Wstęp: Dlaczego Kuba, i dlaczego teraz? Nie, nie po to, żeby zdążyć „zanim się zmieni”. Już dawno się zmieniła, jakkolwiek nostalgiczny obraz biednych, ale radosnych i roztańczonych mieszkańców, wśród zrujnowanych kamienic i starych cadillaców, ktoś chciałby mieć w głowie. I nie jest mi smutno, że się zmienia - powinna, czas najwyższy. Puste sklepowe półki nie są bardziej romantyczne pod karaibskim słońcem. Chcę być otwarta na rzeczywistość Kuby w trakcie przemian, po odejściu od władzy ostatniego Castro, w momencie otwierania się z powrotem na USA, przy pewnym rozluźnieniu socjalistycznego reżimu. Teraz – bo teraz mam czas; bo to rok, kiedy stuknie mi 30-stka, i postanowiłam zwiedzać miejsca szczególne, z
bucket list, nie oglądając się - tak jak dotychczas – na promocje linii lotniczych. I bo w końcu wysłałam doktorat do recenzji – to wiekopomne dzieło, wielki krok dla człowieka, maleńki dla ludzkości; bo każdy, kto poświęcił ponad 5 lat życia takiemu przedsięwzięciu, jakim jest rozprawa doktorska – zasługuje na dwa tygodnie pod słońcem i plamami, na rajskich plażach i z drinkami w ręku!
Cel: Największa wyspa Wielkich Antyli, „perła Karaibów” -
Kuba.
Materiały i metody: *Lot RT Kraków-Monachium-Toronto-Hawana, AirCanda: 2238 PLN. Nie jest to wybitnie tania okazja, i podróż jest bardzo długa, z 2 przesiadkami – ale jest na jednym bilecie, i jest z Krakowa. Biorąc pod uwagę typowe ceny lotów na Kubę, które oscylują w okolicach 3 tys. – nie jest to też taka zła opcja.
*W związku z przesiadką w Kandzie trzeba przed podróżą wypełnić
on-line wniosek o Elektroniczną Autoryzację Podróży -
eTA. Koszt – 7 CAD.
*Aby dostać się na Kubę potrzebna jest tzw.
„karta turysty” – uprawniająca do 30-dniowego, turystycznego pobytu na Kubie. Koszt jej uzyskania przez pośrednictwo to ok. 100-125 PLN + wysyłka. Plusem podróży z AirCanada jest to, że cena tej karty jest zawarta w bilecie lotniczym z Kanady na Kubę – karty są rozdawane w trakcie tego lotu wszystkim pasażerom. Jednak, czytając rozliczne relacje podróżników, spotkałam się wielokrotnie z doniesieniami, że robiono straszne problemy na pierwszym odcinku lotu – z Polski - osobom bez tego dokumentu (przynajmniej na warszawskim Okęciu, wylatując np. z Katowic nie mieli z tym problemów!). Również, jeśli lot będzie opóźniony/odwołany i przewoźnik postanowi nas „przerzucić” na lot innej linii – nie będzie możliwości jej uzyskania (trzeba by czekać na kolejny lot AirCanada). Dlatego też wiele osób kupuje zawczasu taką kartę przez Internet, a potem – gdy dostanie kolejną na pokładzie AirCanada - odsprzedaje ją na allegro albo olx. Taki jest też nasz plan, za kartę płaciłam po 80 PLN od osoby – ostatecznie, to nie jest bardzo wygórowana cena za święty spokój.
*
Ubezpieczenie – obowiązkowe przy wyjazdach na Kubę (NNW i koszty leczenia); kiedyś sprawdzane po przylocie – obecnie ponoć rzadziej na to patrzą. Podobno ubezpieczyciel powinien mieć ‘oficjalną’ współpracę z rządowym ubezpieczycielem turystów na Kubie -
ASISTUR (po lewej stronie, wykaz alfabetyczny). Nie ma tam np. naszego PZU. Chociaż czytałam, że osoby leciały z ubezpieczeniem PZU, nie wiadomo co stałoby się w razie wypadku. My zdecydowałyśmy się na Axa assistance (które widnieje w wykazie Asisturu) – 190 PLN za 2 osoby.
Przebieg: Dlaczego więc Kuba? Wszak miejsc z rajskimi plażami jest na świecie multum. Jeden czynnik, to pora roku – szukałam miejsca, gdzie jeszcze końcem kwietnia będzie wystarczająco przyjemnie – na Kubie jest to przełom pory suchej i deszczowej, dużo przed jesiennym sezonem huraganów. Jednak zacznie ważniejszy powód – to pasjonująca, wyjątkowa Historia tej wyspy. Od pirackich opowieści z czasów hiszpańskich galeonów, przez intensywny romans ze Stanami Zjednoczonymi i jej literacką śmietanką w pierwszej połowie XX. wieku, po rewolucyjny mit Che i Fidela. Znam siebie dobrze – samą rajską plażą znudziłabym się po 2 dniach…
„Jednak tym, co najbardziej fascynuje międzynarodową opnie publiczną, jest historia tego miejsca, funkcjonująca pod postacią dwóch sprzecznych narracji urastających do rangi mitu. Według pierwszej z nich w 1959 r. bezwzględni rewolucjoniści przejęli amerykańskie przedsiębiorstwa, wypędzili wszystkich fachowców i uciszyli opozycję, tworząc totalitarne państwo policyjne. Drugi mit opowiada o genialnym rewolucjoniście, który obalił skorumpowaną dyktaturę, wyzwolił wyspę spod kolonialnego jarzma obcych firm i mafii, zlikwidował analfabetyzm, zapewniając jednocześnie wszystkim mieszkańcom wyspy równe prawa i opiekę medyczną. Mimo trwających pół wieku wysiłków USA, które próbowały zniszczyć Kubę, zabraniając swoim obywatelom odwiedzania wyspy i prowadzenia interesów z jej mieszkańcami, udało mu się tu stworzyć bastion socjalizmu. Obie te opowieści zawierają sporą dozę prawdy. To dlatego Kuba jest tak fascynująca.” C. Gorney, „Kuba od nowa”, NG Magazine 11/2012
***
Jutro ruszamy – w podróż wybieram się tym razem tylko z Mamą (Michał oszczędza urlop na nasze ambitne plany podróżnicze pod koniec roku). Ospale pakuje plecak – wolno to idzie po świątecznym obżarstwie. Jeszcze gorsza - po świątecznym lenistwie - jest wizja pobudki w środku nocy, na pierwszy lot o 6 rano… Za oknem piękne słońce – wiosna w pełni… Na razie jedynie wizja mojito tańszego od wody motywuje mnie do wyjścia!
Do usłyszenia, po drugiej stronie Atlantyku!
Bibliografia:Artykuły
T. B. Allen, „Złota scheda Kuby”, NG Magazine 7/2001
S. Winter, „Kuba na dziko”, NG Magazine 9/2004
C. Gorney, „Kuba od nowa”, NG Magazine 11/2012
C. Gorney, „Kuba u stóp jankeskiej fali”, NG Magazine 10/2016
Książki i przewodniki
M. Kurlansky, „Hawana. Podzwrotnikowe delirium”
M. Stasiński, „Diabeł umiera w Hawanie”
Przewodnik „Kuba” – Lonely Planet, wydanie I, 2017