Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do Meksyku (2022)    Huēy Teōcalli i Meksykański Sen
Zwiń mapę
2022
26
lut

Huēy Teōcalli i Meksykański Sen

 
Meksyk
Meksyk, Ciudad de México
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14285 km
 
Wstęp: Droga z Guanajuato do CDMX, Miasta Meksyk, zajmuje autobusem jakieś pięć godzin – długo na jazdę w ciągu dnia, a trochę krótko na nocy przejazd. Niemniej, z dwojga złego wybraliśmy drugą opcję, i jeszcze prze świtem domknęliśmy meksykańską pętlę docierając na północny dworzec miasta. Poczekaliśmy przy kawie do świtu, zawieźliśmy bagaże do hotelu, zdjęliśmy churros w modnym El Moro, i ruszyliśmy po raz kolejny w okolice Zocalo - bo szczęśliwym zrządzeniem losu otwarto zamknięte na początku naszej meksykańskiej przygody stanowisko archeologiczne Templo Mayor…

Cel: Pozostałości Templo Mayor i towarzyszące im Muzeum.

Materiały i metody: *Transport: Nocny autobus Primera Plus z Guanajuato do CDMX – 639 MXN, nieco ponad 5h. Wygodne autobusy z podnóżkami i prywatną rozrywką – przynajmniej każdy ogląda sobie na słuchawkach filmy, a nie ten jazgot jak w ADO i OCC…
*Nocleg: Hotel Estadio S.A., Roma Norte – 485 MXN/pokój. Miejsce, w którym w cenie dostajemy podróż w czasie – coś, co musiało być dość eleganckie we wczesnych latach 90. XX w., i nic się tam nie zmieniło. Ani odkurzacze, ani stroje sprzątaczek, ani wykładziny, ani pstrokate narzuty i zasłony, ani ogólny standard. Ale jest dobrze położony (blisko stacji metra, w całkiem spokojnej dzielnicy) – i na jedną noc się nadał.
*Zwiedzanie: Strefa archeologiczna i muzeum Templo Mayor – 85 MXN. Uwaga, nie można wejść na teren z żadnym płynem, nawet butelką wody w torebce…
*Waluta: Peso meksykańskie, MXN = ok. 0,20 PLN, 1 PLN = 5 MXN.

Przebieg: Trzeba obiektywnie przyznać, że to, co zostało z Templo Mayor, czy jak zwano je w nahuatl Huēy Teōcalli, niegdyś najważniejszej budowli sakralnej azteckiej stolicy - nie jest szczególnie imponujące. Hiszpanie bardzo postarali się, by wymazać z miejskiej tkanki wszelkie symbole niszczonego świata, a zwłaszcza te związane z krwawą religią. Chodząc po podestach zawieszonych nad ruinami nawet ciężko zrozumieć na co patrzymy. Z ziemi wystają częściowo odkopane kikuty ścian i schodków, niejasny układ równoległych korytarzy. Zorientować się na stanowisku pomaga przekrojowa makieta, która pokazuje jak Aztekowie (i wiele innych prekolumbijskich ludów Mezoameryki) rozbudowywali swoje piramidy, a w zasadzie nabudowywali kolejne warstwy na istniejące konstrukcje. Przez to całość ma taką, częściowo widoczną, warstwową konstrukcję matrioszki.

Miejsce to w trakcie konkwisty zrównano z ziemią tak skutecznie, że przez nie do końca pamiętano, gdzie się znajdowało. Dopeiro gdy w 1978 robotnicy kładący linię elektryczną pod jedną z ulic trafili na 8-tonowy dysk bogini księżyca Coyolxāuhqui, rozpoczęte prace archeologiczne szybko wykazały, że leżał tuż obok na wpół zapomnianej Templo Mayor. Sam dysk jest teraz dumnie eksponowany w sąsiednim Muzeum, wraz z setkami artefaktów odnalezionych na terenie strefy archeologicznej. Pokrywa go relief, niegdyś jaskrawo malowany, nawiązującym do mitu o bogu Huitzilopochtli, który zabił i rozczłonkował ciało zbuntowanej przeciw niemu siostry Coyolxauhqui. Lokalizacja dysku nie była przypadkowa - u stóp Templo Mayor, którą wieńczyły dwie świątynie, w tym ta poświęcona właśnie Huitzilopochtli – leżała symbolicznie poćwiartowana przez brata, jak niegdyś u stóp mitycznej Góry Węży…

