Geoblog.pl    migot    Podróże    Sprawozdanie z podróży do Kraju Faraonów (2022)    Kraina bogów i kapłanów
Zwiń mapę
2022
14
lis

Kraina bogów i kapłanów

 
Egipt
Egipt, Luxor
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3955 km
 
Wstęp: O ile Zachodni Brzeg należał do zmarłych, Wschodni brzeg dzisiejszego Luksoru, czyli antycznych Teb, był przez setki lat domeną bogów i ich potężnych kapłanów. Choć historia miejskich ośrodków w tym miejscu sięga 5 tysięcy lat wstecz, czołową pozycję wśród miast starożytnego Egiptu Teby osiągnęły za panowania XI dynastii – czyli jakieś 4 tysiące lat temu. Mentuhotep II zjednoczył Górny i Dolny Egipt po Pierwszym Okresie przejściowym, początkując trwający 200 lat dostatni okres zwany Średnim Państwem. Ponownie, po drugim okresie chaosu (a.k.a. Drugim Okresie Przejściowym) to Tebańczyk – Ahmose I - wypędził azjatyckich Hyksosów, zjednoczył terytorium i zapoczątkował Nowe Państwo - kolejny, i ostatni prawdziwie wielki okres Starożytnego Egiptu. Był to również czas największej prosperity Teb – z jedną drobną, ale znaczącą przerwą, o której wspominam w drugiej części tego wpisu. Dzisiaj rozległe ruiny kompleksów świątynnych Wschodniego Brzegu Luksoru nazywane są często najwspanialszym na świecie muzeum na otwartym powietrzu…

Cel: Kompleksy świątynne Wschodniego Brzegu Luksoru i Muzeum w Luksorze.

Materiały i metody: *Nocleg: Hostel BOB MARLEY Jamaica – ok. 30-35$ pokój 1/2os, z łazienką (cena za 2 noce). Podstawowy ale sympatyczny, ze śniadaniem w cenie (serwowane od 7 rano, choć nawet podano nam coś wcześniej – gdy spieszyliśmy się zwiedzać Zachodni Brzeg). Z dużym, przyjemnym tarasem na dachu.
*Jedzenie: dwa warte polecenia miejsca: Al-Sahaby Lane Restaurant (Al-Sahaby St Via Luxor Temple St., genialny widok z tarasu na świątynię luksorską) i Sofra (90 Mohamed Farid St, klimatyczny wystrój z dbałością o detale). Ceny wyższe niż przeciętnie, ale klimat i jedzenie bardzo dobre – warto się w tych miejscach „szarpnąć”.
*Bilety wstępu: Świątynia w Karnaku – 220 EGP; Muzeum w Luksorze: 140 EGP, Świątynia w Luksorze 200 EGP.
*Waluta: funt egipski, EGP ; 1 PLN = 5 EGP.

Przebieg: Autobusy wycieczkowe znad Morza Czerwonego zwykle docierają do luksorskich atrakcji w okolicy godziny dziesiątej. Albo kierują się do Doliny Królów, albo do kompleksu świątyń w Karnaku. Celując we wcześniejszą (lub sporo późniejszą) porę można ominąć największe tłumy… Gdy wchodziliśmy na teren kompleksu chwilę po ósmej zdecydowanie nie byliśmy tu sami – ale ludzi było z 10 razy mniej niż dwie godziny później…

Kompleks w Karnaku, skupisko budowanych w różnym czasie (i znajdujących się obecnie w różnym stadium rozpadu) świątyń poświęcono bogom tebańskim, znajduje się jakieś 3 kilometry na północ od centrum miasta. Obejmuje on doprawdy pokaźny teren - pod wzgląd powierzchni ma to być drugi kompleks religijnych ruin na świecie – po Angkor w Kambodży. Centralne miejsce zajmuje olbrzymia świątynia Amona-Re, z zapierającą dech salą kolumnową, tzw. Wielkim Hypostylem. Bez szerokokątnego obiektywu nie sposób uchwycić tego lasu pękatych kolumn, z resztkami barwnych polichromii. W czasach starożytnych, gdy wylewał Nil, sala ta miała być okresowo zalewana wodą – jak to musiało wyglądać!

