Geoblog.pl    migot    Podróże    Raporty ze Szkocji (2022)    Cudowne wydarzenia miasteczka Roslin
Zwiń mapę
2022
03
lip

Cudowne wydarzenia miasteczka Roslin

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, Roslin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 191 km
 
To niewielkie miasteczko, czy nawet wieś, pod Edynburgiem, było miejscem przynajmniej dwóch niezwykłych wydarzeń. Jedno z nich było cudem nowoczesnej nauki, drugie – cudem marketingowym teorii spiskowych.

*

W Instytucie Roslin, będącym częścią Uniwersytetu Edynburskiego (na którym obecnie odbywam staż naukowy) w 1996 roku sklonowano owieczkę Dolly - i był to swego rodzaju cud nauki. Dolly była pierwszym ssakiem sklonowanym metodą transferu jądra komórkowego, gdzie owo jądro pochodziło z w pełni zróżnicowanej komórki somatycznej (tzn. nie była ani niezróżnicowaną komórką macierzystą ani gametą, komórką rozrodczą). I był to wielki przełom, gdyż wtedy udowodniono, że można zabrać jedną komórkę z niemal dowolnego miejsca w ciele dawcy i zapoczątkować z niej rozwój całego organizmu. W tym przypadku pobrano jądro komórkowe z wymiona – i dlatego też owieczka nazywa się Dolly – na cześć piosenkarki country Dolly Parton, która ma wyjątkowe okazałe gruczoły mlekowe…
Jądro trzeba przenieść do komórki jajowej, a potem wszystko wsadzić do nosicielki takiej ciąży – więc można powiedzieć, że owieczka Dolly miała trzy matki – jedna była dawczynią materiału genetycznego (znajdującego się w jądrze komórkowym), druga dawczynią komórki jajowej, zaś ostatnia nosiła ciążę do rozwiązania. Owieczka pożyła sześć lat, wydała na świat sześć jagniąt, a jej taksydermicznie unieśmiertelnione doczesne pozostałości można oglądać po dziś dzień w edynburskim National Museum of Scotland.

*

Jednak wspomnienie Dolly zdecydowanie nie jest powodem, dla którego rzesze turystów odwiedzają Roslin – przyjeżdżają tu zobaczyć niewielką, gotycką Rossylin Chapel.

Jej budowę rozpoczęto w połowie XV wieku, z polecenia trzeciego księcia Orkad, Williama St Clair. Miał plany zrobić tu małą katedrę, jednak jego śmierć je pokrzyżowała. Ze sporego zamierzenia zrealizowano ledwie prezbiterium, które przekształcono w samodzielną kaplicę. Służyła rodzinie St Clair aż do szkockiej reformacji (1560), kiedy katolickie świątynie w najlepszym wypadku zamykano, w najgorszym burzono.

Opuszczona niszczała, za Cromwella służyła za stajnie, przez kolejne dekady popadała w ruinę. Porowaty piaskowiec nasiąkał wodą jak gąbka, na sklepieniu wykwitały zielone algi, ściany obrósł bluszcz, podłogę mech, a po filarach ciekła woda – szkockie żywioły nie obchodziły się z budowlą łagodnie. Miejsce zyskało jednak tajemniczy urok, szczególnie doceniany w epoce romantyzmu. Odwiedzali go malarze i najsławniejsi Szkoci od pióra – poeta Burns i pisarz Walter Scott. Była tu również młoda królowa Wiktoria, której życzeniem było odratowanie kaplicy – wstawiono witraże, dosztukowano kilka rzeźb, ponownie konsekrowano miejsce – tym razem przez Szkocki Kościół Episkopalny.

Wiek później, w połowie XX w. prowadzono dość nietrafione prace konserwatorskie – zaklajstrowano ściany jakąś nieoddychającą mieszanką cementu i żywicy, co na dłuższa metę pogorszyło sprawę. Do dzisiaj szara warstwa pozostaje na ścianach wnętrza (nie ma dobrego sposobu by bezpiecznie ją usunąć), przez co mają jednolity, szary kolor – nie widać naturalnej barwy złoto-czerwonego piaskowca, którą dostrzegamy na zewnątrz. Porządne prace konserwatorskie rozpoczęła dopiero powołana w 1995 roku organizacja Rosslyn Chapel Trust, która m.in. wzniosła nad kaplicą dodatkowe zadaszenie (utrzymane13 lat, potem zdemontowane), które pozwoliło na dokładne osuszenie wiekowej budowli. Jednak takie prace były bardzo kosztowne, a dochody tego niewielkiego i peryferyjnego zabytku dość skromne…

