Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do Kraju Faraonów (2022)    Islamski Kair
Zwiń mapę
2022
15
lis

Islamski Kair

 
Egipt
Egipt, Kairo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4460 km
 
Wstęp: Po nocy w pociągu zostawiamy plecaki w hotelu i bez zwłoki ruszamy zwiedzać do tej pory niefrasobliwie pomiętą tzw. islamską część Kairu. Jest to w wielki obszar, którego porządne zwiedzanie zajęłoby pewnie 2-3 dni. My mieliśmy do dyspozycji tylko jeden, więc do sprawy podeszliśmy wyrywkowo, wybierając tylko kilka charakterystycznych punktów, a pomijając inne – wcale nie mniej ważne lub ciekawe… Historyczna złożoność i rozmiar obszaru sprawiły, że trudno było mi się rozeznać i rozplanować to zwiedzanie, a niestety dopiero po powrocie znalazłam czas na przeczytanie pozycji „Kair” Bezara Al Sayyada, która ułatwiłaby to zadanie (i pewnie wpłynęła na nieco inny dobór miejsc…).

Cel: Islamski Kair

Materiały i metody: Bilety wstępu: Meczet-medresa Sułtana Hasana (i przy okazji Meczet Al-Rifai) – 80 EGP. Medresa i mauzoleum Kalawuna (oraz pomniejsze zabytki przy Bajn al-Kasrajn) – 100 EGP. W większości meczetów oczekiwana jest ofiara za przechowanie butów podczas zwiedzania. W wielu miejscach przyczepiają się także – czy chcemy czy nie chcemy – samozwańczy oprowadzacze i/lub pilnowacze, którzy za swoje narzucone usługi oczekują napiwku (nawet, gdy wstęp do danego miejsca był osobno płatny)…
*Waluta: funt egipski, EGP ; 1 PLN = 5 EGP.

Przebieg: Choć mówienie o „islamskiej” części stolicy islamskiego kraju zdaje się nieco dziwne, taka łatka przylgnęła do starej części miasta, o średniowiecznym rodowodzie. Po arabskim podboju w połowie VII w.n.e., pierwsze islamskie ośrodki miejskie tworzono na północny-wschód od tego, co teraz nazywamy „Kairem Koptyjskim”. Tak rosła nowa stolica islamskiej odsłony dawnego kraju faraonów, przejmując palmę pierwszeństwa od helleńskiej Aleksandrii. Wojskowe garnizony przekształcały się w kolejne miasta, które teraz tworzą człon „Starego Kairu” lub właśnie „Islamskiego Kairu”. Każde kolejnego miasto miały swoje place, meczety, pałace – jedne wciąż wplecione są w miejską tkankę, inne popadły w ruinę lub zniknęły z powierzchni ziemi, a ostatnie echa ich istnienia przetrwały w nazwie jakiejś ulicy czy dzielnicy. Z czasem te odrębne ośrodki zlały się w jedną aglomerację, w której mniej lub bardziej harmonicznie sąsiadują ze sobą budowle z różnych okresów ponad tysiącletniej historii Kairu.

Zwiedzanie zaczęliśmy od Meczetu Ibn Tuluna - najstarszego kairskiego meczetu zachowanego w oryginalnym kształcie. Namolny opiekun żąda „dobrowolnej” ofiary, i bardzo krzywi się na niewielką kwotę, którą wrzuciliśmy do koszyka. Ale niech to Was nie zraża, bo miejsce odznacza się wyjątkowo prostą, ale pociągającą architekturą. Spory wewnętrzny dziedziniec, charakterystyczny, wysoki krenelaż i intrygujący, samotny, spiralny minaret. Z jego wysokości widać całą fascynującą, piaskowo-brunatną, ceglano-betonową, przyprószoną saharyjskim pyłem tkankę miejską. Ulice, gdzie nie przyjęła się koncepcja pasów ruchu, zwały śmieci w przestrzeniach wspólnych i wysprzątane obejścia za ogrodzeniami. Prowizorka tarasów i balkonów, plątanina sznurów z praniem, labirynt klatek dla kur i gołębi, morze talerzy satelitarnych i las minaretów kłujących stonowany smogiem błękit nieba.