Najważniejszym czasem dla tebańskich świątyń było jednak wrześniowe święto Opet. Wtedy bóg Amon umierał i światu zagrażał chaos. Amon miał tu podwójną osobowość – ten z Karnaku był bogiem nieba, ten Luksoru – Amon-Min, fallicznym bogiem płodności. Faraon i kapłani Amona w złotej barce przewozili posąg Amona w górę rzeki – do Luksoru. Tam przechodził przez dwa tygodnie tajemne obrzędy, którym przewodniczył faraon – to mogła być jego najważniejsza religijna funkcja w tym okresie. Rytuały odnawiały ka (życiową siłę) władcy i potwierdzały jego prawowitość jako monarchy i pośrednika bogów.

Do tejże Świątyni w Luksorze, dziś ruin w samym centrum współczesnego, gwarnego miasta, ustawiamy się jakieś pół godziny przed zachodem słońca. Jako jedno z nielicznych stanowisk archeologicznych jest czynne także wieczorem – i jest w tym czasie pięknie oświetlone. Oczywiście chcieliśmy zobaczyć to miejsce (na jednym bilecie) w tych dwóch osłonach – niestety na ten sam pomysł wpadły wszystkie wycieczki zwiedzające tego dnia Luksor. I choć tłumy były niemożebne, świątynia prezentuje się w tym czasie bezkonkurencyjnie. Czerwieniejące się w zachodzącym słońcu posągi i kolumnady, dyskretnie podświetlone reliefy, kłujący ciemniejące niebo obelisk i aleja strzeżona przez Sfinksy – widok, którego się nie zapomni…

*

W środku dnia zaś, w trakcie największego upału (choć listopad jest idealnym czasem na zwiedzanie Luksoru, temperatury nie przekraczały 30C, trzymając się raczej 25-27C w środku dnia) schroniliśmy się w ciemnych salach Muzeum w Luksorze.

Wystawiane eksponaty pochodzą z luksorskich wykopalisk po dwóch stronach Nilu. Muzeum jest naprawdę ciekawe - nieprzeładowane, przekrojowe, dobrze zaaranżowane i opisane. Zobaczyć tu można m.in. mumię Ahmosa I, „założyciela” Nowego Państwa i protoplasty XVIII dynastii. Sporo tu posągów i artefaktów związanych z Amenhotepem III i Ramzesem II, którzy z rozmachem rozbudowywali tebańskie świątynie (więcej pisałam o nich TU
i TU). Szczególnie podobała mi się jednak sekcja poświęcona najbardziej kontrowersyjnemu, staroegipskiemu władcy - Echnatonowi. Od momentu kiedy tylko pierwszy raz o nim przeczytałam (pewnie, jak zwykle, w jakimś wydaniu National Geographic), niezmiennie mnie fascynuje. I nie tylko mnie:

„W 1905 roku egiptolog James Henry Breasted określił Echnatona jako „pierwszą indywidualność w dziejach ludzkości”, ponieważ król tak bardzo wyróżniał się na tle schematycznej przeszłości. W XX wieku rozmaicie go przestawiano: jako prekursora chrześcijaństwa, jako miłującego pokój ekologa, jako jawnego homoseksualistę dumnego ze swojej orientacji, a także jako totalitarnego dyktatora. Z równym entuzjazmem przyjmowali go naziści i ruch afrocentryczny. Naziści kojarzyli Echnatona z aryjskich kultem słońca, a nawet wmawiali sobie, że Echnaton był częściowo aryjskiego pochodzenia. Z kolei czarni myśliciele czcili go jako „Czarnechnatona”, symbol mocy i geniuszu Afryki. Thomas Mann, Nagib Mahfuz, Frida Kahlo i Philip Glass nawiązywali do niego w swojej twórczości. Sigmund Freud był tak zafascynowany wykopaliskami w Amarnie w latach trzydziestych, że napisał „gdybym był milionerem, sfinansowałbym kontynuację tych prac”. Pewnego razu zemdlał w trakcie zażartego sporu z Carlem Jungiem – kłócili się o to, czy Echnaton był ofiarą nadmiernej miłości do matki. (Diagnoza Freuda: Echnaton cierpiał na kompleks Edypa prawie tysiąc lat przed Edypem).”
Peter Hessler, Pogrzebana. Życie, śmierć i rewolucja w Egipcie

