Wiadomo - każdy uważa, że moje jest najlepsze, bo jest najmojsze – i dlatego wypadałoby mi powiedzieć, że oczywiście Cambridge jest lepsze od Oxfordu. Ale dla krztyny obiektywności - trzeba by najpierw odwiedzić największą konkurencję miasta nad rzeką Cam…
I dlatego też świtem pięknego, czerwcowego dnia wsiadłam w autobus, który po dłużące się 3,5-godzinnej podróży zawiózł mnie do Oxfordu. Chociaż po prawdzie, to wycieczka była motywowana głównie celami towarzyskimi, raczej niż reporterską rzetelnością ;)
*
Oxford jest domem najstarszego uniwersytetu na świecie, i sama ta nazwa jest w zasadzie synonimem prestiżowej uczelni. Rywalizacja pomiędzy Oxfordem a Cambridge trwa od początku istnienia tych uniwersytetów, czyli od dobrych 800 lat. Sprawia to, że zarówno miasta, jak i same uczelnie, są tak naprawdę… tak bardzo podobne, że wyłapanie niuansów które je odznaczą jest jak zabawa z niemal identycznymi obrazkami typu „Znajdź 10 różnic”. O tym, co odróżnia je od reszty akademickiego uniwersum pisałam już wcześniej – przybliżając fenomen
Oxbridge. Teraz zaś będzie o różnicach pomiędzy tymi dwoma miejscami…
Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że Oxford jest bardziej „miejski”, a Cambridge jest takie „miasteczkowe”. Szerokie ulice, wyższe budynki – wszystko to sprawia, że jak mnie „wypuścili” z tego małomiasteczkowego światka to poczułam się już prawie jak w Londynie! I muszę przyznać, choć nie powiem tego głośno - to możliwe, że nawet wolałabym mieszkać w takim nieco większym mieście… Ale jeśli chodzi o nieuchwytną kategorię „urokliwości” - to uważam, że Cambridge dzierży palmę pierwszeństwa…
I to w zasadzie byłoby na tyle oczywistych różnic, pozostałe są raczej kosmetyczne… Budownictwo jest bardzo podobne, chociaż sprawne oko wypatrzy, że kolegialna architektura Oxfordu ma mniej budynków ceglanych – prym wiedzie żółtawy piaskowiec. Rzeka Cam ma w Cambridge bardziej prominentne miejsce, wije się bardziej przez serce historycznego centrum, zaś rzeki Tamiza i Cherwell okalają Oxford bardziej pobocznie. Istnieje błędne, ale powszechne przekonanie, że Oxford jest silniejszym ośrodkiem humanistyki i polityki, zaś Cambridge - nauk ścisłych i o życiu. Oxford było i jest związane z przemysłem motoryzacyjnym, zaś Cambridge to rozwój nowych technologii… I można by tak dalej rozmieniać się na drobne w szczególikach…
Ostatecznie jednak - nie ma co sobie zaprzątać głowy tym, które miasto jest lepsze czy ciekawsze, bo oba mają sporo do zaoferowania! Chyba najbardziej charakterystyczne budynek miasta to
Radcliffe Camera, okrągła, neo-klasycystyczna czytelnia biblioteki. Najlepszy widok będziemy mieć na nią ze sterczącej tuż naprzeciwko wieży uniwersyteckiego kościoła St Mary the Virgin. Niech nie odstraszy Was kolejka i chwila oczekiwania – widok jest tego warty! Powiedziałabym, że dopiero z tej perspektywy można w pełni docenić urok Oxfordu…
Urzekło mnie także neogotyckie
Uniwersyteckie Muzeum Historii Naturalnej, które przypomina zminiaturyzowaną wersję swojego londyńskiego odpowiednika. Letnie promienie słońca grzeją stare kości dinozaurom, szkielety waleni i zastygłe w miejscu i czasie skamieliny trylobitów. Darwin podpiera cokół, a w niewielkiej, dusznej budce świecą fluorescencyjnie przedziwne minerały… Niewielkie, ale ma wszystko, za co kochamy Muzea Historii Naturalnej!
Dodaną wartością brytyjskich miast uniwersyteckich są ich historyczne puby. Kiedyś przesiadywali w nich sławni, genialni i utalentowani tego świata, a teraz pielgrzymują tam wielbiciele i admiratorzy ich dzieł, oraz samej Historii. By wznieść pintę piwa i chłonąć
genius loci… Tak i my – nie mogliśmy opuścić Oxfordu bez kufla bursztynowego trunku w
The Turf Tavern, gdzie Bill Clinton „palił marihuanę, ale się nie zaciągał”, i kolejnej – w
The Eagle and Child, gdzie spotykali się członkowie grupy literackiej Inklingowie, a w śród nich J.R.R. Tolkien i C.S. Lewis…
Informacje praktyczne:
Przejazd między Oxfordem a Cambridge – najtaniej kupić bilety przez stronę Megabus, od 5-10£ w jedną stronę. Jest to dość męcząca i długa podróż, w najlepszym wypadku 3.5 godziny – a opóźnienia nie należą do rzadkości…
Wejście na wieże kościoła Uniwersyteckiego: 4£.
Wstęp do Uniwersyteckiego Muzeum Historii Naturalnej: darmowy.