Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do USA: Coast to coast (2018)    Spacerem po San Francisco
Zwiń mapę
2018
09
wrz

Spacerem po San Francisco

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, San Francisco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11108 km
 
Wstęp: Poprzedniego dnia był prawdziwy „dzień turysty” – dzisiaj będzie „dzień włóczykija”. Takiego niespiesznego spacerowania uliczkami - najlepiej tymi bardziej hipsterskimi, odrapanymi, nie „mainstreamowymi”. Do tego w Wietrznym Mieście najlepiej nadaje się dzielnica Mission.

Cel: Mission: Mission. I panorama miasta z Twin Peaks.

Materiały i metody: *Jedzenie: Bardzo dobre bajgle z dodatkami w Oakland (Beauty's Bagel Shop, 3838 Telegraph Ave) – od 4$ za najbardziej podstawowe po do >10$ za opcję z łososiem/omletem itd. Bardzo, bardzo dobre. Obiad: Miała być kultowa “La Torta Gorda”, ale spóźniliśmy się – w niedziele zamykają przed 16.00. Ale prawie naprzeciwko zjedliśmy również bardzo smaczne dania (Taqueria San Francisco, 2794 24th St – dzielnica Mission). Burrito 8.50$, quesadilla +/- 3.50$, taco +/- 3.50-4.50$). Nie ma zdjęć, bo coś mnie zamroczyło - pewnie głód…
*Przejazdy przez mosty w stronę San Francisco są płatne – poza Golden Gate opłatę można uiścić gotówką na bramkach. Przejazd mostem między Oakland a San Francisco – Bay Bridge – kosztuje 4-6$, w zależności od pory. Golden Gate trzeba opłacić on-line, można przedpłacić lub opłacić do (chyba) 48h po przejeździe.

Przebieg: Dawna okolica hiszpańskiej misji Dolores, latynoska enklawa w San Francisco, dzielnica w której dorastał Carlos Santana – The Mission. Obecnie powoli się gentryfikuje i pięknieje, to miejsce gdzie się teraz bywa – w modnych kawiarniach przy ścianach pokrytych muralami, na pikniku w Parku Dolores z piękną panoramą na miasto, na najlepszych w mieście tacos i burritos w meksykańskich knajpkach.

***

Zwiedzanie San Francisco to też spotkanie z niepowtarzalną mieszankę stylów architektonicznych – coś, co wyróżnia miasto na równi z mostem Golden Gate. Trzeba by pewnie poważnego przeszkolenia, żeby je biegle rozróżniać – od stylu wiktoriańskiego, intalinizującego, Królowej Anny i edwardiański po Art Deco i post-modernizm. Przeważają kolory pastelowe, białe tralki i gzymsiki, sporo elementów drewnianych, złoceń, wycyzelowanych sztukaterii. Turyści zbierają się popołudniami na placu Almao, by fotografować rządek odnowionych domków w stylu Królowej Anny - Painted Ladies - chociaż zwiedziwszy już swoje my nie widzimy w nich nic specjalnego… Piękniejszych perełek jest pełno, może jedynie fakt, że rodzina z niegdyś popularnego serialu „Pełna chata” tu mieszkała dodaje im popularności…

***

Ubocznym skutkiem górzystej topografii miasta są oczywiście liczne punkty widokowe. Jak to w Stanach – na wiele z nich można po prostu wjechać samochodem – nasz wybór padł na Twin Peaks, ale pewnie każdy będzie dobry – o ile trafi Wam się dzień bez mgły... Popołudniowe słońce złoci siatki równoległych ulic, rządki pastelowych domków, jak dla lalek, i wieżowce skupione w centrum finansowym. To już ostatni rzut oka na to Wietrzne Miasto – jutro opuszczamy nasze przytulne gniazdko w Oakland i ruszamy na wschód, w góry Sierra Nevada…

Dyskusja wyników i wioski: San Francisco – miasto o niezaprzeczalnym urok i wyjątkowej architekturze. Wzbogacone za czasów kalifornijskiej Gorączki Złota, obecnie wiedzie prym w dziedzinie nowych technologii – dom start-upów i potentatów branży IT. Stąd pączkowały dzieci kwiaty, zalewając Zachód swoją kontr-kulturową rewolucją. Odrzucając konsumpcjonizm i materializm, sztywne normy kulturowe, instytucje i struktury rządowe, które dały światu wojnę w Wietnamie – propagowały idee pacyfizmu i przyczyniły się do popularności zarówno ruchów pro-ekologicznych jak i substancji psychoaktywnych. Jeden z bastionów rewolucji seksualnej i praw osób LGBT, chociaż duch wolnej miłości niewątpliwie przyczynił się na przełomie lat 80. i 90 do wybuchu epidemii AIDS wśród lokalnej społeczności homoseksualnej.

San Francisco ma ponoć najbardziej „europejski charakter” z amerykańskich miast – ze swoim środowiskiem intelektualnego fermentu, slow-foodowymi knajpkami z organiczną żywnością i pyszną kawą, i tym je-ne-sais-quoi, czymś nieuchwytnym, co sprawia, że czujemy się tam po prostu dobrze. To mogłoby być doskonałe miejsce do zamieszkania – gdyby nie horrendalne koszty utrzymania… Życie jest tu o ponad 60% niż w innych dużych miastach Ameryki. Cena wynajmu mieszkanka z dwiema sypialniami to średnio ponad 4,500$, o ponad 1000$ więcej niż w Nowym Jorku i ponad 2000$ więcej niż w innych dużych miastach kraju *. Turystę też uderzy to po kieszeni, od najdroższych hoteli w kraju po ceny jedzenia w restauracjach…. Więc jeśli jedziesz do San Francisco to upewnij się, że oprócz kwiatów we włosach - masz zapas dolarów w portfelu!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Niezgodna
Niezgodna - 2018-09-10 19:55
Tyle kolorów na murach! Super zdjecia;) A pies- lew wyjątkowy! Zacznę szukać grzywy dla Agri:)))
 
marianka
marianka - 2018-09-11 10:00
Mnie kupiłaś tym opisem :) Chociaż przy puencie trochę mi zrzedła mina :D
 
zula
zula - 2018-09-11 12:07
Opis to jedna ze stron bardzo dobrej książki ! Brawo...no a zdjęcia - przepiękne.
Prawdę mówiąc nie przypominam sobie aby były tak piękne murale lecz byłam tam 24 lata temu...szmat czasu !
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 24% świata (48 państw)
Zasoby: 517 wpisów517 1613 komentarzy1613 11632 zdjęcia11632 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
30.04.2024 - 26.05.2024