostały rozstrzygnięte daleko poza jego granicami - na oceanach. Następuje rozwój komunikacji morskiej, rozwój transportu okrętowego i w zetknięciu z tą nowa, praktyczną i tanią techniką łączności międzynarodowej stary, ryzykowny i powolny sposób transportowania ludzi i towarów grzbietach wielbłądów traci znaczenie i wyłączność. Jedwabny Szlak zasypują piaski, a Azja Środkowa zapada w stan izolacji i apatii, przesuwa się na daleki margines świata. W XIX wieku ziemie te opanowuje rosyjski carat. Petersburg traktuje zdobyte tereny jako obszary surowcowe i jako zyskowny, choć mały rynek zbytu. Władze kolonialne kładą nacisk na rozwój bawełny i hodowli, ponieważ bawełna, wełna i skóry są potrzebne przemysłowi Rosji centralnej. Wydobywa się również naftę, miedź, mangany. Rząd popiera ruch osadników rosyjskich na te ziemie.Kirgiz schodzi z konia, Ryszard Kapuściński
I to była Rosja Carska. W przeciwieństwie do mocarstw europejskich, jej kolonialne zapędy nie szczególnie szerzyły się drogą morską – pchała swoje granice drogą lądową, na Europę Wschodnią, Kaukaz i Azję Środkową. Ta ostatnia była w XIX wieku obiektem „Wielkiej Gry” - rywalizacji z Imperium Brytyjskim o wpływy w regionie, w szczególności o zachowanie odpowiedniego buforu między Rosją a brytyjskim, kolonialnym klejnotem w kornie – Indiami.
15 lat po porozumieniu z 1907 roku, które zakończyło Wielką Grę – czyli też po I Wojnie Światowej, która całkowicie przetasowała mapę Europy – w arenę dziejów wkroczył nowy twór: Związek Radziecki. Dopiero Sowieci ustanowili znane dziś granice republik, tworząc nacjonalistyczne kraje pod braterską opieką ZSRR, na wzór zachodnich potęg kolonialnych dzieląc i rządząc przemieszane etnicznie grupy. I choć dzisiaj te pięć krajów, wymienianych jednym tchem, różni się w wielu aspektach – od krajobrazu, ustroju, poziomu rozwoju gospodarczego i zasobności - nie sposób ich zrozumieć w oderwaniu od tego wspólnego, formacyjnego etapu radzieckich republik związkowych. Przeobraził on ten obszar na wiele sposób, wyciągnął ze średniowiecza w wiek XX, na dobre i na złe.
Zniknęło całe morze śródlądowe, koczownikom odebrano ich stada i zmuszono do osiedlenia się w kołchozach, ponad milion ludzi zmarło z głodu. Zamknięto setki meczetów, kobiety uwolniono od kwefów, zniesiono wielożeństwo, w każdym razie teoretycznie. Alfabet arabski zastąpiono cyrylicą, za to wszyscy nauczyli się czytać, dziewczęta też. Zbudowano drogi, biblioteki, opery, uniwersytety, szpitale i sanatoria. Wytyczono na mapach granice krajów, fizycznie przypieczętowano je zasiekami z drutu kolczastego i pięć narodów ujrzało światło dzienne. Przy tych wszystkich zmianach Azja Środkowa zachowała jednak część swojej odmienności. Dawna kultura rodowa przetrwała kolektywizację i komitety centralne. Nigdy też nie zanikła autokracja, znalazła jedynie nową formę wyrazu. Gościnność, umiłowanie dywanów, dawna kultura handlu na targach, miłość do koni i wielbłądów - wszystko to przetrwało do naszych czasów i sprawia, że podróż po tym regionie jest niezapomniana.Sowietstany, Erika Fatland
Cóż, nie możemy się doczekać! Trzeba tylko jakoś spakować podręczny bagaż, by nadawał się i na upały Uzbekistanu i na spadające do zera noce wyżyn Kirgistanu – i jutro ruszamy w drogę:)
Bibliografia:
Kirgiz schodzi z konia, Ryszard Kapuściński
Utracone serce Azji, Colin Thubron
Sowietstany, Erika Fatland
Buran. Kirgiz wraca na koń, Wojciech Górecki
Nowy Uzbekistan, Agnieszka Pikulicka-Wilczewska
Artykuły:
Leon Barczewski, Samarkanda 1876-1897, A. Kłossowska, A. Franus, National Geographic Magazine, 04/2008
Dżiny Jedwabnego Szlaku, P. Salopek, National Geographic Magazine, 12/2017
Strażnicy ognia, K. Romey, National Geographic Magazine, 05/2024
Podkasty:
-
Czy Uzbekistan skończy z pracą przymusową na polach bawełny, Dział Zagraniczny, rozmowa z Agnieszką Pikulicką-Wilczewską, (13.08.2020)
-
Czy Uzbekistan naprawdę przestał prześladować muzułmanów, Dział Zagraniczny, rozmowa z Agnieszką Pikulicką-Wilczewską, (14.09.2023)
-
Karpia solić nie trzeba, Dział Zagraniczny, reportaż Emilii Sułek (13.11.2023)
-
Kiedy w Kirgistanie przestaną porywać kobiety na żony, Dział Zagraniczny, rozmowa z Ludwiką Włodek (04.02.2021)