Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do USA: Coast to coast (2018)    Stolica
Zwiń mapę
2018
26
wrz

Stolica

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Washington
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17171 km
 
Wstęp: Po 6 rano wylądowałam w Baltimore (Maryland), na jednym z lotnisk obsługujących stolice USA – Waszyngton, D.C. Szybka namiastka porannej toalety w lotniskowej łazience – gdzie sporo innych podróżnych przechodzi podobny rytuał. Tzw. red-eye flights to norma na trasach z zachodu na wschód USA: startują późno w nocy, trwają 4-5h, i dzięki zmianie czasu (+3h) lądują wczesnym rankiem. Sporo osób oszczędza tak czas i pieniądze, okupując to jednak pewnym niewyspaniem i często właśnie – zaczerwienieniem oczu.

Cel: Stolica USA – Waszyngton, D.C.

Materiały i metody: *Transport z lotniska BWI do centrum Waszyngtonu (Union Station) – kolejka podmiejska MARC (ok 35 min) – 7$. Na stację kolejki można dostać się bezpłatnym shuttle busem z lotniska, potem trzeba kupić bilet w automacie przed wejściem na stację i wybrać platformę z której odchodzą pociągi na południe (Southbound).
*Nocleg – spałam u koleżanki w jej domu pod Waszyngtonem, w Reston (Virginia). Dojazd metrem zajmował ok. 40 minut (6$).
*Zwiedzanie wszystkich wymienionych atrakcji jest darmowe, w przypadku Kapitolu warto zarezerwować obowiązkową wycieczkę z wyprzedzeniem (strona www) – w sezonie znikają dość szybko.

Przebieg: Spragniona kawy wytoczyłam się na centralny dworzec stolicy – klimatyzacja jak w przemysłowej chłodni. Wydawało się to lekko przesadne – jednak już przed 10 rano, gdy słońce wzniosło się nieco wyżej na nieboskłonie – zrozumiałam doskonale. Parno, zaduch nie do zniesienia, pot lepił ubrania do ciała, mimo, że to początek jesieni. Po przejściu 100 metrów czułam się bardziej zmęczona niż w Kanionie Kolorado... Gdy pod koniec XVIII wieku przeniesiono tu stolicę młodego państwa, nie przejęto się faktem, że to bardzo wilgotna, bagnista okolica. Pełna mokradeł i komarów, gwarantuje w letnie miesiące nieznośną duchotę. Ale nie o klimat wtedy chodziło, tylko o bardziej centralne położenie pośród pierwszych 13 kolonii. Trzeba było znaleźć miejsce, które można wyłączyć spod jurysdykcji poszczególnych stanów. Ten właśnie skrawek terenu na północnym brzegu rzeki Potomak, między Virginią i Maryland– stał się wkrótce federalnym Dystryktem Kolumbii, District of Columbia. Właśnie dlatego o stolicy-Waszyngtonie zawsze mówi się Waszyngton D.C. (lub samo D.C.) – by odróżnić go od stanu Waszyngton, na północnym-zachodzie kraju.

Miasto zaplanowano i zbudowano od zera – jako reprezentatywną stolicę dumnego, młodego narodu. Białe, klasycystyczne, monumentalne budowle – jak Starożytna Grecja – kolebka Demokracji; jak Starożytny Rzym – wzór Republiki. Wszystkie najważniejsze budynki rządowe i administracyjne, a także muzea i pomniki są zlokalizowane blisko siebie, przy rozległym, otwartym terenie zwanym National Mall. Ciągnie się od The Capitol Hill aż po Mauzoleum Lincolna. I trzeba przyznać, że jest to dla turysty wyjątkowe udogodnienie – szczególnie na tle innych, tak nieprzyjaznych „chodzeniu” miast Ameryki. Chociaż ponownie - w waszyngtońskiej duchocie taki spacer może okazać się znacznie większym wyzwaniem, niż wydaje się patrząc na mapę…

***

No to zaczynamy – na wschodnim krańcu National Mall, na niewielkim wzgórzu, - sytuuje się Kapitol, elegancji budynek z wysoką kopułą. Kapitol jest siedzibą władzy ustawodawczej USA, czyli Kongresu Stanów Zjednoczonych. Izba Reprezentantów - odpowiednik naszego Sejmu – liczy 435 posłów, a miejsca są rozdzielone pomiędzy poszczególne stany proporcjonalnie do wielkości ich populacji. W Senacie jest z kolei 100 miejsc, i każdy stan ma dokładnie dwóch senatorów. Część gmachu można zwiedzać – m. in. historyczne sale Sądu Najwyższego i rotundę z freskiem Apoteozy Georga Waszyngtona – jednak by zobaczyć obecnie używane sale obrad trzeba (z paszportem) zgłosić się po dodatkową wejściówkę. Po oddaniu wszelkich sprzętów elektronicznych i aparatów wpuszczą nas na galerię obserwacyjną. Jeśli mamy szczęście (ja nie miałam), to trafimy na obrady – parlament będzie wtedy in session. Wejściówki z dni kiedy przyjęto przełomowe legislacje stają się cennymi memorabiliami! Z ciekawostek, które będą napawać Was dumą - w Kapitolu zobaczymy popiersia naszych rodaków, którzy zasłużuli się w trakcie amerykańskiej wojny o niepodległość - Kaziemierza Pułaskiego, którego uważają za "twórcę kawalerii amerykańskiej" i Tadeusza Kościuszki, który jako inżynier zasłynął przy budowie fortyfikacji a Thomas Jefferson miał nazwać go „najczystszym synem wolności jakiego poznałem [...] i to wolności dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych i bogatych”.

