Wstęp: Bardzo wczesnym rankiem lądujemy na odnowionym dworcu w Kijowie - byłam tu kilka lat temu, ale widać, że na Euro2012 zrobili poważny remont... Choć sporo spaliśmy w pociągu trudno powiedzieć, byśmy wypoczęli - boli nas głowa i jesteśmy senni. Nie, to nie przez alkohol, zaduch i upał działają jeszcze gorzej...;)
Cel: Kijów, i dalej do domu...
Metody i środki: Bilet do metra: 2UAH, Wstęp do Sofii Kijowskiej: 23/53UAH, Funicular 1,50UAH.
Przebieg: Zanim o 9 otwarte zostaną wrota Soboru Mądrości Bożej (zwanego Sofią Kijowską), odwiedzamy położony niemal na przeciwko Monaster św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach - który w przeciwieństwie do Sofii, będącej obecnie muzeum - jest czynnym kompleksem sakralnym. Podniosła atmosfera, dźwięk dzwonków, zapach kadzidła i ciepłe światło świec...
Dalej spacer pod Złote Wrota, zrekonstruowaną bramę wjazdową do kijowskiego grodu i wreszcie jeden z najpiękniejszych zabytków tego miasta, Sofia Kijowska. Współczesne zdobienia cerkwi bywają trochę cukierkowe, ale to już taka stylistyka. Za to XI i XII wieczne mozaiki i freski Sofii Kijowskiej to już zupełnie inna sprawa, klasa sama w sobie - zresztą doceniona na świcie i objęta patronatem UNESCO.
Nim wrócimy metrem na dworzec przed 15.20 dla zabawy zjeżdżamy funikularem (rodzaj koleji linowo-terenowej) na wybrzeże Dniepru - szybki rzut oka i dalej w drogę...