Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do serca Jedwabnego Szlaku (2025)    Antyczny Chorezm i przekleństwo "białego złota"
Zwiń mapę
2025
21
maj

Antyczny Chorezm i przekleństwo "białego złota"

 
Uzbekistan
Uzbekistan, Kyzylkala
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7359 km
 
Wstęp: Nukus dzieli od Chiwy 270km, które pokonujemy z przystankami - po wizycie w muzeum odbiera nas umówiony kierowca i ruszamy na południowy-wschód. Za oknem suche pustkowia, usiane skąpą roślinnością. Gdzieś na południe sączy się Amu-Daria, niegdyś potężna, życiodajna arteria , w której delcie, uchodzącej do Jeziora Aralskiego, rozwijały się bujne oazy i żywe ośrodki kultury i handlu. Te dziś pustynne, senne pustkowia mają wręcz nieprawdopodobnie bogatą historię…

Cel: Pustynne twierdze antycznego Chorezmu.

Materiały i metody: *Przejazd z Nukusu do Chiwy, z przystankami przy 4 fortecach – 74$/3 os. Zorganizowany z biurem Islambek, szeroko polecanym na forach (siedziba w Chiwie) – i my dorzucamy naszą pozytywną rekomendację. Mają stronę internetową ze szczegółowo opisanymi opcjami i kosztami wycieczek, łatwą (i bezkosztową) rezerwacją on-line. Organizują wszystko od Chiwy po Jezioro Aralskie; fajną opcją są przejazdy w jedną stronę ze zwiedzaniem (Nukus- Chiwa, lub odwrotnie) – my skorzystaliśmy właśnie z takiej opcji. Kierowca punktualny i uprzejmy, auto czyste, klimatyzacja sprawna – jak najbardziej na plus. Opisana tutaj trasa zajęła czas od 11 do 18.
*Wstęp fortece – 15-20K za każdą; nie widzieliśmy nigdzie oficjalnego cennika, ze dwa razy dostaliśmy jakiś kwit, ale zawsze ktoś się o te pieniądze upomina…
*Waluta: Sum, UZS; 1 UZS = +- 0,003 PLN. 10 000 UZS (10K) = +-3 PLN.

Przebieg: Spora cześć Karakałpacji należała do starożytnego Chorezmu. Zasiedlony już w III tysiącleciu p.n.e., w VI w. p.n.e. wszedł w skład achmenidzkiego imperium perskiego. Potem władzę naprzemiennie przejmowały to kolejne koczownicze plemiona - okazjonalnie formujące bardziej ustrukturyzowane twory państwowe, to znów Persowie, aż w końcu zdominowały go ludy tureckojęzyczne, tworząc w drugiej połowie XI wieku Imperium Chorezmijskie – obejmujące treny dzisiejszego Uzbekistanu, Turkmenistanu i Iranu. To z kolei przetrwało do 1220 r., gdy mongolskie hordy ze stepów dalekiego wschodu zaczęły siać spustoszenie w Azji centralnej. Te okresy wzlotów i upadków wyznaczają rytm budowy, zaniedbania, odbudowy, i - przed końcem średniowiecza - ostatecznego upadku większości odwiedzanych przez nas tego dnia miejsc.

Co ciekawe, swego czasu właśnie tutaj badacze doszukiwali się początków zaratusztrianizmu (zwanego również zoroastryzmem, w zależności jaką wersję imienia jego twórcy przyjmiemy) - choć obecnie geograficzne źródło przesuwa się na południowy wschód, na tereny dzisiejszego Afganistanu lub Tadżykistanu. Zaratusztrianizm jest jedną z najstarszych, monoteistycznych religii świata – która inspirowała i wywarła trwały wpływ na religie Abrahamowe, pożyczając im takie idee jak piekło i niebo, koncept walki dobra ze złem, czy nadejście mesjasza.
Cyrus Wielki, twórca achemenidzkiego imperium perskiego, w 539 r. p.n.e. uwolnił Żydów z niewoli babilońskiej i zezwolił im na powrót do Jerozolimy, gdzie odbudowali swoją świątynię. Zetknięcie się przez nich w Babilonii i Persji z zaratusztrianizmem przyczyniło się, jak uważa wielu badaczy, do skonsolidowania wiary żydowskiej, w tym przekonań dotyczących zaświatów i sądu ostatecznego. Również starożytni Grecy doceniali mądrość zaratusztriańskich patriarchów- to właśnie oni stali się pierwowzorami Trzech Króli z Nowego Testamentu. Badacze wskazują też na podobieństwo zaratusztriańskiego i muzułmańskiego nakazu odmawiania modlitw pięć razy dziennie oraz poprzedzających modły ablucji.
Strażnicy ognia, K. Romey, National Geographic Magazine, 05/2024