W połowie National Mall niebo kłuje Washington Monument - strzelisty obelisk wzniesiony na cześć pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych, jednego z Ojców Założycieli, . Prace nad kolumną rozpoczęły się w połowie XIX wieku, jednak wojna secesyjna wstrzymała je na niemal 30 lat. Do dziś widać różnicę w kolorze elewacji! W momencie oficjalnego otwarcia był to najwyższy budynek na świecie, ale stracił ten tytuł już po roku - na rzecz wieży Eiffela. Pozostaje on jednak najwyższym obiektem na terenie Dystryktu Kolumbii.

Jeśli z tego punktu pójdziemy na północ, trafimy pod leżący przy Pensylvania Avenue Biały Dom. Choć określenie „pod” to może pewna przesada, płoty i policjanci już z daleka bronią dostępu do siedziby Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Chociaż w sumie, przy obecnym rezydencie 1600 Pensylvania Avenue– wcale nie mam ochoty być jakkolwiek bliżej… Trochę dalej, przy tej samej ulicy, znajduje się m.in. budynek imienia J.E. Hoovera – czyli siedziba FBI. Jej charakterystyczna fasada z całą pewnością jest znana wszystkim fanom seriali kryminalnych, a także – a jakże – „Z archiwum X” ;).

Natomiast jeśli spod Pomnika Waszyngtona odbijemy na południe, ścieżka powinna nas zaprowadzić wzdłuż Tidal Basin do Thomas Jefferson Memorial. Spory, okrągły budynek z kolumnadą skrywa pomnik Thomasa Jeffersona – głównego autora Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych, trzeciego prezydenta USA, i zapartego obrońcy wolności religijnej.

Trochę klucząc dotrzemy do kolejnych pomników poświęconych zasłużonym liderom – takim jak Franklin Delano Roosvelt (32 Prezydent USA, rządzący przez rekordowe 4 kadencje, w tak trudnych czasach jak Wielka Depresja i Druga Wojna Światowa) czy Martin Luther King, Jr. (lider ruchu praw obywatelskich, równouprawnienia Afroamerykanów i zniesienia dyskryminacji rasowej).

Zachodni kraniec National Mall wyznacza wzorowany na doryckich świątyniach Lincoln Memorial. Jak łatwo się domyśleć, budynek poświęcony jest Abrahamowi Lincolnowi - 16mu Prezydentowi USA, który przewodził państwu w trudnych czasach wojny secesyjnej i w dużej mierze przyczynił się do zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Po dziś dzień jest on, obok Georga Washingtona, jednym z najbardziej szanowanych polityków w historii USA. Nic więc dziwnego, że to właśnie tutaj zbierają się największe tłumy turystów – nabożnie wpatrujące się w spokojne, marmurowe oblicze Lincolna. Ten budynek znajduje się na odwrocie 5$ banknotu, tu zakończył się słynny Marsz na Waszyngton - demonstracja głównie przeciw segregacji rasowej, podczas której Martin Luther King wygłosił swoje głośne przemówienie, zwane później „I have a dream” - „Mam marzenie”.

***

A te wszystkie filary i symbole amerykańskiej demokracji nie są nawet najlepszymi rzeczami, które można zobaczyć w D.C.! Mnie najbardziej cieszyły darmowe, doskonałe muzea Smithsonian – ale o tym już w kolejnym wpisie!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Warmaj
Warmaj - 2018-10-09 20:57
Magda, spokojnie możesz być przewodnikiem! Nie tylko po Stanach!!! Ciekawe opisy, przybliżają te wszystkie miejsca... Może kiedyś nas zabierzesz!??
 
stock
stock - 2018-10-09 21:06
O proszę, przeskok przez całe Stany. Terminu red-eye flights nie znałem wcześniej, choć przydarza mi się to przy każdym dłuższym locie.
 
Darek...
Darek... - 2018-10-09 23:10
Brawo Madzik.. piękny przelot:) tak nawiasem, do tej pory na tej trasie LA-D.C niepobity rekord dzierży SR-71 zajęło mu to coś koło godziny:).. tyle, że "zabierał" na pokład tylko 2 osoby....
Oj kilku rzeczy zdecydowanie bym pozazdraszczał... no poza tym upałem i prywatną sauną "zabraną" ze sobą....
 
zula
zula - 2018-10-10 08:01
Dziękuję za piękny w swej treści poranek!
Uwielbiam Waszyngton. Miasto ma przestrzeń i elegancję i to przedstawiłaś pięknie na zdjęciach.
 
migot
migot - 2018-10-12 16:32
@Warmaj - chętnie zabiorę, tylko wiecie jakie jest tempo tych wyjazdów ;) Misiu ledwo daje rade!

@Darek - myślę, że najbardziej będziesz zazdrościć jednego z muzeów o którym opowiem w następnym wpisie... :)

@zula - też bardzo polubiłam to miasto, i faktycznie ma jakąś taką niewymuszoną klasę - miało być według projektów jak Paryż, z szerokimi ulicami i niezbyt przytłaczającą i wysoką zabudową. I tak faktycznie jest!
 
marianka
marianka - 2018-10-12 21:28
O, i ja zaliczam się do fanów Waszyngtonu! Bardzo miło zobaczyć go w Twoim opisie. Czekam w takim razie na relację ze Smithsonian!
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 485 wpisów485 1511 komentarzy1511 10632 zdjęcia10632 5 plików multimedialnych5