Panujący ponad 3300 lat temu, w XVI w. p.n.e., rewolucyjny faraon XVIII dynastii, ojciec Tutenchamona, mąż Nefertiti (której piękne popiersie zachwyca po dziś dzień zwiedzających berlińskie Neues Museum) jest uważany za twórcę pierwszej, spisanej, monoteistycznej religii świata. Najpierw zaniedbał, a potem wypowiedział wojnę starym bogom – a tym samym wpływowej kaście kapłanów usługujących politeistycznemu panteonowi. Walczył zwłaszcza z tebańskim bogiem Amonem, oddając kult słonecznej tarczy – Atonowi. Zastąpił nawet antropomorficznych bogów wizerunkiem słonecznego dysku z promieniami słońca zakończonymi małymi dłońmi – które dotykały tylko królewskiej rodziny. Wzniósł Amarnę - swoją nową stolicę po środku pustyni, na wschodnim brzegu Nilu, 290 km na północ od Teb. Miało to być miejsce, które nie należało wcześniej do żadnego boga, władcy czy człowieka – ten pustynny skrawek spełniał te wymagania, i był ku temu dobry powód – nie było tu wody pitnej...

W swojej retoryce nawiązywał do dawnych czasów, nieskalanej przeszłości – i pustynny ośrodek miał być tego ucieleśnieniem. W kilka lat z rozmachem postawił miasto, które w szczycie krótkiej, 12 letniej historii zamieszkiwało 30 tysięcy mieszkańców. Budowano je z niewielkich bloków wapienia – talatatów – które łatwo mógł przenieść jeden robotnik, i które równie sprawnie i pospiesznie później rozbierano, a materiał poddawano budowalnemu recyklingowi. W luksorskim muzeum udało się zrekonstruować całą ścianę z takich bloczków – znaleziono je jako wypełnienie dziewiątego pylonu karnackiej świątyni (pochodziły z konstrukcji, które Echnaton budował w Tebach nim porzucił je dla Armarny).

Świątynie Amarny miały otwarte dziedzińce, bez zadaszenia – wierni mieli bezpośrednio obcować z boską, słoneczną tarczą – choć w egipskim upale musiała to być katorga. Badania nekropoli mieszkańców Amarny ujawniły raczej ponury obraz - przeważająca większość zmarła przed 35 rokiem życia, a w zależności od stanowiska 1/3-1/2 osób przed 15 rokiem życia. Dzieci miały opóźnienia wzrostu, wielu dorosłych uszkodzenia kręgosłupa – możliwe, że w wyniku nadmiernej pracy przy budowie stolicy. Po śmierci Echnatona, w 17 roku panowania, jego własny syn wydał edykt krytykujący ojca, a kolejni władcy szybko wymazali jego imię z kartuszy, rozbili posągi, rozebrali budowle Amarny.

A jednak mimo to - a może właśnie dlatego – odkryty przez egiptologów po 33 wiekach król-buntownik niezmiennie fascynuje i działa na naszą wyobraźnię. Z jednej strony, jako inspiracyjny totem rewolucjonistów, artystów i psychologów - po części dlatego, że wątłe dowody archeologiczne pozwalają „prowadzić wykopaliska w wyobraźni”**, przypisując mu motywy pasujące do różnych narracji teraźniejszości. Z drugiej strony - jako postać unaoczniająca polityczne mechanizmy fanatyzmów:

Sięgając w odległą przeszłość po tworzywo do swojej rewolucji, Echnaton zapowiedział także przyszłość. Jego postać przypomina nam, że fundamentalista nigdy nie ma blisko do fundamentów (…). Barry Kemp pisze: „Echnaton reprezentuje wczesny przykład często występującej w dziejach religii tendencji do uproszczenia koncepcji bóstwa”. Jest podobny pod tym względem do współczesnych islamistów, których rewolucje w Iranie, Afganistanie i Egipcie zawsze zakładały powrót do odległej, czystszej przeszłości.
Budując nowe miasto i tworząc nowe rytuały, Echnaton okazał się pionierem strategii politycznych stosowanych z powodzeniem po dziś dzień. Niektóre hasła współczesnych rewolucjonistów - „Przywróćmy Ameryce wielkość” – przywodzą na myśl poczynania Echnatona i innych faraonów, którzy manipulowali nostalgią, by uzasadnić zmianę.”

Peter Hessler, Pogrzebana. Życie, śmierć i rewolucja w Egipcie


-----
*Barry Kemp, egiptolog badający Amarnę przez ponad 40 lat.
**Peter Hessler, Echnaton, Pierwszy egipski rewolucjonista NG Magazine 6/2017
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (48)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Marianka
Marianka - 2022-11-18 22:11
Fascynujące!
 
 
migot
Magdalena M
zwiedziła 24% świata (48 państw)
Zasoby: 517 wpisów517 1613 komentarzy1613 11632 zdjęcia11632 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
30.04.2024 - 26.05.2024