Jednocześnie – wciąż wiele historycznych aspektów tej religii jest tajemnicze, w tym moment jej powstania – a rozrzut jest spory, między 1700 a 1000 lat p.n.e. To, co zdaje się pewne to że przynajmniej od czasów Achemenidów, po nastanie Islamu w VIII w.n.e., praktykowano go w tutejszych królestwach. Trwałym świadectwem są takie budowle jak pierwszy przystanek na naszej drodze, Chilpik Kala. Jest to tzw. dachma, tradycyjna Wieża Milczenia - okrągła budowla kluczowa dla funeralnych obrzędów zaratusztrian. Wierzą oni, że martwe ciało jest nieczyste, i mogłoby skazić ziemię, wodę lub (święty w tej religii) ogień. Zamiast więc chować je w grobach lub poddawać kremacji, pozostawiano je w tych wieżach na żer ptakom i łaskę żywiołów. Krótki spacer na szczyt koronuje wspaniały widok na srebrną wstęgę Amu-Darii – która jest teraz jedynie cieniem dawnej świetności, ma morze szerokość Wisły… Ale widać jak całe koryto jest bujnie zielone i żywe, ale też jak wąski pas życia jest w stanie utrzymać – który szybko przeradza się w spalone słońcem pustkowie pustyni Kyzył-Kum.

Kolejny przystanek to Kizyl Kala, późno-antyczna twierdza porzucona w IV w.n.e., kolejno odbudowana w XII/XIII, w przededniu mongolskiej inwazji. W czasach zupełnie niedawnych fundamenty trapezoidalnej bryły poddano agresywnej rekonstrukcji – która choć raczej nie po linii współczesnego rozumienia konserwacji zabytków (gdzie ochronę zachowanego stanu przedkłada się nad odbudowę) – faktycznie pozwala lepiej wyobrazić sobie jak to miejsce mogło wyglądać w czasach świetności. Niedaleko stąd jest też Toprak Kala, królewska rezydencja władców Chorezmu z II/III w .n.e. Niegdyś olbrzymi kompleks jest teraz spłowiałym labiryntem wtapiających się w brunatny pył kikutów pomieszczeń, korytarzy i sal. Wiatr, deszcz i słońce nie obeszły się łaskawie z budowlami z mułowej cegły - doprawdy zaskakujące, że coś jeszcze po tylu wiekach się tu ostało. Co ciekawe i przyjemne – oba te miejsca (z rzadka odwiedzane prze turystów) – wypełnia świergot ptaków, wylatujących co rusz z dziupli wypłukanych w mułowych ścianach.

Finalnie, po przerwie na lunch nad brzegiem niewielkiego jeziora, dojeżdżamy do chyba najbardziej charakterystycznego kompleksu Ayaz Kala. Mają to być trzy osobne fortece – jednak udaje nam się zidentyfikować tylko dwa obiekty. Imponująco położone na wzgórzach, budowane między IV w p.n.e- VII w n.e. Wchodzimy na szczyt pierwszego, wyższego nich – tutaj upał daje się konkretnie we znaki, spływa z nas pot strumieniami, nogi zapadają się w gorącym piasku (być dłużej na tym słońcu – to chyba pewny udar, nie wiem, czy można odwiedzić to miejsce latem…). Wysiłek rekompensują widoki – w szczególności piękna perspektywa na drugi fort, nazywany kreatywnie Ayaz Kala 2. Gorący wiatr sypie piachem w oczy, jak okiem sięgnąć – spalone pustkowie. Ciężko wyobrazić sobie, jak te miejsca były kiedyś kwitnącymi ośrodkami życia… Kapryśna Amu-Daria raz po raz zmieniała bieg, porzucając na pastwę losu kolejne miasta. Jednak te zmiany z przeszłości były niczym, w porównaniu z tragedią hydrologiczną, z jaką mierzy się region obecnie…

*

Gdy ostatnie warte odnotowania rządy mongolskich rodów się skończyły, lukratywny handel między Wschodem a Zachodem przeniósł się na morskie drogi. Niegdyś ruchliwe centrum Eurazji pogrążyło się w marazmie: pod koniec XV wieku, kiedy rozpadło się imperium mongolskie i zamarł Jedwabny Szlak, przerażające serce lądu wypadło z głównego nurtu dziejów, rozszczepiwszy się na mroczne chanaty i plemienne pastwiska. Czterysta lat później Imperium Rosyjskie bez trudu je wchłonęło, a ich odgłos ledwie dał się słyszeć - jakby stały się lalką brzuchomówczej Moskwy.
Utracone serce Azji, Colin Thubron

Carska Rosja to był dopiero początek, prawdziwe zmiany przyszły za Sowietów. Region ten jest miejscem naznaczonym najgorszą katastrofą ekologiczną wywołaną przez człowieka – a jej źródłem było radzieckie opętanie wizją samowystarczalności w zakresie produkcji bawełny…