W 2006 roku świat obiegła wiadomość o kolejnym, zaskakującym znalezisku z okolic Zocalo - największym z dotychczas okrytych monolitów azteckich. Dzisiaj również oglądamy go w Muzeum: 12-tonową, pękniętą płytę z różowawego andezytu, przedstawiający bóstwo ziemi, życia i śmierci - Tlaltecuhtli. Bogini przykuca do porodu, pijąc własną krew i pożerając (?) własne dziecko. Kolejne sezony wykopalisk ujawniły w szybie pod monolitem liczne, warstwowo złożone ofiarne dary – muszle, ozdoby ze złota i jadeitu, kadzidło kopal, nefrytowe paciorki, noże ofiarne, szkielety orłów przednich a nawet przystrojony w naszyjnik z nefrytu, pas z muszli i turkusowe zatyczki do uszu szkielet psa, którego archeolodzy ochrzcili Aristo Canine. Wywnioskowali, że pies był tu złożony jako przewodnik duszy w zaświatach (bo zgodnie z azteckimi wierzeniami psy, zwłaszcza tzw. nagie psy meksykańskie, zoloitzcuintli, pełniły taką rolę).

Ale o czyją ludzką duszę chodziło? Od czasu podboju Meksyku dokonanego przez Hernán Cortésa w 1521 r. nie odkryto szczątków żadnego azteckiego imperatora. Tymczasem zapisy historyczne mówią, że trzej władcy Azteków zostali poddanie kremacji, a ich popioły pogrzebano u stóp Templo Mayor. Kiedy znaleziono monolit Tlaltecuhtli, López Luján [prominentny archeolog i dyrektor projektu Templo Mayor w Narodowym Instytucie Antropologii i Historii, INAH] zauważył, że przedstawione na nim bóstwo w szponach prawej stopy trzyma królika, nad którym widnieje 10 kropek. W systemie azteckiego pisma 10-Królik to 1502 – rok, w którym według kodeksów zachowanych z tamtej epoki najstraszliwszy władca imperium, Ahuitzotl, został złożony na wieczny spoczynek.
(…)
Jeśli López Luján odnajdzie grobowiec Ahuitzotla, będzie to kulminacja niezwykłego, trwającego 32 lata śledztwa w sprawie jedno z najbardziej mitologizowanych i błędnie rozumianych imperiów półkuli zachodniej. Niestety, jeśli chodzi o Państwo Azteków, niewiele jest rzeczy pewnych – ich rządy były brutalne, a zarazem wyrafinowane, trwały krótko i zostały w dosłownym sensie zabetonowane, a przecież pół tysiąc lat później wciąż trwają w świadomości narodu.

Aztekowie, R. Draper. National Geographic Magazine, 12/2010

Z tego co starłam się odczytać dalej, do dnia dzisiejszego nie potwierdzono znalezienia grobowca żadnego Azteckiego władcy… Jeśli się to kiedyś uda, świat na pewno o tym usłyszy!

*

Patrząc na te raczej makabryczne wizerunki bóstw, szpalery czaszek na świątynnych dziedzińcach, doniesienia o licznych, krwawych ludzkich ofiarach, nie trudno zrozumieć jak doszło do wypaczenia istoty religii Mezoameryki przez konkwistadorów, a i jak dziś ten aspekt przysłania nam wszytskie inne (więcej o tym pisałam TU). W momencie Konkwisty, imperium Azteków miało nieco ponad wiek. Filozofowie stawią pytania, jak ta i inne, ówczesne kultury, mogłyby się rozwinąć, gdyby dano im szansę, gdyby nie przerwano ich rozwoju w tej barbarzyńskiej fazie ofiar z ludzi (którą miały wszak wszystkie kultury, włącznie z naszą dumną spuścizną starożytnej Grecji i Rzymu). Teraz, po dekadach lat studiów kilku oryginalnych tekstów i reinterpretacji tych zostawionych przez pierwszych kronikarzy, badacze starają się zrekonstruować jej znaczenie. Mnie do myślenia dała szczególnie książka Meksykański sen albo przerwana myśl indiańskiej Ameryki J.M.G. Le Clézio, francuskiego noblisty z roku 2008, który mieszkał lata w Meksyku, i m.in. tłumaczył indiańskie dzieła mitologiczne czy napisał Diego i Fridę o burzliwym związku artystów.

