Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do Zatoki Perskiej (2025)    Sail away, sail away…
Zwiń mapę
2025
08
lut

Sail away, sail away…

 
Zjednoczone Emiraty Arabskie
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Dubai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4378 km
 
Wstęp: Choć okrętowaliśmy się na statku już poprzedniego dnia, dopiero dzisiaj ruszymy w morze. Sama procedura przebiegła gładko, choć nie obyło się bez zaskoczeń – turystyczne podróże morskie mają pewne zwyczaje, których zupełnie nie byliśmy świadomi. Po przybyciu do terminala pasażerskiego „nadaje się” bagaże (niemal jak w samolocie), które później trafią przed drzwi naszej kajuty. Następnie dostajemy karty pokładowe – odbijamy je przy każdym wejściu i zejściu z pokładu, i otwieramy nimi drzwi kajuty. Będą nam też służyć nam jako środek płatności na statku i dokument tożsamości przez kolejne dni – bo paszporty zostają na statku. To nas poważnie zdziwiło, jednak faktycznie, gdyby kilka tysięcy osób miało przechodzić odprawę paszportową przy każdym opuszczeniu pokładu, to byłby to chaos…

Cel: Ruszamy z Dubaju do Abu Zabi!

Materiały i metody: *Transport na szczyt Palmy Jumeirah: Taksówki między portem a centrum handlowym Nakheel – w połowie „pinia” palmy – 20 AED. Monorail – bilet w dwie strony z lądowego „podnóża” palmy to 35 AED, ale już z Nakheel Mall – 15 AED (i z tej opcji skorzystaliśmy).
*Waluta: dirham, AED; 1 AED = +/- 1,1 PLN.

Przebieg: W Dubaju mamy tylko na kilka porannych godzin – postanawiamy zajrzeć na dobrze widoczną z pokładu statku, sztuczną wyspę w kształcie palmy - Jumeirah. Jako jedna z pierwszych tego typu inwestycji na świecie była emanacją dubajskiej ekstrawagancji, ale i teraz, gdy coraz więcej krajów rozciąga tak swoje linie brzegowe, pozostaje jednym z symboli miasta. Na „palmowych liściach” ulokowano kosztowne rezydencje, każdą z dogodnym dostępem do prywatnego skrawka plaży. Szczyt palmy zaś wieńczy ekskluzywny hotel Atlantis, z nie jedną, a dwiema restauracjami z gwiazdkami Michelina… Całość miała być ucieleśnieniem luksusu w arabskim wydaniu wczesnych lat 2000 – i tak zresztą jest, nawet jeśli po pierwszym ćwierćwieczu XXI w. wydaje się cokolwiek przestarzała…

*

Nim wypłyniemy musimy jeszcze odbyć szkolenie bezpieczeństwa. Składa się z dwóch części, jedna do obejrzenia w kajucie lub na własnym telefonie podłączonym do lokalnej sieci wifi statku. Druga wymaga stawienia się w kapokach, o określonej porze, w przypisanym punkcie zbiórki (to byłoby też miejsce do którego należy się udać w razie ewakuacji). Tam sprawdzają, czy kapok umiemy poprawnie zapiąć, i skanują naszą kartę potwierdzając odbycie szkolenia. Biorąc pod uwagę jakim labiryntem jest taki statek – bardzo dobrze, że takie szkolenia się przeprowadza…

W końcu można się zrelaksować – patrzymy, jak statek powoli odbija od brzegu, sygnalizując to ogłuszającą, niską syreną. Potem z głośników sączy się Enya –„ Orinoco Flow”, i jej adekwatne do sytuacji Sail away, sail away – i jak się ma później okazać, ten utwór będzie puszczany za każdym razem, gdy będziemy opuszczać port.. Budzi to lekki uśmiech, ale jednocześnie faktycznie z jakąś taką podniosłością ludzie zbierają się, by rzucić ostatnie spojrzenie na wieżowce dubajskiej Mariny malejące na końcu szerokiego kilwateru…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Stock
Stock - 2025-02-11 21:40
Czuję trochę groteskowości w tym opisie sporządzonym przez tak wytrawną podróżniczkę:) myślałem, że pierwsza przygoda tego typu będzie za jakieś 30 lat:P
 
mamaMa
mamaMa - 2025-02-12 14:47
Pamiętam! I pamiętam, że przyłapałam się na tejże pokładowej wzniosłości podsyconej muzyczną oprawą;)
 
migot
migot - 2025-02-12 14:56
@Stock - a nawet dobrze się tu bawimy, nawet jak za dużo tego odpoczynku jak na mój gust ;) Ale faktycznie, kolejne takie wakacje to już w takim terminie pewnie ;)

@mamaMa - a więc właśnie - niby śmieszki, ale jednak na to "sail away" pierwsi idziemy na widokowy pokład i wzniośle patrzymy jak kolos odpływa ;) Coś w tym jest!
 
marianka
marianka - 2025-02-25 15:24
Ha, w wakacje płynęliśmy promem ze Szwecji do Polski i tam z kolei o świcie obudził nas 'I'm sailing' Roda Stewarda :)
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 25% świata (50 państw)
Zasoby: 530 wpisów530 1666 komentarzy1666 11937 zdjęć11937 5 plików multimedialnych5