Dalej idąc ulicami miasta trafiamy na szpetotę zaniedbania, niechlujstwo śmieci, czerniejące od chmar much stoiska spożywcze (nigdzie, nigdy w życiu nie widziałam tylu much…). Ale też zaskakujące okazy pięknej architektury – od niewielkich kamienic, po piękne meczety. Dwa największe, które odwiedziliśmy to Meczet-medresa Sułtana Hasana i Meczet Al-Rifai, stojące tuż obok siebie, przy placu u podnóża Kairskiej Cytadeli (ją jednak pominęliśmy, bo zwiedzanie jej rozległego obszaru zająłby pewnie większość dnia).

Meczet-medresa sułtana Hasana, z przestronnym hallem ceremonialnym - iwanem, zbudowano za panowania mameluckiej dynastii Bahrytów, która rządziła Egiptem od połowy XIII w., przez nieco ponad 100 lat. Mamelucy („ci, którzy są czyjąś własnością”) byli państwowymi niewolnikami (pozyskiwanymi głównie spoza państw islamskich), z których po przeszkoleniu tworzono sprawną i zdyscyplinowaną armię. Z czasem z uwalnianych i cenionych członków tej grupy wyłaniały się wpływowe klany, z którymi musieli liczyć się kolejni władcy Egiptu. Kilkukrotnie zresztą sami sięgali po władzę, a okres mameludzkiego panowania to czas rozkwitu Kairu – głównie dzięki gospodarczej i politycznej stabilizacji. Znany średniowieczy historyk i filozof, Ibn Chaldun (1332-1406), który zjeździł świat islamu od Andaluzji po Anatolię, i widział miasto w okresie, gdy przeszło z rąk jednej mameluckiej dynastii do drugiej, tak wtedy je opisał: „Ten, kto nie widział Kairu, nie zna wspaniałości islamu. Jest to metropolia Universum, ogród świata, mrowisko rodzaju ludzkiego, portyk islamu, królewski tron, miasto upiększone zamkami u pałacami, ozdobione klasztorami derwiszów i szkołami, oświetlone blaskiem księżyców i gwiazd erudycji.” [w: Kair, Historie miasta, Nezar AlSayyad].

Druga budowla, Meczet Al-Rifai, choć z zewnątrz niemal bliźniaczy, ma znacznie młodszą, bo XIX-wieczną metryczkę. Wnętrze jest zdecydowanie „na bogato” – od imponujących rozmiarów głównej sali modlitewnej po wyłożone wielobarwnym marmurem sale grobowe. Jest on mauzoleum kilku członków królewskiej dynastii Muhammada Alego, która panowała w Egipcie do połowy XX wieku, zaś jej założyciel, pasza Muhammad Ali, jest nazywany twórcą „współczesnego Egiptu”. Co ciekawe, tutaj też znajduje się grób Rezy Pahlawiego, ostatniego szacha Iranu…

Idąc dalej na północ (ulicami Al Qalaaha i Al Sorogyah, która jest praktycznie jednym długim targiem ze wszystkim – od stosów owoców, pieczywa i mięs po przaśne tekstylia i sprzęty domowe) trafiamy do bardziej „turystycznej” części miasta, co zwiastuje pojawienie się pierwszych pamiątek – w tym naprawdę ładnych tekstyliów targu namiotowym, tuż przed bramą Bab Zuwajla.

Sama Bab Zuwajla stanowiła południowe wejście do założonego ponad tysiąc lat temu, otoczonego murem, fatymidzkiego miasta Al-Kahira. Było to kolejne miasto, z budowanych w kierunku północnym wzdłuż Nilu, progresywnie od Fustatu z połowy VII wieku, przez Al-Askar i Al-Kata’i (gdzie stoi meczet Ibn Tuluna). Tamte ośrodki zostały jednak wchłonięte praktycznie bez reszty, zaś nieco tej średniowiecznej tkanki miejskiej zachowało się właśnie z Al-Kahira. To od tej nazwy zresztą (po zniekształceniu na al Cairo przez włoskich podróżników) zawdzięczamy dzisiejszą nazwę stolicy Egiptu.

