Wprowadzenie: Tym razem kierunek był planowany od jakiegoś czasu... Trafiła się okazja (dzięki niezawodnemu fly4free), nerwowa konsultacja telefoniczna, i kupujemy! Skład jak w Tanzanii, czyli bardzo rodzinnie... A od kiedy zmieniłam miejsce swojego zamieszkania na Poznań przychylniej patrzę na loty ze stolicy naszego zachodniego sąsiada...
Cel: Brama Afryki - Maroko...
Materiały i metody: Bilety lotnicze EasyJet na trasie Berlin-Marrakesz-Mediolan-Berlin (tylko bagaż podręczny, po uwzględnieniu przewalutowania itd, itp): 375zł/os. Bagaż rejestrowany (1 sztuka/20 kg): na trasie Marrakesz-Mediolan: 92 zł, Mediolan-Berlin: 76 zł. Minuta rozmowy z call center (anglojęzyczne; nr telefonu: 703 203 988, na telefony komórkowe) 1,29 brutto.
Przebieg:Jak na tanie latanie niskokosztowymi liniami lotniczymi przystało - lecimy tylko z bagażem podręcznym... Przynajmniej takie bilety początkowo kupiliśmy. Miało nam dać to czas na zorientowanie się w kosztach ewentualnego wysłania przesyłki z Maroka do Polski - wszak można tam jechać z parą T-shirtów, ale nie sposób takoż wrócić - z tej bajecznej krainy przypraw, olejku arganowego, ceramiki, metaloplastyki i grawerstwa, kaletnictwa, tkactwa... Niestety, to rozeznanie nie przyniosło żadnych wspaniałych cen, i za nadanie 20 kg przesyłki trzeba by słono zapłacić... Z podkulonym ogonem wracamy na stronę linii lotniczych, żeby dokupić bagaż rejestrowany na dwa odcinki lotu powrotnego... A tam - ceny horrendalne (na oko 250 zł za odcinek), i dopiero poszukiwania na forach internetowych pozwalają stwierdzić, że coś jest chyba nie tak... Próżno szukać numeru na infolinię na (polskiej) stronie EasyJet - to chyba ich najpilniej strzeżony sekret. Na całe szczęście są fora internetowe! Call center chyba gdzieś w Indiach (sądząc po akcencie i imionach sympatycznych pań), jak już tylko udało się tam dodzwonić wszystko poszło sprawnie, i cena spadła do sumarycznie 168 zł za przetransportowanie jednego bagażu z Marrakeszu do Berlina (kartą MasterCard Debit - bez dodatkowej prowizji). Mimo, że sprawa wyglądała obiecująco na stronie internetowej, i teoretycznie pozwalała na dokupienie bagażu na dany odcinek lotu, w rzeczywistości owe 250 zł było za wszystkie 3 odcinki lotu... I nie dało się tego obejść, chyba że właśnie dzwoniąc na call center, lub - wyczytałam taki drugi sposób - można to zrobić on-line zaraz po przylocie, wtedy naturalnie dokupić bagaż można tylko na jeszcze nie odbyte odcinki trasy.
Ostatni problem - jak spakować się na 2 tygodnie do bagażu o maksymalnych wymiarach 50 x 40 x 20 cm (lub 56 x 45 x 25 cm - ale wtedy nie ma pewności, że przeniosą go do luku bagażowego, w razie większego obłożenia trasy)? Da się? Da się:)
Bibliografia:Z pozycji do przeczytania poza przewodnikami polecam
Głosy Marrakeszu noblisty E. Canettiego...
Do oglądnięcia... Cóż, choć ciśnie się na usta
Casablanca, trzeba mieć jednak na uwadze, że aktorzy w trakcie kręcenia tego filmu nie postawili stopy na marokańskiej ziemi, a produkcja miała miejsce w przytulnym, hollywodzkim studio... Jest też wiele produkcji, w których możemy obejrzeć marokańskie pejzaże, chociaż udają coś zupełnie innego (jak np.
Gladiator czy
Lawrence z Arabii )... Romantycznym i estetycznie zachwycającym obrazem, gdzie Maroko gra Maroko jest
Pod osłoną nieba Bernardo Bertolucciego.
Ps. Już po powrocie dodam 2 pozycje - wspomniany
Bajarz z Marrakeszu - dobra pozycja, choć z początku może nie wciągnąć, nawiązuje do tradycji baśni i sztuki opowieści (spokojnie do przeczytania po), i
Dom w Fezie - wspomnienia pary Australijczyków, którzy zapragnęli uratować część dziedzictwa Maghrebu, za cenę potyczek z biurokracją, walki o fachowca i niespodziewanych wydatków (ale czy byłoby inaczej w Polsce...?) - wg mnie zdecydowanie po podróży do Maroka, wtedy dopiero dokładnie rozumiemy, co autor ma na myśli.... :)