If you're going to San Francisco
Be sure to wear some flowers in your hair
If you're going to San Francisco
You're gonna meet some gentle people thereScott McKenzie -
San FranciscoNie wierzę, że ktoś może wjechać pierwszy raz do San Francisco i nie nucić tego szlagieru, chociażby w głowie.. A tam nucić… Na całe gardło śpiewać – utwór był na specjalnie skomponowane playliście, właśnie po to, by jadąc Mostem Golden Gate móc wyć go w niebo głosy!
Wjechawszy do miasta od strony południowej ruszyliśmy prosto na północno-zachodni kraniec cypelka, na którym przycupnęło San Francisco – tam właśnie znajduje się jego niezaprzeczalny symbol,
Golden Gate Bridge (most Golden Gate, most nad Złotymi Wrotami). Gdy jego masywna, skąpana w popołudniowym słońcu bryła wyłoniła się „zza winkla” – ciężko było nie pisnąć z ekscytacji. No więc pomknęliśmy sławnym mostem przez cieśninę Golden Gate, po raz kolejny doceniając w pełni rozsuwany szyberdach naszego Buicka. Monumentalny, a jednak subtelny swoimi zdobieniami w stylu Art Deco. Charakterystyczny kolor, o oficjalnej nazwie „międzynarodowy kolor pomarańczowy”, został wybrany by zapewnić lepszą widoczność w tej krainie wiecznych mgieł… Bardzo fotogeniczny, na tle granatowych wód Zatoki San Francisco. Szkoda tylko że tak wieje straszliwie – myślę, że dużo gorzej niż w kieleckim…
Golden Gate to symbol nie tylko San Francisco, ale też i całego Zachodniego Wybrzeża, ikona w popkulturze, miejsce spektakularnych kulminacji scen filmowych, ale też – niestety –najpopularniejszy most w Stanach wśród samobójców…
Materiały i metody: San Francisco jest jednym z najdroższych amerykańskich miast pod względem zakwaterowania. Potrafi nawet przyćmić Nowy Jork… W naszym zakresie cenowym były podłe hostele w dzielnicy Tenderloin, której Internet każe się wystrzegać (rzekomo pełnej narkomanów, szaleńców, bezdomnych i prostytutek). Ponoć zbieranina lumpów w Tenderloin jest niegroźna, a kto widział nocne życie tanzańskiej Arushy nie łatwo się wystraszy – jednak ostatecznie od pomysłu nocowania tam odwiódł nas brak parkingów. Niejednemu co stał na ulicy wybito szybę w aucie, a strzeżone parkingi w okolicy to dodatkowy wydatek rzędu 30$ za noc! Alternatywą są miasta ościenne, tworzące razem z SF tzw.
Bay Area. Ostatecznie wybraliśmy AirBnb - piętro w pięknym wiktoriańskim domu w Oakland (po drugiej stronie zatoki) – 520 PLN/4os/noc.