Tower of London

Chociaż bezsprzecznie jest to jeden z najbardziej ikonicznych zabytków Londynu, długo się tutaj wybierałam, i dotrzeć nie mogłam… Winię oczywiście wspaniałe i darmowe muzea Londynu. Oferują one rozrywkę na tygodnie zwiedzania - bez potrzeby wydania jednego funta (jeśli oczywiście charakteryzuje Was siła woli, która powstrzyma Was od zakupów w świetnych sklepach muzealnych!). Mimo to, obronna twierdza Tower of London, ze swoim wstępem za prawie 30£ (jeśli nie zadbamy o bilet z wyprzedzeniem), powinna się znaleźć na trasie zwiedzania stolicy Wielkiej Brytanii. Poniżej garść powodów dla których warto odwiedzić TOWER i jej okolice:

T jak Tamiza oraz Tower Bridge - twierdza strategicznie położona była tuż nad brzegiem rzeki, w pewnym okresie również otoczona fosą. Tuż obok pięknie prezentuje się Tower Bridge – który o miano najbardziej charakterystycznego symbolu Londynu konkurować może tylko z Big Benem. Chociaż zbudowany dopiero w XIX wieku, dołożono starań by harmonijnie komponował się pobliskim Tower. Środkowa część jest zwodzona, a parowy mechanizm otwierania mostu był inżynieryjnym cudem epoki wiktoriańskiej…

O jak Oryginalne klejnoty królewskie - czyli te, które monarchia angielska faktycznie nosi w trakcie oficjalnych uroczystości. Korony, diademy, berła – mienią się setkami drogocennych brylantów. Wyłaniają się z półmroku Skarbca, którego potężne stalowe drzwi są otwarte dla zwiedzających Tower – nie można niczego fotografować, trzeba zobaczyć na własne oczy. Żeby zwiedzający nie tłoczyli się za długo przy hipnotyzujących świecidełkach – przez fragment wystawy przewiezie nas… pas transmisyjny!

W jak Wilhelm Zdobywca - nieślubny syn księcia Normandii, który w XI wieku, po śmierci bezdzietnego króla Edward Wyznawcy, najechał Anglię. Po wygranej bitwie pod Hastings, w 1066 roku, uzurpował sobie prawo do korony angielskiej. Wiedział, że cel przybliży zajęcie głównego miasta kraju, jednak strategicznie najpierw spalił i zrównał z ziemią znajdujące się na południowym brzegu Tamizy Southwark (obecnie dzielnicę Londynu). To dobitnie przekonało włodarzy miasta, że wszyscy lepiej na tym wyjdą, jeśli oddadzą Londyn bez walki. Niedługo potem zaczął budować obronną twierdzę, którą dzisiaj znamy jako Tower – miała wzbudzać respekt, ale też chronić nowego władcę przed mniej niż przychylnymi tubylcami…

oraz W jak Wystawiennictwo - chociaż zawsze wydaje mi się, że udostępniane publiczności wystawy muzealne są wymysłem naszych czasów, londyńczycy zwiedzali Tower co najmniej od XVII wieku... Popularnością cieszyła się Zbrojownia, gdzie prezentowano historyczne zbroje królów i inny, żołnierski rynsztunek. Część była prezentowana na naturalnej wielkości, drewnianych koniach. Fragment kolekcji po dziś dzień można podziwiać w centralnej wieży warowni - White Tower.

a także W jak Więzienie - gdzieś w XVI wieku Tower z obronnej rezydencji zaczęło powoli zmieniać się w owiane złą sławą więzienie i miejsce tortur. Nie było to jednak areszt dla pospólstwa, przetrzymywano tam przestępców wysokiego szczebla, zdrajców stanu, więźniów politycznych.

E jak Egzekucje - niektórzy z osadzonych opuszczali Tower jedynie przez Bramę Zdrajców, by chwilę później zakończyć życie w publicznej egzekucji. Najbardziej znana i poruszająca zarówno wyobraźnię jak i serce jest pewnie historia Anny Boleyn. Druga (z sześciu) żona króla Henryka VIII Tudora. By się z nią związać, król musiał unieważnić małżeństwo ze swoją pierwszą żoną (wdową po zmarłym bracie, Katarzyna Aragońską) – środkiem do celu było podważenie władzy papieża. Zapoczątkowało to ciąg zdarzeń prowadzących do utworzenia niezależnego kościoła anglikańskiego. Po kilku latach ta potężna miłość skończyła się równie spektakularnie… Królowa została posądzona o cudzołóstwo, osadzona w Tower i skazana na śmierć, do końca utrzymując, że jest niewinna. Cała historia dworu Tudorów jest na tyle fascynująca, że doczekała się licznych adaptacji filmowych i telewizyjnych. W murach Tower można zaś latem oglądać na wolnym powietrzu spektakle teatralne, które przedstawiają ostatnie dni życia kontrowersyjnej królowej…

R jak Ravenmaster - czyli jeden ze strażników Tower (zwanych Yeomen Warders), który odpowiada za opiekę nad rezydującymi tu krukami... Kruki są symbolem Tower, a legenda mówi, że jeśli kiedyś opuszczą twierdzę, to Londyn zginie i upadnie monarchia. Nie można do tego dopuścić, więc w oświeconym XXI wieku dalej trzyma się je tutaj pod nadzorem, ze skróconymi skrzydłami – żeby za daleko nie odleciały… Trochę to może smutne, ale nie zupełnie bestialskie. Ptaki dalej mogą latać (tylko nie za daleko), mają opiekę, jedzenia pod dostatkiem i status celebrytów!

*
Informacje praktyczne:
Bilet wstępu: 26.80£ kupowany w kasach – lub 22.70£ przy wcześniejszym zakupie on-line!

Zdjęcia (24)

Komentarze (4)