Le Clézio pyta w tym swoistym eseju: „Jaka filozofia wykształciłaby się w Nowym Świecie, gdyby w czasie podboju nie doszło do jej zniszczenia? Jakiego bogactwa pozbawili nas europejscy zdobywcy, niszcząc te kultury, niwecząc tak całkowicie tożsamość tamtych ludów?”.* Gdyby Europejczycy uczyli się, a nie tylko niszczyli – jaki by to mógł być skok cywilizacyjny dla Starego Świata, jakie osiągnięcia stały by się ich udziałem - kilkaset lat zanim doszli do tego na własną rękę? I jak nasz świat wyglądałby dzisiaj, gdyby poza kulturą „zachodnią”, z gruntu europejską, indywidualistyczną, judeochrześcijańską, oraz wciąż żywymi filozofiami Wschodu, był na świecie trzeci wielki system, rdzenne filozofie Nowego Świata?

I postuluje: „Dzisiaj pomimo przepaści która dzieli nas od tych ludów, sięgając do ich oryginalnych pojęć filozoficznych – idei przemienienia, trasu, cielesności wiary, koncepcji świata, w którym boskie i ziemskie elementy przenikają się, tworząc nierozerwalną całość – jesteśmy w stanie pojąc, jakie wartości kultury te mogłyby wypracować. Możemy sobie wyobrazić wagę tej ewolucji dla całego świata, jej wpływ na europejskie koncepcje duchowości, na ideę człowieka, moralności, polityki.”*

I snuje domysły: „To prawdopodobnie w sztuce i religii indiańskie cywilizacje Ameryki przyniosły największe innowacje. Meksykanie byli w przededniu rozwinięcia systemu filozoficznego, który mógłby rozwiązać sprzeczności starego świta. Trans i objawienie zapewniały harmonię między światem rzeczywistym i nadprzyrodzonym. Koncepcja czasu cyklicznego, idea stworzenia świata opartego na katastrofie mogłyby być punktem wyjścia do nowej myśli naukowej i humanistycznej. Wreszcie szacunek dla sił natury, poszukiwanie równowagi między człowiekiem a przyrodą mogłyby stać się koniecznym hamulcem postępu technicznego zachodniego świata. Dopiero dzisiaj zdajemy sobie sprawę, jak wiele ta równowaga znaczyłaby w medycynie i psychologii.”*

Te słowa były pisane w 1988 roku, dzisiaj można by do tego dodać kolejny wymiar – bo sprawa równowagi między człowiekiem a naturą nigdy nie była bardziej paląca, niż w dobie galopujących, antropogenicznych zmian klimatycznych, i gdy nasza zależność od kopalnych źródeł energii finansuje kolejny konflikt zbrojny, który wybuchł tuż za naszą granicą, gdy jeszcze byliśmy w Meksyku…

-----
*cytaty z: Meksykański sen albo przerwana myśl indiańskiej Ameryki, J.M.G. Le Clézio
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Warmaj
Warmaj - 2022-03-14 08:53
Magda, dzięki Twoim relacjom i zdjęciom, kolejne miejsce na świecie stało mi się bliższe i jakieś takie swojskie i bezpieczniejsze. I tak sobie z Wami wędruje po Meksyku. Dzięki!
 
marianka
marianka - 2022-03-14 22:03
Fascynujące!
 
zula
zula - 2022-03-15 15:57
Dziękuję także...podróżowanie gdy oprowadzasz jest wielką przyjemnością!
 
migot
migot - 2022-03-15 20:20
A ja dziękuję wszystkim za wizyty i komentarze, to daje najlepszą motywację do pisania relacji!
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 485 wpisów485 1511 komentarzy1511 10632 zdjęcia10632 5 plików multimedialnych5