Ważnym miejscem na mapie Al-Kahira był budowany od 970 roku meczet Al-Azhar, który jest nie tylko miejscem modłów ale od ponad 1000 lat także teologiczną uczelnią muzułmańską. Choć nie przez cały ten czas miał tak doniosłe znaczenie – dzisiaj nakreśla kierunek religijnej wykładni Kairu i jest nazywany „najbardziej renomowanej instytucją oświaty islamu sunnickiego”. Biel wypolerowanej podłogi razi w oczy, zaś w zadaszonych, rozległych salach zbierają się grupki uczniów, słuchających wykładów imamów. Był to też jedyny (z odwiedzonych przez nas) meczetów w którym kazano nam założyć spódnice i chusty na głowę, a zdjęcia można było robić jedynie telefonem…

Jednak to nie meczet, a rozległy kompleks pałacowy, był centrum fatymidzkiego miasta. Pasaż między Wschodnim i Zachodnim pałacem, Bajn al-Kasrajn („między dwoma pałacami”) jest dzisiaj najładniej odrestaurowaną, turystyczną uliczką islamskiego Kairu. Przy czym już za panowania jednego ze wspomnianych wyżej mameluckich władców, tereny te przekształcono w obiekty łączące funkcje religijne i edukacyjne z maristanem, czyli szpitalem (od bimaristan, perskiego określenia szpitala) i sierocińcem. Całość, przy Mauzoleum Kalawuna, można dzisiaj zwiedzać (a bilet wstępu upoważnia do zwiedzania wielu pomniejszych atrakcji wzdłuż Bajn al-Kasrajn).

Są to zresztą jedyne okolice gdzie w Kairze spotyka się faktycznie dużo turystów. Bez wątpienia przyciąga ich rozciągający się na południowy-wschód od Mauzoleum Chan al-Chalili (lub Khan Al Khalil) – rozległy suk, którego historia sięga wybudowanego tu pod koniec XIV wieku karawanseraju (arab. chan, rodzaj zajazdu i targowiska). Tradycja handlowa jest tu tak samo żywa i kwitnąca jak w poprzednich stuleciach, a gubienie się w plątaninie wąskich uliczek, straganów i kawiarni zdecydowanie jest jednym z obowiązkowych doświadczeń kairskich. I godnym zwieńczeniem naszego pobytu w Kairze – choć nie w całym Egipcie. Tutaj czekała nas jeszcze jedna, wyjątkowa przygoda…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (72)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2023-01-06 17:41
No to niecierpliwie czekam na kolejny odcinek, bo zakończenie tego jest bardzo tajemnicze!
ps. Ale miło wrócić do islamskiego Kairu w Twojej relacji - strasznie mi się tam podobało!
 
mamaMa
mamaMa - 2023-01-06 18:57
Jak pięknie! Ciekawa jestem, jak potoczy się nasz egipski szlak i czy tam dotrzemy. A na kolejny odcinek też teraz czekam z niecierpliwością.
 
migot
migot - 2023-01-06 19:58
Pracuję nad kolejnym odcinkiem :)

A Egipt jest w planach w bliskiej przyszłości, @mamaMa?
 
mamaMa
mamaMa - 2023-01-06 20:29
Bardzo bliskiej! Nareszcie! Nie możemy się doczekać! Szalę na Egipt przeważył głos syna, który chce zobaczyć kolejny cud świata;)
 
migot
migot - 2023-01-07 10:08
Wspaniale! Mam przekonanie graniczące z pewnością, że Wam się bardzo spodoba!
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 24% świata (48 państw)
Zasoby: 517 wpisów517 1613 komentarzy1613 11632 zdjęcia11632 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
30.04.2024 - 26.05.2024