Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdania z podróży na Czarny Ląd (2012)    Cała prawda o safari (co składa się na jego cenę?)...
Zwiń mapę
2012
15
sie

Cała prawda o safari (co składa się na jego cenę?)...

 
Tanzania
Tanzania, Arusha
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8518 km
 
Wstęp: Dla Mamy i Kasi to już ostatnie dni w Afryce - przed nami ciągle ponad tydzień... Dziewczyny robią ostatnie zakupy, my uzupełniamy bloga. Wieczorem żegnamy się - następnego dnia rankiem maja autobus do Dar, późno w nocy samolot do Stambułu, dalej na Ukrainę, pociąg, autobus - za 4 dni będą w Krakowie… My zaś zmieniamy lokal – udajemy się do naszego hosta Khalida z CS...

Cel: Znaleźć cel na następny tydzień...

Przebieg: Wieczorem umawiamy się pod wieżą zegarową, już zaczynało robić się ciemno, gdy zjawił się Khalid. Pojechaliśmy do jego położonego poza centrum mieszkanka – niewielkie, jednopokojowe – wspólna łazienka dla kilku „mieszkanek” jest położona w jednym z pomieszczeń, do których wszyscy mieszkańcy mają dostęp ze wspólnego dziedzińca. Jako, że Khalid ma swoje małe biuro podroży i organizuje safari wreszcie mogliśmy się dowiedzieć jak to naprawdę wygląda i gdzie idą nasze dolary... Dla nas jest to już nauka post factum, ale może czytelnikom tego bloga kiedyś się przyda, tak by mogli racjonalnie oszacować minimalne koszty takiej wyprawy...
Otóż najwięcej oczywiście idzie na "park fees", opłaty parkowe - tylko dla Serengeti to 50$ za dobę, dla mniejszych parków takich jak Tarangire - 35$ (ceny można sprawdzać na odpowiednich stronach internetowych), cena noclegu na polu namiotowym to ok. 30$ za osobę. Do tego benzyna - na nasze 3-dniowe safari zatankowano tylko/aż 100l (ok. 120$). Dalej jedzenie, woda - na pewno nie mniej niż 7-10$ dzień/osoba. Tyle wiedzieliśmy - zaś nowością są ceny wynajmu samochodów. Niewiele biur podroży ma swoje, a nawet gdy dysponuje kilkoma, to gdy pojawiają się nowi chętni a oni nie mają żadnego na stanie to przecież nie odmówią – tylko podnajmują. Z tego, co mówił Khalid dobry samochody to koszt 150$ za dzień, zaś kiepski - 120$... My chyba mieliśmy ten kiepski... I na koniec - oplata dla przewodnika - zgodnie z prawem powinno to być 30$ za dzień... Ale większość firm płaci im tylko 10$, wychodząc z założenia ze 20$ dostaną napiwku... Reszta, to zarobek biura podroży. Ot, cała prawda o safari w Tanzanii. Na szczęście niezależnie od ceny - wszyscy mogą oglądać te same zwierzęta.

Przy okazji tych interesujących rozmów mieliśmy okazje uczestniczyć w przygotowaniu prawdziwej tanzańskiej kolacji - ugali (rodzaj kaszki z mąki kukurydzianej) z sosem (warzywno-rybnym w naszym przypadku), sałatka, owoce...

Dyskusja wyników i wnioski: Kolejny przykład na wspaniale działanie CouchSurfingu - gdzie indziej moglibyśmy się dowiedzieć tylu interesujących rzeczy i nauczyć gotować ugali?
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 485 wpisów485 1511 komentarzy1511 10632 zdjęcia10632 5 plików multimedialnych5