Geoblog.pl    migot    Podróże    Wspomnienia z Półwyspu Iberyjskiego (2008)    Seis cortos, por favor!
Zwiń mapę
2008
12
sie

Seis cortos, por favor!

 
Hiszpania
Hiszpania, León
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1020 km
 
Najważniejsza sprawa, trzeba znaleźć nocleg. Pytając o hostele, kierowano nas do czegoś, co zwie się hostal lub hostal-residencia, i zasadniczo jest wyżej klasowo – i przede wszystkim cenowo - niż to, co mieliśmy na myśli. Gdy jednak tam docieraliśmy, brano nas z kolei za pielgrzymów, i odsyłano do albeurgue, schroniska, ale tego wyłącznie dla nich przeznaczonego. Tam uprzejma pani pyta:
- Jesteście pielgrzymami?
– Nie.
– Aha, czyli tutaj zaczynacie pielgrzymkę? Dobrze, w takim razie…
– Nie, nie zaczynamy tutaj pielgrzymki, po prostu podróżujemy
– Aha – kobieta wydaje się być zasmucona mówiąc – W takim razie niestety nie możecie tu przenocować.
Nie byliśmy zaskoczeni, bez Credencial nie ma wstępu do takich przybytków. Jednak wolontariusze byli niezwykle uprzejmi, podpowiedzieli gdzie można znaleźć tanie miejsce noclegowe, tzw. pensión (w 2008 roku było to około 20 euro za pokój 2os.), wobec naszej bezradności jeden z nich nawet zaprowadził nas w kilka miejsc (aż nie trafiliśmy na wolny pokój) i ustalił wszystko z właścicielką, która sprawiała wrażenie wystraszonej i nierozgarniętej, przy czym nie znała nawet pół słowa po angielsku. Serdecznie podziękowaliśmy za okazaną pomoc i odetchnęliśmy z ulgą zrzucając bagaże na skrzypiącą podłogę niewielkiego, ale przytulnego pomieszczenia. Otworzyliśmy drzwi na malutki balkonik, który był zawieszony tuż nad Plaza Mayor, i w popołudniowym słońcu mogliśmy już spokojnie podziwiać urok na wskroś kastylijskiego Leónu. Zaczynam rozumieć fenomen Camino, którą rokrocznie podążają tysiące osób, z czego przecież nie mała część z nich jest niewierząca. Tu nie chodzi tylko o relikwie świętego Jakuba, które poważnie podejrzewane są o bycie zręczną mistyfikacją. Nawet nie tylko o Podróż, Drogę Do Celu lub Drogę Jako Cel sam w sobie, która pozwala na przemyślenia i refleksje, na odkrycie naszych rytmów i rytmów natury, nie o podjęcie wyzwania, przezwyciężenie słabości. To przede wszystkim spotkanie z Człowiekiem. Z jego lepsza stroną.

A skoro już jesteśmy przy spotkaniach - oto miejsce, gdzie spotykamy się z Anią i Martą, moimi przyjaciółkami, które w podobnym czasie odbywają podróż o zbliżonej trasie. Witamy się, poznajemy ich hostów (jednak 2 blondynkom łatwiej znaleźć hostów w sercu Hiszpanii...), wymieniamy grzecznościowe uwagi, choć niewiele zostało do powiedzenia – w końcu dziewczyny są z nimi od wczoraj, a ileż można mówić o różnicach w pogodzie między Polską a Hiszpanią. Zaczynamy naszą wycieczkę po Barrio Humedo, Mokrej Dzielnicy – zwanej tak oczywiście od ilości spożywanych trunków.

- I jak, co myślicie o Hiszpanach?– pytam,
- Cóż… Nie są to intelektualiści - odpowiedź mnie zbytnio nie dziwi, czego oczekiwać od skądinąd znanych z temperamentu Hiszpanów w obliczu dwóch, atrakcyjnych blondynek.

Pewnego dnia, w pierwszym wieku przed Chrystusem, krążyła po Rzymie wieść o tym, że Pasiteles, naszym zdaniem wielki rzeźbiarz, został pożarty prze panterę, która mu pozowała. To pierwszy męczennik. Co o tym sądzić? Otóż śródziemnomorska jasność posiada swoich specyficznych męczenników. Do pocztu świętych naszej kultury możemy oczywiście dopisać i to nazwisko: Pasiteles, męczennik zmysłowości.
- "Medytacje o „Don Kichocie”, José Ortega y Gasset

Wiem, że to wyjęte z kontekstu zdanie traci swój sens, i że poważnie należałoby rozważać Gasset’owskie jasności i mroki, by je zrozumieć. Ale ja właśnie chcę je wyjąć z kontekstu, by straciło znaczenie, i nadać mu swoje własne - bo podoba mi się to określenie. Młodzi Hiszpanie jako męczennicy zmysłowości. Dobre...

Wchodzimy do kolejnego baru tapas – Teraz wasza kolej, zamówicie sześć cortos! Wołam do uwijającej się za barem młodej dziewczyny – ¡Seis cortos, por favor!
Corto to wynalazek, z którym osobiście spotkaliśmy się tylko w Leónie. Otóż jest to mała szklaneczka piwa, i jeżeli ktoś był w krajach południowych może uznać, że nic w tym dziwnego, to właściwie normalne – tam zwykło się pić piwa o pojemności około 0,33 litra, gdyż większe ilości zbyt szybko by się nagrzały. Nam Polakom, z tego zimnego kraju „gdzieś na wschodzie”, zwykle sprawia to trudność – zanadto przyzwyczajeni do 0,5 litrowych kufli pochłaniamy ich małe piwa nienaturalnie szybko, co pewnie utwierdza niechlubne stereotypy. Ale owe cortos mają pojemność maksymalnie 0,15 litra. Czyli słownie dostajemy niewiele ponad setkę piwa. Taka przyjemność kosztuje około Euro i co najważniejsze dodawane są do niej za każdym razem gratisowe tapas. I tutaj sekret popularności tego sportu się wyjaśnia, sztuka tapeo polega na częstym zmienianiu barów – Hiszpanie, o czym mieliśmy się jeszcze przekonać, do prawdy nie potrafią osiąść - a w ten sposób nie dość, że coś wypijemy, to po sześciu takich rundach jesteśmy już właściwie najedzeni, a wcale nie upici. A przyznać trzeba, że lokale poważnie konkurują między sobą jakością owych tapas, co jest nie bez korzyści dla pijących...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 24% świata (48 państw)
Zasoby: 517 wpisów517 1613 komentarzy1613 11632 zdjęcia11632 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
30.04.2024 - 26.05.2024