Wstęp: Druga pod względem wielkości wyspa wchodząca w skład Malty – Gozo – oddalona jest o pół godziny podróży promem od większej sąsiadki. Trafiamy niemal idealnie na kolejny rejs, większość podróżnych od razu biegnie do kafeterii – nie tylko my „zapomnieliśmy” o śniadaniu…
Cel: Gozo, po maltańsku
Għawdex (czyt. Ałdesz) i jej liczne skarby –
Victoria z cytadelą,
zatoczka Xlendi (czyt. Szlendi),
Azur Window i
Xagħra (czyt. Szara) – gdzie mieszka nasz dzisiejszy host.
Materiały i metody: Z Bugibby na przystań promową jadą autobusy 41, 42, 221, 222, 250. Prom odchodzi z miejscowości Cirkewwa, przypływa do miejscowości Mġarr na Gozo, podróż trwa pół godziny. Za bilet płaci się dopiero w drodze powrotnej – 4.65€. Te same bilety autobusowe obowiązują obecnie na Gozo, biorąc pod uwagę że jedna podróż to 2h, na jednym bilecie można przejechać np. z Bugibby do Victorii, stolicy Gozo – z przeprawą promową po drodze. Nocleg zorganizowany przez CouchSurfing.
Przebieg: Gozo - mniejsza siostra Malty, bardziej prowincjonalna, powolna. Jej powierzchnia zbliżona jest do Piotrkowa Trybunalskiego, a ludności porównywalna z Bochnią. Stolica, Victoria, zwana dawniej z arabskiego Rabat, została przemianowana w 1897 roku na część królowej Wiktorii.
To centralnie położone miasto jest też jedynym węzłem autobusowym na wyspie – gdziekolwiek jedziesz, prawie zawsze musisz przesiąść się właśnie tam – a połączenia są oczywiście skomunikowane fatalnie. Dlatego też Victorię odwiedziliśmy kilka razy, zwiedzając ją na raty – na początek sławna Cytadela, najbardziej charakterystyczny punkt miasta, średniowieczna twierdza o imponujących fortyfikacjach. Duma mieszkańców, na jej cześć nazwano na przykład jedno z popularniejszych (i tańszych) win na wyspie ;). W jej murach znajdziemy kilka wartych uwagi zabytków, zaraz przy głównej bramie katedra św. Marii – finansowana ze składek mieszkańców, niestety zabrakło funduszy na kopułę… Gdyby powstała, zapewne byłaby czerwona - charakterystyczne połączenie piaskowych wapieni i malowanych na czerwono kopuł znajdziemy w wielu barokowych budowlach Malty i Gozo. Tuż obok katedry znajduje się budynek sądu, dlatego też na szerokich schodach, w upalnym słońcu, mijają się turyści w szortach i kwiecistych koszulach i prawnicy w garniturach i prawniczki w szpilkach i garsonkach…
Przy kolejnej odsłonie mieliśmy więcej czasu na spacer po uliczkach Victorii, której małomiasteczkowy charakter - mimo stołecznej roli - jest uderzający. Większość biznesów zamyka się o 16, a prawdziwie lokalne kawiarnie –już o 14. Trzysta słonecznych dni w roku rozleniwia -południowy rytm, nigdzie nikomu się nie spieszy…