Wstęp: Poranek w pociągu, delikatny chłód nocy, który przyniósł błogosławiony sen - znika bez śladu przed 8 rano. Jeszcze jakieś 6 godzin i dotrzemy do Simferopola…
Cel: Symferopol jako destynacja podroży pociągiem, którą chcemy je jak najszybciej opuścić...
Materiały i metody: Kolejka podmiejska relacji Symferopol - Bakczysaraj: ok. 7 UAH, marszrutka nr 2 z dworca w kierunku STARY GOROD (Bardzo ważne!) pod pałac Chanów: ok 2,5UAH. Nocleg - niedaleko pałacu Chanów, wytargowano: 50 UAH/os/noc.
Przebieg: Z Simferopola bezzwłocznie (po 10 minutach) udajemy się do Bakczysaraju. Miasteczko w głębi lądu, nie nadmorski kurort. W powietrzu unosi się charakterystyczny zapach suchych traw i ziół, przywodzi na myśl greckie wyspy...
Miałam jakieś błędne wyobrażenie o cenach noclegów (sprzed kilku lat, gdy w ponad dwa tygodnie zjeździłam ten "półwysep rozmaitości" wzdłuż i wszerz, gdy spało się tu za 10-15 zł). Poszukiwania lokum przedłużały się, w końcu trafiliśmy do trochę niezadowolonej z naszych propozycji cenowych kobiety ("To już za 75 hrywien było wynajmowane!"), i ostatecznie dobiliśmy targu. Standard typowy, dom w budowie, prysznic w ogródku, ale z możliwością korzystania z łazienki gospodarzy… I choć sam budynek nie był szczególny, to przyjemny ogródek i tarasik to rekompensowały…
Wieczorem kolacja, bardzo dobra tatarsko-krymska kuchnia, choć porcje - nie bójmy się tego określenia: śmierdziały malizną. Na dobranoc butelka pysznego, lokalnego wina, w pełnym kwiatów, papryk, bakłażanów i winorośli ogrodzie, gdzie strzeliste topole ciemniały na tle nocnego nieba niczym śródziemnomorskie cyprysy, a wieczorne nawoływanie muezina z pobliskiego meczetu przypominało nam o skomplikowanej historii regionu.
Dyskusja wyników i wnioski: Na koniec ostatni mit do obalenia - taniego Krymu... To już nie są te czasy, gdy nawet studenci mogli "lekką" ręką wydawać hrywny na jedzenie, picie, hulanki i atrakcje. Poza transportem podrożało wszystko, a do tego dochodzi niekorzystny kurs hrywny (kiedyś było mniej niż 0,3zl...). Dla tych, co szukali tu budżetowej alternatywy dla ciepłych wybrzeży morza Śródziemnego i jej dzikiej przyrody chyba można spokojnie polecić np. Bałkany... Ale Krym czeka dalej - na rusofili, romantyków, sentymentalnych i... rządnych przygód;)