Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do USA: Coast to coast (2018)    Midtown South
Zwiń mapę
2018
01
paź

Midtown South

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, New York
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17513 km
 
Wstęp: Jeśli mielibyśmy faktycznie podzielić nowojorskie Midtown na pół, to środek musiałby wypaść na 42. ulicy. Warto ten numer zapamiętać - jest to jedna z najważniejszych dróg przecinających Manhattan w poprzek, i znajduje się przy niej masa miejsc istotnych z turystycznego punktu widzenia – zarówno ze względu na ikoniczne budynki, jak i główne centrale transportu…

Cel: Południowa część środkowego Manhattanu, od 42. do 14. ulicy.

Materiały i metody: *Wstęp na taras widokowy Empire State Building (86 piętro): 38$. *Dobry punkt widokowy na ESB - 230 Fifth Rooftop Bar, 230 Fifth Ave, New York. Nie ma specjalnych opłat za wstęp, drinki i piwa są w zwykłych, nowojorskich cenach (czyli nie tanio, ale nie ma specjalnej inflacji). *Kanapka reuben w deli Eisenberg's Sandwich Shop: ponad 16$.

Przebieg: Idąc 42. ulicą ze wschodu, znad East River, najpierw natkniemy się na Siedzibę Organizacji Narodów Zjednoczonych, potem na prawdopodobnie najładniejszy wieżowiec świata – 320 metrowe ucieleśnienie stylu art déco - Budynek Chryslera, i zaraz za nim - teraz niepozornie wciśnięty między wieżowce - Grand Central Terminal. Choć nie pełni już tak prominentnej roli w infrastrukturze miasta jak kiedyś – zajeżdżają tu teraz głownie kolejki podmiejskie i pociągi lokalne – to arcydzieło neo-klasycystycznego stylu Beaux-Arts niezmiennie pozostaje lubianym miejscem spotkań i jedną z najchętniej odwiedzanych atrakcji turystycznych. Być może do niesłabnącej popularności przyczynia się częste wykorzystywanie lokalizacji jako filmowej scenografii. Od filmowych klasyków, takich jak Północ, północny zachód, przez komedie w stylu To tylko seks i Faceci w czerni, superprodukcje z apokalipsą w tle (Amragedon, The Avengers), po kreskówkę Madagaskar (niezła kompilacja tu). W filmach jest tak często, że wydaje się, że nic nas już nie zaskoczy – zegar na środku, żyrandole, półokrągłe, wielkie okna. A jednak, jakoś w tych wszystkich produkcjach kamera niemal nigdy nie patrzy w górę – na niezwykłe sklepienie…

Do stworzenia tych niebios francuski malarz Paul Helleu wykorzystał ceruleum – błękitny pigment o delikatnym, zielonkawym odcieniu, którego głównym składnikiem jest cynian kobaltu. Wynaleziony na początku XIX wieku w Niemczech miał stać się ulubionym kolorem europejskich impresjonistów. Na Grand Central naniesione na ten bleu celestique konstelacje gwiazd i znaki zodiaku zostały namalowane w lustrzanym odbiciu (w 1913 roku, wkrótce po otwarciu stacji, odkrycia dokonał ponoć jakiś sfrustrowany pasażer – astronom amator – spóźniwszy się na pociąg).
M. Rittenhouse, Nowy Jork

***

Kontynuując spacer 42. w kierunku zachodnim, tuż za skrzyżowaniem z Piątą Aleją, trafimy do niewielkiego Bryant Park - a może jest w zasadzie całkiem przyzwoitych rozmiarów, tylko po Central Parku wszystko blednie… W nim znajdziecie kolejne miejsce użyteczności publicznej, które jest ikoną Nowego Jorku - Nowojorską Bibliotekę Publiczną, NYPL . Dostojny gmach, którego bram strzegą lwy – nazwane w czasie Wielkiej Depresji przez mera La Guardię Patiencie (Cierpliwość) i Fortitude (Hart ducha). Wielka czytelnia na piętrze, sala długa na prawie sto metrów, z rzeźbionym sklepieniem i rzędami stołów i mosiężnych lampek – zawsze jest pełna ludzi.

