Jeśli będziecie w Szkocji gdzieś między majem a wrześniem koniecznie spróbujcie wpleść w swoją trasę
Highland Games - bo mało jest tak emblematycznie szkockich wydarzeń jak to… Są to sportowe zawody połączone z turniejami tańca i konkursami zespołów muzycznych, i ogólnym, ludowym festynem – z karuzelami, dmuchanymi zamkami, hot-dogami i kuflami cienkiego piwa. Ale żeby było odpowiednio szkocko – są tu oczywiście szkockie tańce, gdzie dziewczęta w wieku od lat kilku do dwudziestu-paru pląsają w kraciastych spódniczkach, pasujących kardiganach i wełnianych skarpetach kolejno
Highland Fling, Gillie Callum (taniec z mieczami) czy
Hullachan (taniec tańczony czwórkami, który dzieli nazwę z charakterystycznymi butami tancerzy). Muzyczne zespoły to oczywiście orkiestry dudziarskie -
Pipie Bands, czyli szkockie orkiestry z kilkunastoma dudami, werblami i bębnami. A sportowe zawody, poza dość nudnymi biegami i zapasami – mają unikalne konkurencje siłaczy w… kiltach, którzy rzucają na odległość młotem lub kłodą, ku uciesze wiwatujących tłumów. Chyba nie muszę dalej nikogo przekonywać?
Na poły legendarne początki tej tradycji mają sięgać średniowiecza, gdzie na klanowych zjazdach siłowe i zręcznościowe konkurencje miały pomagać w wybieraniu najsilniejszych i najsprawniejszych żołnierzy. Jednak w swojej obecnej, bardziej „odpustowej” formie pojawiły się gdzieś w czasach wiktoriańskich, na fali fascynacji kulturą Szkocji i Pogórza. Szybko stały się też produktem eksportowym – od pokazu na Expo w Paryżu w 1889 roku - gdzie dla Pierra de Coubertin miały stać się jedną z inspiracji dla formy wskrzeszanych, nowożytnych Igrzysk Olimpijskich, - po liczne wydarzenia odbywające się teraz na całym świecie, zwłaszcza w USA i Kanadzie.
W letnich miesiącach Highland Games odbywają się w ponad 100 miastach i miasteczkach kraju – ja wybrałam się na takowe pewnej przyjemnej, sierpniowej niedzieli, do położonego koło godziny drogi od Edynburga
Bridge of Allan. Zawody odbywają się tutaj od ponad 170 lat, i są na tyle prominentne, że przyciągają dudziarskie zespoły z całego świata, oraz półprofesjonalnych sportowców występujących w różnych zawodach „strongmanów” w całej Europie, tutaj próbujących sił w kiltach. Masa ludzi - grupy przyjaciół, jednodniowi turyści z Edynburga i całe rodziny z okolicy. Kakofonia ćwiczących równolegle zespołów dudziarskich, namioty tancerek odpoczywających między występami, kolejki do budek z jedzeniem, stoiska z rękodziełem i szkockimi szpejami. Przyjemna, rodzinna atmosfera, niewielkie nagrody finansowe podkręcają rywalizację, tłumy kibicują głośno liderom, i z jeszcze większą radością młodzikowi, który zdecydowanie zostawał w tyle za resztą… Jest życzliwie, sympatycznie, wesoło i z kolorytem – ot, Szkocja w pigułce!
Informacje praktyczne:*Wstęp na teren Highland Games jest płatny, w tym przypadku - 10£. Dodatkowo można było kupić program dnia, za 5£.
*Bilet kolejowy RT z Edynburga do Bridge of Allan: 10.60£.