CD.
Cel: Vereda dos Balcões.
Przebieg: Po porannym spacerze na po półwyspie São Lourenço zajechałyśmy na późne śniadanie do niewielkiego miasteczka
Porto da Cruz. W roli dania lunchowego świetnie sprawdza się lokalna wariacja na temat hamburgera -
pręgo - kanapką z cienkim stekiem smażonego na medium kawałka wołowiny.
Sama mieścinka, na północno-wschodnim brzegu wyspy, wyrosła na mekkę surferów. Działa w niej też, nieprzerwanie od 1927 roku, urocza fabryka rumu
aguardente. Produkcja tego trunku ma na wyspie zresztą jeszcze dłuższą historię – korzystano z bujnych upraw trzciny cukrowej, która była jedną z pierwszych roślin masowo tu uprawianych. Cukier z niej tworzony przyczynił się w XV i XVI wieku do niejednej fortuny, zanim masowa produkcja brazylijska zalała europejskie rynki . O tej porze roku nic się w tej historycznej fabryce nie pędzi - jest to sezonowa, wczesno-wiosenna impreza. Teraz można zwiedzać (za darmo) fabryczny budynek, i zrobić zakupy w lokalnym sklepiku. Poza trunkami procentowymi można kupić m.in. „miód z trzciny cukrowej”, czyli rodzaj melasy.
*
Po południu zmieniamy upalny, nadmorski klimat o 180 stopni. Pniemy się do centrum wyspy – i tutaj faktycznie mamy już tę landszaftową Maderę: szmaragdowe, strome stoki usiane białymi domkami o czerwonych dachówkach i zielonych okiennicach. Zatrzęsienie niebiskich kwiatów – hortensji, spokrewnionych z czosnkiem agapantów, czy wreszcie lokalnej dumy – żmijowca wspaniałego.
W
Ribeiro Friomożna wejść na krótki szlak trekkingowy -
Vereda dos Balcões, która może być miejscem o najlepszym stosunku trudu, jaki wkładamy w spacer, i widokami, jakie przyjdzie nam oglądać. Jeśli, oczywiście, dopisze nam pogoda – a tutaj pierwszy raz spotkałyśmy się z jej legendarną zmiennością. Zaciągnęło się chmurami, lekko nas zlało, by po chwili ukazać szeroką, zalesioną dolinę przepasaną piękną tęczą…
Tutaj też widzimy naszą pierwszą
lewadę. A lewady to prawdziwe, hydrologiczne cuda inżynierii – budowane od XVI wieku kanały, które transportują wodę z deszczowych gór na znacznie bardziej suche, ale idealnie nadające się pod uprawy południe. Lewad ma być na Maderze ponad 200, o łącznej długości ponad 3 tysięcy kilometrów! Wzdłuż tych wodnych rynien ciągną się piesze ścieżki – niegdyś wykorzystywane głównie do utrzymania lewad, oraz do przemieszczania się po wyspie w celach bytowo-handlowych. Dzisiaj część tych ścieżek stała się popularnymi szlakami trekkingowymi.