Co gromadzi biblioteka? Wszystko. Wszystko, co w ten czy inny sposób odzwierciedla intelektualne poszukiwania, ludzkie wędrówki, radości i cierpienia, uniesienia i wątpliwości, wzloty i upadki.
(…)
Prywatna, niepowiązana z instytucjami rządowymi czy akademickimi biblioteka była położona w sercu kosmopolitycznego miasta szczycącego się tolerancją i otwartością. Z jednej strony stwarzało to ogromne możliwości, z drugiej stanowiło rodzaj zobowiązania. (…) Nie przez przypadek działy słowiański i judaistyczny były pierwszymi specjalistycznymi działami stworzonymi w bibliotece – żydowscy emigranci z Europy Południowej i Wschodniej stanowili wtedy najszybciej rosnącą grupę etniczną Nowego Jorku. Dziś, w dobie globalizacji, wielokulturowość – słowo wyświechtane – jawi się jako coś absolutnie oczywistego. Ale w czasach, gdy biblioteka powstawała, decyzja, by gromadzić zbory z odległych zakątków świata w najróżniejszych językach, stanowiła przejaw odwagi i dalekowzroczności.

M. Rittenhouse, Nowy Jork

***

Jeśli by iść dalej 42. na zachód, przy Siódmej alei przetnie ona się z Brodway, i co za tym idzie – wyznaczy południowy kraniec Times Square - tam już byliśmy, i poza przecenionymi biletami na Broadway – nie koniecznie jest tam po co wracać… Dalej jest jeszcze Port Authority Bus Terminal, centralny dworzec autobusowy NYC. Tam nie trafiłam, ale z popularnej opinii wynika, że w porównaniu z Grand Central Terminal, jest to miejsce z drugiego krańca spektrum „transportowych” przeżyć - śmierdzące i brudne, gości tylko przymusowych turystów, którzy przez nie przejeżdżają. Przezabawnie opowiada o nim mój ulubiony komik, John Oliver – tak dla kontrastu z filmową apoteozą Grand Central :)

***

Dlatego też odbijamy na południe, kontynuujemy spacer Piątą Aleją. Tutaj traci już nieco swojego modowego zadęcia, robi się czasem bardziej biznesowa, ale też bardziej przystępna. Mija najbardziej znany wieżowiec w Nowym Jorku - The Empire State Building. Często skracany do ESB, bierze swoją charakterystyczną nazwę od przydomku stanu Nowy Jork: The Empire State. Po otwarciu był najwyższą budowlą na świecie, i dzierżył ten tytuł przez rekordowe 41 lat. Po zamachach z 11 września na krótko odzyskał tytuł najwyższej budowli Nowego Jorku – jednak ponownie stracił go na rzecz wieży One World Trade Center.

Bez względu na to, które miejsce na liście wysokościowców zajmuje - z całą pewnością pozostaje jednym z najważniejszych symboli miasta. Elegancką fasadę art déco i iglicę, do której kiedyś chciano cumować sterowce, zobaczymy w niezliczonej liczbie filmów i seriali. Od King Konga z lat 30. XX wieku, po Bezsenność w Seatle i dzień Niepodległości. Tłumy turystów ciągną na położony na 86 piętrze taras widokowy – bo panorama oferowana z tego właśnie miejsca nie ma sobie równych. Gdy zwrócimy się na północ, widać (jeszcze) Central Park – chociaż budowane w zawrotnym tempie wąskie wysokościowce (zwłaszcza przez firmę deweloperską Trumpa) powoli zasłaniają ten widok. Wypatrzymy budynek Chryslera, szeroka Piątą Aleję, łunę światła znad Times Square. Patrząc na południe, zobaczymy charakterystyczne obniżenie budynków w rezydencjalnej części Manhattanu, pomiędzy Midtown a dystryktem Finansowym, na samym krańcu wyspy. Zobaczymy jak Broadway ukośnie przecina siatkę równoległych ulic, w oko wpadnie nam też charakterystyczny Flatiron Building i złoty dach New York Life Building. Spędziłam na szczycie prawie dwie godziny, żeby obserwować jak zmienia się panorama miasta w popołudniowym słońcu, i jak rozświetla się milionem nocnych świateł miasto, które nigdy nie śpi…