Ale wtedy stał się cud. Marketingowy. Kaplica Roslin pojawiła się w finalne niezwykle popularnej w pierwszej dekadzie XXI w. książki Dana Browna Kod Leonarda da Vinci (sprzedano na całym świecie ponad 80 mln egzemplarzy!). Pojawiają się tam spiskowe teorie łączące Jezusa i Marię Magdalenę, Święty Grall i Templariuszy, masonerię i kaplicę w Roslin w jedną sensacyjną, kontrowersyjną i sprawnie opisaną całość. I choć to nie Dan Brown wyśledził, czy też wykonfabulował te tajemne połącznia – takie teorie pojawiały się już w latach 80. XX wieku - to jego atrakcyjna powieść przygodowa, i jej hollywoodzka ekranizacją z lubianym przez wszystkich Tomem Hanksem - „zrobiła robotę”. Zainteresowanie miejscem i liczba turystów wzrosły wielokrotnie, przynosząc niezbędne do renowacji środki finansowe, i tym samym nie tylko ratując niewielką kaplicę przed dalszym rozpadem, ale pozwalając na przywrócenie jej dawnej świetności.

I dobrze się stało, bo miejsce jest faktycznie szczególnej urody, a niewielkie rozmiary tylko dodają mu intymnego uroku. Kamieniarka to gotycka pierwsza klasa, pełna symboliki (niektórzy chcieliby – masońskiej, - ale poważni historycy nie zostawiają na tych teoriach suchej nitki). Od typowych kazań wykutych w kamieniu - aniołów i diabłów, tańca śmierci, przez bogate roślinne motywy (w tym interpretowane jako aloes i kukurydza, co jest wyjątkowo intrygujące w miejscu stworzonym przed odkryciem Ameryki przez Kolumba!), po twarze pogańskiego Zielonego Człowieka (Green man) – symbolu odrodzenia.

Kaplicę zwiedza się w 1,5h okienkach, w każdym z nich przewodnik ma krótką prelekcję na temat kaplicy – podsumowując jej historię i wskazując co ciekawsze rzeźbienia. Wtedy jest największy tłum, jednak już chwilę po prelekcji można cieszyć się nią prawie w samotności. Teoretycznie w kaplicy nie można robić zdjęć – przy czym wszyscy nagminnie ten zakaz łamali. Przewodniczka wytłumaczyła, że zakaz wynika z niewielkich rozmiarów kaplicy i jej nierównych podłóg powodujących, że zapatrzeni w obiektyw turyści potykali się, przewracali, wpadali do krypty itd. Skutek zakazu jest przynajmniej taki, że turyści starający się z ukrycia zrobić zdjęcie najpierw porządnie rozglądają się na boki ;) Jak wszyscy, to wszyscy, ja też zdobyłam się na kilka zdjęć – choć dyskretne ich robienie lustrzanką jest problematyczne. Kto chce się więc porządnie „wirtualnie” rozejrzeć po kaplicy niech popatrzy na oficjalną stronę, gdzie mamy porządną wycieczkę 360C.

*

Informacje praktyczne:
-Wstęp do kaplicy Rossylin jest płatny – 9.50₤. Można zarezerwować wstęp on-line – wejścia w 90 min okienkach.
- W okolicy kaplicy można zrobić sobie przyjemny spacer – do ruin zamku i niewielkiego wąwozu, szlak znajdziecie na szalenie pomocnej stronie walkhighlands, gdzie zresztą jest sporo opisanych spacerów i trekkingów w całej Szkocji, z darmowymi szlakami do pobrania.
- Do Roslin i blisko samej kaplicy można dojechać z centrum Edynburga autobusem nr 37, jakieś 40-50 min, 1.80₤.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2022-07-05 11:40
Ciekawa historia, nie znałem tych wszystkich niuansów o Dolly. Kaplica też ciekawa, choć zakaz fotografowania nie do końca zrozumiały. W UK to jednak rzadkość.
 
migot
migot - 2022-07-05 14:10
O, i jak się okazuje Dolly urodziła się 5 lipca, dzisiaj mija 26 lat, co do dnia ;)
 
mamaMa
mamaMa - 2022-07-06 09:32
Niezmiernie ciekawe!

I Dolly wraz z pochodzeniem jej imienia;)
I szkodzie żywioły, które od razu pobudziły moją wyobraźnię:)
 
zula
zula - 2022-07-07 20:10
Paniętam historię narodzin Dolly i oceny czy dobrze ,że tak się ,,stało,,
Dobrze ,że opisałaś, przypomniałaś...bardzo ciekawe.
Dziękuję
 
marianka
marianka - 2022-07-19 11:40
O, bardzo ciekawe te cuda! Nie miałam pojęcia o konotacjach imienia Dolly :D
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 24% świata (48 państw)
Zasoby: 517 wpisów517 1613 komentarzy1613 11632 zdjęcia11632 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
30.04.2024 - 26.05.2024