Wstęp: Wyjazd z Singapuru przebiegł tak gładko jak i przylot – wszystko odbywa się przez automatyczne bramki, nie widzimy pogranicznika przez cały proces. Kontrola bezpieczeństwa jest sprawna, a pracownicy zaskakująco pomocni – jeśli w podręcznej torbie zostaną nam kosmetyki o pojemności powyżej 100ml pozwalają biec do lotniskowej apteki po mniejsze buteleczki i przelać zawartość. Air Asia nie patrzyła prawie wcale na rozmiary branego na pokład bagażu – można by chyba przewieźć słonia – tytuł najlepszej niskokosztowej linii lotniczej 15 lat z rzędu nie jest pewnie przyznawany za nic. I tak po szybkim i bezproblemowym locie podchodziliśmy do lądowania nad zielonymi lasami borneańskiego
Kuching -stolicy
Sarawak, największego stanu Malezji (powierzchnią niemal równego kontynentalnej części Malezji), i jednego z dwóch stanów kraju położonych na wyspie Borneo. Miasto będzie naszym domem przez ponad kolejny tydzień.
Cel: Transfer do
Kuching - lokalizacji 10 Światowego Kongresu Herpetologicznego.
Materiały i metody: *Wiza: Obywatele Polski nie potrzebują wizy na pobyt do 90 dni. Należy jednak zarejestrować swój pobyt wypełniając Malaysia Digital Arrival Card (MDAC) do trzech dni przed przyjazdem – link
TU.
*Waluta:
Ringgit malezyjski, MYR. 1 MYR = 0,90 PLN.
*Nocleg: The Marian Boutique Lodging House, granica historycznego centrum.
Przebieg: I tak znajdujemy się w końcu na Borneo, trzeciej największej wyspie świata, która jest prawdziwie globalnym centrum bioróżnorodności. Przyczynia się do tego wyjątkowy klimat – obftite deszcze przez cały rok, a także częste (w geologicznje skali czasowej) fale migracji z kontynentalnej Azji – gdy tylko poziom oceanów spadał o 30m Borneo przestawało być wyspą a stawało się półwyspem, połączonym lądowym pomostem z kontynentem. Występuje tu ponad 15 tysięcy gatunków roślin, w tym 2,5 tysiąca storczyków. Lasy zdominowane są wysokimi drzewami dwuskrzydłowatymi – i ich obecność zapewne przyczyniła się do ewolucji wielkiej różnorodności gatunków szybujących – od tzw. Latających wiewiórek, latających jaszczurek i żab, po latające węże (ostatnia rzecz, której świat potrzebuje…). Stąd pochodzi największy storczyk, największa kwiat, największa roślina mięsożerna. Tu mieszkają fikuśne, endemiczne nosacze i nasi rudzi kuzyni, zagrożone wyginięciem orangutany. Tutaj też żyje koło 300 gatunków gadów I 150 gatunków płazów – czyniąc Borneo doprawdy doskonałym miejscem na ulokowanie Światowego Kongresu Herpetologicznego!
*
Miasteczko dzieli rzeka, naprzeciw centrum błyszczy złota kopuła lokalnego rządu. Na czas kongresu zatrzymałyśmy się w dość uroczym hotelu butikowym zlokalizowanym w dawnej żeńskiej szkole z internatem misji anglikańskiej (a wcześniej prywatnej willi chińskiego kupca). Dobrze ponad 100 letni budynek, ze skromnymi pokojami – ale wyjątkowym w tej okolicy klimatem i całkiem przyjemną, loftową restauracją The Granary (łączącą smaki borneańskie i zachodnie). Położony tuż przy kolonialnym centrum pełnym hipsterskich knajpek w remontowanych kamieniczkach/shophousach. Murale, kawiarnie, bary, restauracje, sklepiki, chińskie świątynie. Wielkie centra handlowe i nowoczesne hotele nie połknęły w całości historycznej spuścizny wyspy…
Wyspa Borneo, położona między Morzami Południowochińskim i Jawajskim, podzielona równikiem, była plądrowana przez wieki. Chińscy handlarze przybywali tu po rogi nosorożców, aromatyczne drewno agar i ptasie gniazda na zupę. Później dołączyli do nich muzułmańscy i portugalscy handlarze pieprzem i złotem. Brytyjczycy i Holendrzy kontrolowali wyspę w XIX i na początku XX w., kiedy drwale zaczynali trzebić tropikalny las, pozyskując twarde drewno. Obecny podział polityczny Borneo-75 proc. należy do Indonezji, reszta do Malezji i maleńkiego Brunei - odzwierciedla brytyjsko-holenderskie sojusze z czasów kolonialnych.Z piłą na Borneo, M. White, National Geographic Magazine 04/2012
Wystarczy krótki spacer by mieć pewność, że to miasto mi całkiem przypadnie do gustu!