Cd.
Materiały i metody: Zarezerwowany ok. 1 tydz. Wcześniej Hotel Topaz – niecałe 200PLN/2os/2 noce. Oferta znaleziona przez www.hotelscombined.pl. Widok z okna na ulicę, ale czysto i wygodnie, do dyspozycji 2 baseny – niestety, nawet nie było czasu z nich skorzystać…
Przebieg: System komunikacji publicznej na Malcie jest dość chaotyczny, ale zaskakująco łatwo się w nim odnajdujemy. Mimo, że wiele ulic jest jednokierunkowych – a co za tym idzie fakt, że w danym miejscu się wysiadło wcale nie oznacza, że znajdziemy tam autobus powrotny. Mimo, że rozkład jest traktowany raczej nonszalancko, i plus-minus 15 minut różnicy w godzinach przyjazdów i odjazdów jest na porządku dziennym. Autobusy nie są nam straszne, może dlatego, że stopień złożoności jest podobny do metra w dużym mieście, no i zawsze można spytać o radę – bo wszyscy dookoła mówią płynnie po angielsku… Poza lewostronnym ruchem, czerwonymi budkami telefonicznymi to właśnie wszechobecność języka angielskiego może być najbardziej trwałym (i jakże dla turystów fortunnym) śladem wieloletniego protektoratu Wielkiej Brytanii…
Mimo, że niewielka, Malta potrafi się mocno korkować – wąskie uliczki ciasnych miast w popołudniowych godzinach szczytu sprawiają, że średnia prędkość transportu publicznego to 10km/h. Dlatego też, nim dotarliśmy do naszej noclegowej miejscowości Buġibba (czyt. Budżiba) zrobiło się całkiem późno… Buġibba to typowy kurort, teraz jeszcze lekko uśpiony przed sezonem. Może nie przepadam za tego typu lokalizacjami, ale tam zdecydowanie znajdziemy najkorzystniejsze cenowo noclegi w całkiem sympatycznych warunkach. A że i plan na najbliżej dni obejmował głównie północ wyspy – położenie było dodatkowym atutem.
Wieczorny spacer skończył się na intrygujących rozgrywkach lokalnego sportu, odmiany buli –
boċċi. Na ubitym bulodromie lokalnego
boċċi klabb dwie drużyny rzucały kulkami i walcami w stronę małego, czarnego „jacka” – ale zasady nam umykały… Boisko w wieczornej szarudze było oświetlone jak niejeden stadion piłkarski, a całkiem spora widownia traktowała sprawę śmiertelnie poważnie. Nasze spekulacje na temat reguł brały się głównie z rzadkich okrzyków radości – wtedy mogliśmy wnioskować, że cokolwiek właśnie się stało, było faktycznym celem gry…