Wstęp: Choć pierwotnie plany mieliśmy ambitne - podróż prawie do Laponii, namioty, trekkingi i inne takie – to „awaria” moich pleców mocno je zrewidowała. Szukając opcji na mniejsze wypady w okolicy Joensuu trafiliśmy na fińsko-rosyjsko pogranicze…
Cel: Wschodnie rubieże – gmina Ilomantsi.
Materiały i metody: Fińskie wina– 10 EUR/0.5l.
Przebieg: Ilomantsi to najdalej na wschód wysunięta gmina kontynentalnej Unii Europejskiej, i dom… najstarszej winiarni w Finlandii. Jeśli myślicie – ale przecież Finlandia nie nadaje się do uprawy winorośli! – to macie rację, a produkowane tu wina są owocowe. Ale nie są to jakieś poślednie jabole z gatunku „Leśny Dzban” – to pieczołowicie skomponowane trunki na bazie mieszanek owoców jagodowych – truskawek, malin, porzeczek, jeżyn, bażyny, agrestu. I faktycznie, trzeba przyznać, że smakują dość „winnie” – nie jak nalewki czy alkoholizowane soki, jest w tym zdecydowanie jakaś finezja. Do tego win można próbować w dość nietypowej „winnej wieży” – z której rozpościera się całkiem niezły widok na wszechobecne w Finlandii lasy i jeziora. Z racji wczesnej pory zostaliśmy przy ciastkach, a eleganckie butelki zabraliśmy do domu na „gaciopicie”;)
*
Zwiedzając okolicę wyraźnie widać, że jest to już pogranicze – w architekturze mieszają się wpływy skandynawskie i rosyjskie. Choć po prawdzie, cała Finlandia jest w pewnym sensie krajem pogranicza, który zawsze definiował się w opozycji do dwóch potężnych i zachłannych sąsiadów – Szwecji i Rosji. Ta pierwsza rządziła krajem od XII wieku, ta druga od XIX wieku aż po odzyskanie przez Finlandię niepodległości w 1917 rok.
Wielowiekowa szwedzka okupacja pozostawiła po sobie wpływową mniejszość tzw. szwedzkojęzycznych Finów – jakieś 300 tysięcy osób w 5 milionowym kraju. Z tego względu szwedzki jest językiem urzędowym i obowiązkowym przedmiotem w fińskiej szkole. Przez lata z tej mniejszości wywodziła się elita kraju, politycy, przedsiębiorcy, pisarze - szwedzkojęzyczną Finką była Tove Jansson, autorka Muminków, Linus Torvalds, twórca systemu operacyjnego Linux, i 40% fińskich noblistów. Ze względu na tę uprzywilejowaną pozycję i z powodu historycznych zaszłości mniejszość ta nie cieszy się jednak sympatią reszty Finów – w ostatnich latach uskarża się na dyskryminację a nawet przemoc ze strony fińskojęzycznycyh Finów (większość przyznaje, że choć raz znalazła się w sytuacji zagrożenia -pobicia, napadu itd.)…
Choć znacznie krótsza, jednak historycznie mniej odległa – i przez to dotkliwiej pamiętana - jest okupacja Rosyjska. Na początku carskiego panowania Księstwo Finlandii miało sporo autonomii, jednak pod koniec XIX wieku nasiliła się rusyfikacja kraju. Po krótkim okresie niepodległości po I wojnie światowej ZSRR znowu zasadziło się na strategiczne, fińskie tereny, które miały do nich trafić zgodnie z postanowieniami paktu Ribbentrop-Mołotow. Jako, że Finlandia nie chciała się poddać po dobroci (jak kraje nadbałtyckie), to na początku II Wojny Światowej wybuchła tzw.
Wojna Zimowa z ZSRR. Trwała trzy miesiące, i choć ostatecznie w jej wyniku Finlandia utraciła część swoich ziem (m.in. historycznej krainy która była zawsze fińska – Karelii), to zachowała niepodległość w trakcie jak i po wojnie. Wojna zimowa miała też w sobie coś z mitycznej potyczki Dawida z Goliatem – gdzie wielokrotnie mniejsze siły fińskie stawiały dzielny opór, sprytnie atakując czerwonoarmistów (sławne są narciarskie odziały strzelców w maskujących, białych strojach), obnażając słabości armii Stalina. Po dziś dzień Wojna Zimowa jest silnym, sentymentalnym symbolem w Finlandii, tak jak nasze Powstanie Warszawskie.
*
Wracając jednak do Ilomantsi – echa wojen dawno tu ucichły, a w leśnej okolicy kryją się zabytki dające wgląd w przeszłość regionu. Mamy tu największą w Finlandii drewnianą cerkiew Fińskiego Prawosławnego Kościoła Autonomicznego (prawosławna mniejszość ma tu 500-letnią tradycję), oraz drewniany kościół luterański Ilomantsin kirkko, o nietypowo bogato zdobionym wnętrzu (prawdopodobnie przez wpływy estetyczne z pobliskie cerkwi). W ostatnich latach na turystycznym znaczeniu zyskuje też senna wioska Möhkö, która reklamuje się jako najdalej na wschód wsunięta osada Finlandii. Główna atrakcja to niewielkie muzeum i skansen, gdzie można zobaczyć resztki XIX-wieczej huty żelaza i niewielką wystawę poświęconą wieloletnim tradycjom przemysłu drzewnego…