Choć bawełnę uprawiano w tym regionie od tysiącleci, tak przez większość tego czasu – na niewielką skalę. Ważniejsze były zboża, owoce, warzywa, zapewniające Azji Środkowej samowystarczalność – dziś (bezpowrotnie?) utraconą. Gdy carska Roska zaczęła rządzić regionem, bawełnę zaczęto produkować masowo, jednocześnie skupując ją po zaniżonych cenach. Gdy władzę przejęli bolszewicy - było tylko gorzej. Rozwijanie tej lukratywnej dla ZSRR gałęzi gospodarki wiązało się z wielkimi wyzwaniami. Przede wszystkim – trzeba było jakoś nawodnić te uprawy. Poza dolinami życiodajnych, wielkich rzek, były to tereny pustynne - mityczne połacie turkmeńskiej Kara-kum i uzbeckiej Kizył-Kum – „czarnych” i „czerwonych pisaków”. Budowano więc tysiące kanałów nawadniających, upuszczających wodę Amu-Darii na coraz rozleglejsze połacie bawełnianych pól.
W Azji Centralnej ryto je od starożytności, ale dopiero w ZSRR łopatę zastąpiła koparka, wysiłek lokalnej wspólnoty - potęga supermocarstwa, wiarę w naturalny porządek świata - obsesja panowania nad przyrodą. Czterdzieści pięć procent wód Amu-darii zabierał Kanał Kara-kumski, liczący półtora tysiąca kilometrów i przecinający Turkmenię. Odchodziły od niego dalsze kanały, kanaliki i kanalątka. Niewiele lżej okaleczono Syr-darię (Kanał Fergański). Budowano na hura, byle jak. Od trzydziestu do siedemdziesięciu procent wody z kanałów szło w piach albo parowało.
Buran. Kirgiz wraca na koń, Wojciech Górecki

Woda wsiąkała w ziemię, wyciągając na wierzch pokłady soli. By w tych warunkach utrzymać uprawy – stosowano masowo pestycydy i nawozy, które później przenikały do wód gruntowych, spływały do kurczącego się Jeziora Aralskiego. Jeszcze w połowie XX w. było to czwarte pod względem powierzchni jezioro na Ziemi, dzisiaj – przez rabunkową gospodarkę wodną – skurczyło się do kilku reliktowych, słonych i zanieczyszczonych bajor. Linia brzegowa cofnęła się o przeszło 100 km, rozrzucając na takoż powstającej pustyni - Aral-Kum - rdzewiejące kutry rybackie i odsłaniając ukryte zagrożenia... Od lat 60 XX. Sowieci mieli na jednej z wysp Morza Aralskiego tajny poligon broni biologicznej – dżuma, wąglik, ospa. Po cofnięciu się jeziora wyspa stała się niewielkim, lądowym wzniesieniem – z którego zwierzęta roznoszą i wiatr rozdmuchuje przetrwalniki największych zaraz ludzkości. Nie tylko zresztą to – porywiste wiatry – burany – niosą osadzone na dawnym dnie jeziora pestycydy, nawozy i drobinki soli - niszcząc uprawy i zdrowie mieszkańców regionu. Zachorowalność na choroby układu oddechowego (w tym gruźlicę), choroby skóry, nowotwory, umieralność niemowląt - są tu kilkanaście razy wyższe niż w reszcie kraju…

*

Ale trefna inżynieria hydrologiczna, skutkująca jedną z największych katastrof ekologicznych świata, nie była jedynym problem wynikającym z masowej uprawy „białego złota”…

Drugie wyzwanie, z którym musiał zmierzyć się Związek Radziecki, i z którym do dzisiaj mierzy się Uzbekistan – była siła robocza. Już w latach 50 XX. zaczęło brakować rąk do pracy, i rozpoczął się haniebny proceder pracy przymusowej – tak jakby uprawa bawełny, bez względu na kontynent i okres historyczny, musiała być okupiona niewolniczym cierpieniem – realizowanym pod sztandarem „czynu społecznego”. Niepodległe państwo dalej w porze zbiorów na pola wysyłało na pola wszystkich – studentów, budżetówkę, nawet starsze dzieci. Kres tym praktykom miał przynieść nowy prezydent Mirziyoyev, który po objęciu władzy w 2016 roku najpierw zabronił wysyłanie na pola nieletnich, potem lekarzy i nauczycieli, w końcu oficjalnie zniósł obowiązek pracy przymusowej – choć praktyka od tego dalej odbiega... Z początkiem drugiej dekady XXI w. rozpoczął się proces prywatyzacji produkcji bawełny – choć ziemie dalej należą do państwa, a warunki pracy i kwaterowania pracowników sezonowych bywają skandaliczne…**


===========
**Więcej o obecnej sytuacji można posłuchać w podkaście: Czy Uzbekistan skończy z pracą przymusową na polach bawełny?, Dział Zagraniczny, rozmowa z Agnieszką Pikulicką-Wilczewską, (13.08.2020). Polecam też książkę tej samej autorki pt. „Nowy Uzbekistan” – o współczesnej sytuacji w kraju.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2025-05-23 10:46
Jak zwykle przygotowanie na szóstkę! Dzięki szczególnie za tę część o zoroastrianizmie, nie wiedziałem o tym wpływie na religie abrahamowe.
 
marianka
marianka - 2025-05-29 15:04
Dla mnie z kolei arcyciekawa notatka o obecnym stanie ekologicznym i gospodarczym regionu.
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 26% świata (52 państwa)
Zasoby: 544 wpisy544 1701 komentarzy1701 12326 zdjęć12326 5 plików multimedialnych5