Zapraszam do nowej formy około-podróżniczych wspomnień, informacji praktycznych i ciekawostek – tym razem nie będą to "Sprawozdania z podróży…" – bo też nie jestem ciągle w drodze, raczej czasowo zmieniłam miejsce zamieszkania… Dlatego też będę Wam z Wysp Brytyjskich serwować
"Raporty". Moim domem na najbliższe pół roku będzie Cambridge – urocze miasteczko we Wschodniej Anglii, najbardziej znane ze swojego ponad 800-letniego
Uniwersytetu. Miasto integruje Stare z Nowym - podaż twórczych umysłów zaowocowała rozkwitem jednego z najprężniejszych w Europie ośrodków rozwoju tzw. nowych technologii, czyli m.in. biotechnologii, elektroniki i oprogramowania. Cambridge bywa dlatego też nazywane
Silicon Fen - łącząc analogię do kalifornijskiej
Silicon Valley (Doliny Krzemowej) z geograficznym położeniem (na południu podmokłych nizin The Fens).
Mnie jednak przywiodło tu to ‘Stare’ – 6-miesięczny staż w jednym z laboratoriów Wydziału Patologii Uniwersytetu Cambridge. Chociaż nie brakuje mi sprawności w pakowaniu i nie są mi straszne dużo odleglejsze zakątki naszego globu - przeprowadzka to jednak zupełnie inna sprawa niż nawet wielotygodniowa podróż. Z trudem upchałam rzeczy do plecaka, dużej torebki i największej walizki jaką kiedykolwiek posiadałam, co chwila ważąc dobytek (przeklęte limity wagowe Ryanaira). Po drodze trzeba było podjąć wiele trudnych decyzji – co zabrać, co zostawić? Chyba najgorsza decyzją było wyjęcie tych dwóch butelek świetnej, polskiej Soplicy – jak się miało później okazać tutaj, w polskim sklepie, taka rzecz kosztuje ponad 15£ (u nas z 4.50£)… Trzeba było wszystko wypakować i tylko Soplice brać, to by mi się podróż zwróciła! Również to, że nie zabrałam żadnej sukienki miało się szybko okazać błędem… Z kolei mogłam spokojnie odpuścić większość kosmetyków – ceny są tutaj zbliżone, zwłaszcza gdy pójdzie się do sklepu typu
Poundland. Zgodnie z nazwą, większość produktów można tam kupić za 1£. A wybór jest ogromny – przejściówki do brytyjskich gniazdek, ręczniki, lampki do roweru, baterie, papiernicze, spożywcze (typu ciastka, żelki), środki czystości, kosmetyki, ozdoby domu, do majsterkowania, skarpetki, kable do ładowarek – szmelc mydło i powidło.
***
Najbardziej stresujące wyzwanie przy przeprowadzce do nowego miasta i kraju to oczywiście znalezienie odpowiedniego lokum. A
rynek mieszkaniowy jest w Cambridge kiepski - drogo, a jakość lokali wcale nie idzie w parze z ceną. Za typowy pokój zapłacimy między
450-700£ miesięcznie! Za pokój – w mieszkaniu dzielonym nierzadko z piątką innych lokatorów/właścicielem. Nie ma prawie wcale kamienic czy bloków mieszkalnych – więc prawie nie ma kawalerek czy niewielkich mieszkanek. Takie na wyłączność to zwykle ponad 900-1200£!
Szybko zorientowałam się, że każdy pokój ma jakąś wadę, a te co nie mają są zwykle bardzo drogie (i to jest w sumie ich wada…). Gdy są blisko centrum (tam jest mój Wydział) to są śmierdzące/klitkowate/w przyziemiu/mają zapleśniałe łazienki. Mogą mieć dziwne obostrzenia: wynajem na minimum rok, potrzebne referencje, przyjmują tylko studentów z UK (sprawy podatkowe), kaucja wysokości 2-miesięcznego czynszu plus za miesiąc z góry, itd. Są też i dość eleganckie i rozsądne cenowo – ale daleko od centrum, ponad 30-40 minut rowerem (a wiadomo : Anglia = deszcz/wiatr/wilgotno, a jeszcze zatrzymać się po zakupy, a wrócić wieczorem z wyjścia towarzyskiego…). A trzeba zaznaczyć że
transport publiczny w Cambridge jest słabo rozwinięty i relatywnie drogi: pojedyncze przejazdy – 1.70-3.50£, bilet całodzienny –ok. 5£, bilet tygodniowy: ok. 15£, bilet miesięczny: >50£ (ceny różnią się między strefami oraz między poszczególnymi przedsiębiorstwami komunikacyjnymi). Do tego w weekendy autobusy jeżdżą rzadko i ogólnie lubią się spóźniać… Dlatego też
najlepszy środek transportu w Cambridge to rower - bezapelacyjnie. Używane kupicie na gumtree już za
40-60£. Ale zanim pojedziecie po rower – koniecznie kupcie zamek, i to nie ten najtańszy. Niech to będzie przynajmniej gruby łańcuch lub tzw. U-lock (ceny od 10 do… >>50£). Kradzieże rowerów to chyba najczęstsza forma przestępczości w Cambridge…
Podsumowując: jeśli chcesz zamieszkać w Cambridge – wybierz swoją wadę, zastanów się co jest najważniejsze a z czego możesz zrezygnować – bo nie będziesz mieć wszystkiego. Czy ważniejsza będzie prywatność czy bliskość centrum, czystość i standard mieszkania czy niskie koszty? Też musiałam sobie na to odpowiedzieć i wybrałam miejsce które jest blisko centrum (ok. 12 minut rowerem do pracy), jest tanie (450£), jest czyste (pani sprzątająco przychodzi raz w tygodniu), nie ma wielu lokatorów (łazienkę na poddaszu dzielę tylko z jedną osobą =brak kolejek nad ranem). Jaką wybrałam wadę? Cóż… na parterze mieszkają właściciele, z lekką obsesją na punkcie alarmów i zamków…
Pomocne strony przy szukaniu mieszkania (nie wymieniam płatnych pośrednictw) :
*Specyficzne dla Cambridge:
Cambridge Accommodation Notice Board Cambridge University Accommodation Service – dostępne tylko jeśli mamy jakieś powiązanie z Uniwersytetem (trzeba aplikować o dostęp opisując sytuację).
*Funkcjonujące w całym UK:
Gumtree SpareRoom – uwaga – przy nowych ogłoszeniach (do 7 dni) trzeba wykupić status „Early Bird” by móc kontaktować się z każdymogłoszeniodawcą (koszt na tydzień – ok. 11£, na miesiąc - 30£).