Geoblog.pl    migot    Podróże    Raporty ze Szkocji (2022)    Her Majesty's Yacht Britannia
Zwiń mapę
2022
17
lip

Her Majesty's Yacht Britannia

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, Leith
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 967 km
 
Jednym z obszarów Edynburga, którego do tej pory nie miałam okazji zwiedzać, jest nadmorskie Leith. Dawniej odrębne portowe miasto, w 1920 włączone w granice Edynburga (mimo sprzeciwu mieszkańców wyrażonym dobitnie w referendum, gdzie 85% głosów było przeciw fuzji miast). Jak wiele podobnych obszarów, podupadło po II Wojnie Światowej, gdy nadeszły czasy stagnacji przemysłu stoczniowego. Cierpiało na wszelkie post-industrialne i portowe bolączki – narkotyki, prostytucja, wzrost przestępczości. Również, jak w wielu podobnych obszarach - od końca XX wieku sytuacja ulegała poprawie, pojawili się artyści, pojawiły się restauracje (są tu dwie z czterech edynburskich restauracji z gwiazdką Michelin), pojawili się turyści, rozrywki i rekreacja – ogólna gentryfikacja.

Dlatego też, gdy wybierałyśmy się tam z mamą niedzielnym przedpołudniem, oczekiwania były spore. Rzeczywistość je zweryfikowała jednak na niekorzyść Leith – może przez obejmujące większą część centrum dzielnicy prace modernizacyjne i budowę torów tramwajowych. Było pusto, sennie, niezbyt ciekawie. Może to nie dzień, nie sezon, może przez roboty drogowe, może wieczorami jest lepiej – ale Leith nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia.

*

W zasadzie jedyną atrakcją, która pozostawała tu do zobaczenia był królewski jacht Britannia. Wyobrażałam sobie go zacumowanego przy klimatycznym, rewitalizowanym nabrzeżu – nic z tego. Na jacht wchodzi się przez… centrum handlowe, a słabo dostępne nabrzeże Terminala Oceanicznego jest nieciekawe i mocno industrialne. Cena dość wygórowana, trochę się wahałyśmy – ostatecznie jednak jest to kawałek historii. I chciałam zobaczyć jak wiernie oddano wnętrza statku w serialu Crown ;)

HMY Britannia była 83, i jak na razie – ostatnim - jachtem królewskim monarchii Zjednoczonego Królestwa. Ich tradycja sięgała połowy XVII wieku, jednak po wycofaniu Britannii z użytku w 1997 roku, jak na razie nie zamówiono kolejnego modelu (głównie dlatego, że nie wiadomo kto miałby za to zapłacić, a i zasadność przemieszczania się drogą morską zamiast lotniczą jest znacznie mniejsza…).

Jacht służył rodzinie królewskiej przez ponad 44 lata, w podróżach służbowych i prywatnych (w tym czterech podróży poślubnych), pokonał ponad dwa miliony kilometrów, odwiedzając 600 portów w 135 krajach. Dziś zaś stał się popularnym muzeum na wodzie – gdzie ciekawi królewskiego blichtru mogą zaglądać do dawnej kajuty królowej. I mogę się całkiem zdziwić – bo przepych to nie jest określenie, którego można by użyć w opisie Britanii. Raczej – typowa, brytyjska elegancja rodem z połowy XX w. Błyszczy się mosiądz i chrom, ale nie złoto (srebra zaś ograniczone są do kuchennego kredensu). Wszędobylskie beżowe wykładziny, kanapy w kwieciste wzory, etniczne pamiątki z wojaży dookoła świata. Tekowy pokład, chromowana stal, biel i granat. Jacht zamówiony był dla i dekorowany pod okiem Królowej Elżbiety II i Księcia Filipa – i te wręcz powściągliwe dekoracje miały odzwierciedlać ich gust.

Zwiedza się łącznie pięć pokładów, od kapitańskiego mostka, przez prywatne apartamenty królewskie, reprezentacyjny salon i jadalnię, po przestrzeń załogi. A tej było sporo – 250 członków… Trasa zwiedzania prowadzi przez kolejne pomieszczenia, jadalnie i przynajmniej kilka barów załogi - od admiralicji, w dół szczebli marynarskiej hierarchii (gdzie kajuty robią się coraz mniejsze i z coraz większa liczbą załogantów na metr kwadratowy). Jest też gabinet lekarski z funkcjonalną salą operacyjną, olbrzymia pralnia, i najpiękniejsza maszynownia jaką kiedykolwiek widziałam. Każdy element jest tak wypucowany, że ja nie mam tak czysto w kuchni (ciekawe jak to wyglądało, gdy statek był w użytkowaniu). Ze wszystkiego chyba najbardziej jednak zaskoczyły mnie pojedyncze łóżka królewskiej sypialni – takie 90cm (zresztą jedyne podwójne łóżko na okręcie znajduje się w gościnnej kajucie na przeciwko tych królewskich…). Czyli serial Crown zdecydowanie wyolbrzymił królewskie pomieszczenia na tym statku…

Koniec końców – jeśli z jakiegoś powodu wylądujecie w Leith, i chociaż minimalne interesują was historyczne okręty i/lub brytyjska monarchia - zwiedzanie Britanii nie będzie stratą czasu!

Informacje praktyczne:
*Bilet wstępu: 18£. Cena jest dość wysoka (wstęp nie jest darmowy ani dla członków Historic Scotland ani National Trust for Scotland) – ale wystawa faktycznie jest dobrze zaaranżowana i każdy dostaje swój audio-przewodnik, który ma wersję polskojęzyczną.
*Dojazd: do Leith łatwo dostaniemy się autobusem z centrum Edynburga, a wkrótce powinien tam zacząć kursować i tramwaj…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (34)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2022-08-03 22:25
Bardzo interesujący wpis!
Uwielbiam takie wędrowki- dziękuję
 
migot
migot - 2022-08-04 23:09
@Zula - cieszę się i pozdrawiam!
 
marianka
marianka - 2022-08-07 16:36
O faktycznie, zupełnie nie tak sobie wyobrażałam królewski przepych! :)
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 485 wpisów485 1511 komentarzy1511 10632 zdjęcia10632 5 plików multimedialnych5