***

Idąc dalej w dół Manhattanu Piątą Aleją, warto rozglądnąć się za jednym z barów, które posiadają taras na dachu – nie ma tańszego sposobu, żeby zobaczyć to miasto z podniebnej perspektywy. Jedną z lepszych gwarantuje 230 Fifth Rooftop Bar - miejsce z pierwszorzędnym widokiem na Empire State Building. Dobre na brunch, na popołudniowe piwo, na wieczornego drinka.

Niewiele dalej, w sumie już kilka kroków – Piątą Aleję przecina Broadway. Jak pisałam wcześniej, na podobnych skrzyżowaniach powstają trójkątne parcele, które często mają jakieś szczególne znaczenie na mapie Nowego Jorku. Nie inaczej jest tym razem – lecz to nie plac, a fikuśny budynek się tu ulokował: Flatiron Building. Ani pierwszy to wieżowiec, nigdy też nie był najwyższym budynkiem miasta – jednak jego charakterystyczny kształt, który przypomina żelazko (stąd i nazwa), zapewnił mu miejsce wśród najbardziej rozpoznawalnych budowli Nowego Jorku.

W pobliżu zaś w końcu dorwałam najtłustszy z symboli miasta – kanapkę reuben. Sandwicz na tostowanym chlebie żytnim, z konserwowaną wołowiną lub pastrami, serem żółtym, kapustą kiszoną i sosem rosyjskim. Chociaż prawdopodobnie najbardziej znany reuben zjecie w Katz's Delicatessen, miejsca rozsławionego m.in. udawanym przez Meg Ryan orgazmem w Kiedy Harry poznał Sally, mnie nieco zniechęciła cena – niemal 25$, za było nie było, kanapkę. Wśród najlepszych reubenów w mieście często wymienia się również ten z Eisenberg's Sandwich Shop, typowego, nowojorskiego deli. Nazwa wzięła się od niemieckiego delicatessen, i oznacza niewielki sklep sprzedający głównie zagraniczne produkty spożywcze - „delikatesy”, i zwykle serwujące przekąski, takie jak bajgle lub właśnie kanapki na ciepło. Deli rozprzestrzeniły się w Nowym Jorku w połowie XIX wieku (głównie za sprawą Żydowskich imigrantów), teraz zaś toczą nierówną walkę o byt z sieciami fast foodów, ulicznymi hot-dogami i modnymi miejscami vege z hipsterskim matcha late. Mam nadzieję, że mimo wszystko, nie znikną z mapy Nowego Jorku – są przecież takim samym jego symbolem jak uliczni muzycy w Central Parku i wieżowce w stylu art déco
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2018-11-18 10:41
Przedstawiasz nam Nowy York kawałek po kawałku i dzięki temu poznajemy miasto od podszewki! :-)
Zdjęcia fantastyczne - podziwiam !
 
gryka
gryka - 2018-11-18 22:43
Świetny opis podróży do USA, na pewno sie przyda przy planowaniu naszej!
 
migot
migot - 2018-11-19 11:37
@zula, gryka - cieszę się, że się podoba :)
 
marianka
marianka - 2018-11-25 19:35
Ooo, wybrałaś najlepszy czas na wejście na ESB - i trochę dnia i trochę nocy. Lubię Twój Nowy Jork bardzo!
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 485 wpisów485 1511 komentarzy1511 10632 zdjęcia10632 5 plików multimedialnych5